Mieszkańcy budynku komunalnego z trwogą patrzyli na worki, w które zapakowany były resztki starego dachu. Pokruszony eternit, zawierający azbest, stał przy domu przez cztery miesiące.
- Nowy dach już dawno został zrobiony, a nie możemy doprosić się, by eternit został wywieziony – poskarżyła się jedna z mieszkanek domu. - Deszcz pada, boimy się, że azbest wypływa do ogródków. Przecież to powinno zostać wywiezione i zutylizowane, ale po interwencjach słyszeliśmy ciągle, że „za tydzień będzie sprzątnięte”. I do tej pory nikt eternitu nie usunął.
Według szefa Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej, nie ma powodu do obaw.
- Przecież gdy eternit leżał na dachu, to ewentualna emisja azbestu była podobna – usłyszeliśmy od prezesa Władysława Krawczyka.
Z jego tłumaczenia wynika, że tym przypadku nastąpił niekorzystny dla mieszkańców splot okoliczności.
- Nie było w tym żadnej złej woli – zapewnia szef ZGKiM.
Jak twierdzi prezes ZGKiM, wykonawca remontu dachu nie mógł w krótkim czasie zgrać terminów wywozu tego niebezpiecznego odpadu z jego unieszkodliwieniem. To szczególne zadanie, którego mogą podjąć się wyspecjalizowane w takiej działalności firmy. Dlatego przedsiębiorstwu, które zajmowało się wymiana pokrycia dachowego, zajęło to tak dużo czasu.
- Wykonawca zabierze wszystkie worki z eternitem – zapewnił nas prezes Krawczyk. - Nas też bolało, że tak długo trzeba było czekać na wywóz.
Reklama
Szkodliwy eternit zdjęty z dachu leżał cztery miesiące
MALBORK. Na jednym z domów przy al. Wojska Polskiego w kwietniu wymienione zostało pokrycie dachu. Od tamtej pory zdemontowany eternit czekał na wywiezienie.
- 06.08.2009 10:33 (aktualizacja 15.08.2023 05:52)
Napisz komentarz
Komentarze