W niedzielne popołudnie służby mundurowe postawił na nogi, prawdopodobnie pijany, 30-letni mieszkaniec Malborka. Wszedł na dach jednego z domów przy ul. Tuwima i zapowiedział, że skoczy. Jak opowiadają świadkowie, na miejscu były trzy radiowozy policji, straż pożarna z samochodem-drabiną i karetka pogotowia ratunkowego.
- Policjanci chcieli podejść bliżej, ale mężczyzna rzucał z dachu fragmentami cegieł i blachy. Rozebrał prawie cały komin – relacjonują osoby, które widziały cały sytuację.
- Mężczyzna chciał skoczyć z dachu, chyba że przyjedzie burmistrz, wtedy zrezygnuje ze swoich planów – opowiada mł. asp. Tomasz Czerwiński, oficer prasowy malborskiej policji.
Burmistrz Malborka rzeczywiście przyjechał na ul. Tuwima. Jednak mężczyzna sam z dachu nie zszedł, został wciągnięty do środka budynku przez służby obecne na miejscu. Z domu został wyprowadzony przez policjantów i przez nich zabrany.
Trwa wyjaśnianie wszystkich okoliczności tego zdarzenia.
Samobójca na dachu. Groził, że zeskoczy, jeśli nie przyjedzie burmistrz
MALBORK. W niedzielę późnym popołudniem około 30-letni mężczyzna wdrapał się na dach jednego z budynków przy ul. Tuwima. Groził, że zeskoczy, „chyba że przyjedzie burmistrz, wtedy zrezygnuje”, tłumaczył policjantom i strażakom, którzy przyjechali na miejsce zdarzenia.
- 20.07.2009 00:00 (aktualizacja 15.08.2023 03:53)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze