Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski odwiedził po 30 latach Malbork, by porozmawiać o swojej książce „Przemilczane ludobójstwo na Kresach”. Mówił o stosunkach polsko- ukraińskich zaczynając od genezy konfliktu między dwoma największymi narodami, mieszkającymi na tym samym terenie, aż do dziś.
- Faktycznie, ludzie - Polacy i Ukraińcy - żyją ze sobą zgodnie, natomiast ta nienawiść jest sztucznie sprowokowana przez "banderowców" - powiedział ks.Isakowicz-Zaleski. - Ruch Bandery ma swój początek od momentu, gdy Polacy odzyskali niepodległość. Powstała organizacja ukraińskich nacjonalistów, czyli organizacja terrorystyczna, która była kierowana przez Banderę, syna księdza katolickiego, więc zamiast przejąć od ojca podstawowe przykazanie „nie zabijaj” zrobił dokładnie odwrotnie, uznał, że to jest droga do niepodległości. Meritum jest takie, że naród ukraiński jest narodem uczciwym, ale wrzód, który na nim powstał, doprowadził do ludobójstwa. Jestem przeciwny takim działaniom nie tylko jako duchowny, ale i jako historyk, nie da się zbudować wolnego kraju na morderstwach, trzeba stosować cywilizowane metody - powiedział ks. Isakowicz- Zaleski. Podkreślał, że ważne jest, aby w końcu mówić prawdę o tym, co zdarzyło się na Kresach, tym bardziej, że powiedziano już prawdę o tylu innych bolesnych wydarzeniach, jak Katyń.
- Myślę, że są trzy powody, dla których przemilczano to, co się stało. Pierwszy to czasy PRL-u. Trudno było wytłumaczyć, dlaczego jeden naród wymordował inny, bratni naród, ale budujący socjalizm. To było trudno wytłumaczyć, więc lepiej było to przemilczeć. Drugi powód to 1989 r., gdy wybuchła wolność i wydawało mi się, że już wszystko w Polsce jest wolne, ale przyszły czasy „grubej kreski”, gdzie ideologia odcięła Polaków od prawdy. Jest tzw. poprawność polityczna, która polega na tym, że nie powinno się o pewnych tematach mówić, jest to tchórzostwo elit, które nie chcą o tym mówić. Po trzecie, kiedy elity polityczne nie chcą o tym mówić, potrzeba spektakularnych wydarzeń, jak protest pod KUL przeciwko nadaniu doktoratu honoris causa dla Wiktora Juszczenki. Dopiero takie wydarzenia powodują, że politycy przypominają sobie, że są jacyś obywatele z Kresów, tak jakby na co dzień ich nie było.
Moim zdaniem, droga jest taka, że historyk powinien opisać to, co było, dlaczego tak się stało, a politycy powinni trzymać się jak najdalej od historii. Poza tym, niezależnie od tego, kto zginął, jest dla chrześcijanina człowiekiem, który wymaga upamiętnienia. Stawia się krzyże nawet zbrodniarzom, a dziś tam jest 3,5 tys. niezidentyfikowanych grobów, a w ciągu 8 lat postawiono na 8 proc. krzyże.
Jeżeli chce się pojednać z narodem ukraińskim, to trzeba powiedzieć prawdę i uczcić ofiary, jeżeli tu też są groby Ukraińców, to trzeba im także postawić krzyż. Potrzebny jest jeszcze jeden element - reagowanie na rosnący faszyzm, bo nie reagowanie, to zgoda na faszyzm. Pierwsze w mojej książce motto jest z pamiętnika mojego ojca” Kresowian zabito dwukrotnie: raz ciosami i siekierą, a drugi raz przez przemilczenie” i do tego było dodane “ a ta śmierć przez zapomnienie jest gorsza”- powiedział ks. Isakowicz.
Reklama
Ofiary wołają o pamięć – spotkanie z ks. Tadeuszem Isakowiczem-Zaleskim
MALBORK. - Jest tzw. poprawność polityczna, która polega na tym, że nie powinno się o pewnych tematach mówić. Jest to tchórzostwo elit, które nie chcą o tym mówić – powiedział podczas spotkania w Malborku ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
- 18.11.2009 00:00 (aktualizacja 15.08.2023 14:35)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze