To już piąta próba sprzedaży ziemi i zabudowań, które na co dzień stanowią zaplecze nowostawskiego Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 5. Dotychczas nie było wielkiego zainteresowania gospodarstwem rozciągającym się między Laskami, Parszewem, Stawcem i Trępnowami. Tymczasem jest ono do kupienia od początku września ubiegłego roku. Wycenione na ok. 14 mln zł, po raz pierwszy miało zostać sprzedane za minimum 18,5 mln zł. Nikogo jednak ta cena nie skusiła. Podobnie w drugim przetargu, gdzie stawka zmalała do 16,2 mln zł, trzecim, w którym zapłacić trzeba byłoby 12,5 mln zł. Również w czwartym nikt nie chciał zapłacić 11,5 mln zł, by stać się właścicielem pól, pastwisk, zabudowań administracyjnych i gospodarczych oraz zwierząt hodowlanych.
Od sierpnia, gdy do starostwa trafiły pisma od dwóch potencjalnych kupców, członkowie Zarządu Powiatu mocno trzymają kciuki za tę transakcję. Oznaczałoby to, że do kasy wpłynie minimum 10 mln zł, bo taka jest cena wywoławcza nieruchomości. Termin zapłaty półmilionowego wadium, które jest przepustką do wzięcia udziału w licytacji zaplanowanej na najbliższy czwartek, upływa 5 października.
Dlatego w starostwie dzisiaj trochę nerwowo, bo pieniądze przydałyby się na pokrycie długu, który był jednym z kół ratunkowych dla malborskiego szpitala. Samorządowcy niemalże od początku kadencji realizują plan związany ze stawianiem lecznicy na nogi. Teraz przyszedł czas oddłużania likwidowanego Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej, na gruzach którego dwa i pół roku temu powstała spółka zarządzająca szpitalem. Nowy podmiot radzi sobie na rynku usług medycznych doskonale, ale po poprzedniku, którego nie dało się już reanimować, pozostał 25-milionowy dług, który przejął samorząd. Powiatowe władze chcą stanąć w kolejce po środki z rządowego tzw. planu B, który zakłada umorzenie zobowiązań publicznoprawnych, czyli głównie wobec ZUS i fiskusa. A te w przypadku malborskiego SP ZOZ osiągnęły już ok. 15 mln zł. Aby móc przystąpić do programu „Ratujemy polskie szpitale”, trzeba było nie tylko dogadać się ze wszystkimi pozostałymi wierzycielami, ale i spłacić ich. W przypadku Malborka chodziło o negocjacje ze 140 podmiotami. Do tych rozmów przedstawiciele powiatu przystąpili mając w teczkach 10 mln zł z obligacji, które zostały na prędce wyemitowane. I udało się, ten etap został zakończony. Ale papiery wartościowe trzeba odkupić.
- Jeśli udałoby się sprzedać Trampowo, wnioskowałbym o natychmiastowe wykupienie obligacji – mówi Mirosław Czapla, starosta malborski.
Scenariusz na wypadek, gdyby nie udało się znaleźć nabywcy na gospodarstwo rolne, nie jest jeszcze znany.
Nerwowy poniedziałek w malborskim starostwie
MALBORK. W poniedziałek upływa termin wpłacenia wadium przez zainteresowanych kupnem gospodarstwa rolnego położonego w okolicach Nowego Stawu, które sprzedają włodarze powiatu. Jeśli nie znajdzie się chętny, samorządowcom przejdzie koło nosa 10 mln zł.
- 05.10.2009 00:00 (aktualizacja 07.08.2023 17:36)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze