Przychodnia stała się trudnym sąsiadem dla Warsztatów Terapii Zajęciowej, ponieważ pacjenci, którzy zastają zamknięte drzwi, wchodzą do pomieszczeń, gdzie przebywają podopieczni warsztatów.
- Bardziej zajmujemy się tym, że ktoś pada nam pod oknem niż naszymi podopiecznymi. Sprawę rozwiązałaby tabliczka z informacją, kiedy przychodnia jest czynna- mówi Małgorzata Wilk, kierownik WTZ.
Tego typu sytuacje zdarzają się praktycznie codziennie, zaś instruktorzy WTZ pracują jak na ostrym dyżurze. Wiadomo, pacjenci są różni. Raz ktoś sam wyjdzie, a czasami są to osoby w stanie nietrzeźwym i agresywne, do których nie dociera, że to nie jest przychodnia. Bywają też sytuacje niebezpieczne dla pracowników warsztatów, ale i dla osób, które potrzebują natychmiastowej pomocy i resztkami sił udało im się dotrzeć do przychodni. Tablica podświetlana znajduje się na ścianie budynku, tuż nad oknami przychodni, lecz jest widoczna tylko dla osób, które korzystają z podjazdu dla niepełnosprawnych. Z kolei po obu stronach ogrodzenia jest informacja o tym, że przychodnia świadczy usługi od poniedziałku do piątku w godz. od 18 do 8 i w dni świąteczne, ale już nad drzwiami wejściowymi znajduje się tablica z informacją, że jest to przychodnia całodobowa.
Jak zapewnił nas lek. Marek Winiarski z Konsorcjum AWiP, sprawującego nocną opiekę nad pacjentami z powiatu malborskiego, wkrótce zostanie umieszczona czytelna informacja, kiedy przychodnia jest czynna.
Reklama
Warsztaty na ostrym dyżurze
MALBORK. Tablica „przychodnia całodobowa”, tuż na drzwiami wejściowymi do poradni świąteczno-nocnej przy ul. 500-lecia, wprowadziła w błąd wielu pacjentów. Przychodzą tam w tygodniu, i to w godzinach, kiedy mogliby skorzystać z wizyty u lekarza rodzinnego. Trafiają po sąsiedzku, do Warsztatów Terapii Zajęciowej.
- 15.10.2009 00:00 (aktualizacja 15.08.2023 10:45)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze