- Przeprowadzaliśmy firmę z Malborka do Gościszewa, maszyna była zapakowana i przygotowana do przewiezienia. Ale ponieważ nie brała strategicznego udziału w produkcji, nie została przetransportowana od razu do nowej siedziby – tłumaczy Andrzej Małyj, współwłaściciel spółki. - Owszem, zdarzało się wcześniej, że odwiedzali nas złomiarze, ale nie przyszło mi do głowy, że ktoś ukradnie wtryskarkę, do tego stojącą na prywatnym ogrodzonym terenie, w pobliżu innych firm.
Jak mówi Małyj, to historia nie z tej ziemi, bo żeby przewieźć tak ciężki sprzęt, trzeba było nie tylko mieć środek transportu, ale także dźwig. Wtryskarka już się znalazła. Sam właściciel dostał „cynk”, że urządzenie trafiło do jednego z punktów skupu złomu.
- Okazało się, że osoba, która ją dostarczyła, przestawiła się jako właściciel firmy, który pozbywa się maszyny wycofanej z użytkowania. Mężczyzna nie przedstawił jednak żadnych dokumentów, które by o tym świadczyły. Dziwię się, że przyjęto maszynę w takich okolicznościach – mówi Andrzej Małyj.
Stróże prawa wiedzą już o kradzieży.
- Policjanci na podstawie danych pozostawionych przez sprzedającego w punkcie skupu złomu ustalili wszelkie niezbędne informacje na jego temat. Zatrzymanie jest już kwestią czasu – zapewnia mł. asp. Tomasz Czerwiński, oficer prasowy malborskiej policji.
Mal-Plast wycenia wtryskarkę na ok. 45 tys. zł, choć to tylko szacunkowa wartość, bo może być warta więcej. Tymczasem w skupie złomu złodziej zainkasował za nią 4 tys. zł.
Za kradzież wtryskarki sprawcy grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
Złodziej ukradł 14-tonową maszynę i sprzedał na złom
MALBORK. Andrzej Małyj, współwłaściciel firmy Mal-Plast, nie krył zaskoczenia, gdy okazało się, że z jego firmy zginęła wtryskarka. Maszyna waży, bagatela, 14 ton.
- 04.08.2009 00:00 (aktualizacja 15.08.2023 04:49)
Napisz komentarz
Komentarze