– Czy Urząd Miasta wydawał zgodę na tę wycinkę, czy też była to samowolka? - pyta mieszkaniec dzielnicy Piaski.
Okazało się, że o usunięcie drzew wystąpiła jedna z firm, która jest właścicielem terenu.
- Powód to kolizja z siecią kanalizacji sanitarnej, bo drzewa rosły tuż nad nią – informuje Barbara Kozicka, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska w malborskim Urzędzie Miasta. - Pierwszy świerk, który miał złamany wierzchołek, rósł metr od studni kanalizacji sanitarnej, drugi świerk - 1,2 metra od studni, lipa metr od studni, wierzba (stare drzewo) obok sieci, przez co korzenie drzew spowodowały uszkodzenia instalacji, bo wrastały w nią. Ustalono obowiązek dokonania nasadzeń zastępczych w ilości 10 drzew iglastych lub liściastych (do wyboru) o minimalnej wysokości 150 cm. Termin dokonania nasadzeń zastępczych - do końca 2010 r.
Barbara Kozicka przypomina przy okazji, by przewidywać skutki, nawet jeśli do ziemi wkopujemy nieduże sadzonki. Dzięki temu unikniemy konieczności usuwania zieleni w przyszłości.
- Trzeba pamiętać o tym, żeby drzew nie sadzić w miejscach kolizyjnych, głównie z sieciami infrastruktury bądź zbyt blisko budynków. Drzewa rozrastają się, ich korony i korzenie również. Niektóre z niezauważalnych zewnętrznie przyczyn zamierają, np. na skutek wahania poziomu wód gruntowych i mogą powodować zagrożenia dla ludzi i mienia – podkreśla Kozicka.
Wycięto drzewa - za zgodą władz, wbrew opinii mieszkańców
MALBORK. Wycięto dwa 40-letnie świerki i wierzbę w okolicach dawnej mleczarni na Piaskach. Jak twierdzi świadek wycinki, w ubiegłym roku również zostały tam wycięte dwa drzewa. Zdaniem interweniującego mieszkańca, drzewa nikomu nie przeszkadzały, były ładne i zdrowe, poza tym były "mieszkaniem" dla ptaków.
- 08.10.2009 00:00 (aktualizacja 15.08.2023 09:09)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze