W tym tygodniu po raz kolejny nikt nie skorzystał z zaproszenia do kupna terenu z widokiem na zamek, na którym mogłoby powstać centrum handlowo-konferencyjne. Nie podziałała wyjątkowa zachęta, czyli znacząca obniżka ceny. Ta drastycznie spadła, bo grunt jeszcze dwa lata temu wystawiany był na licytację za 7 mln 100 tys. zł, które stopniało obecnie do 3 mln 100 tys. zł .
W Biuletynie Informacji Publicznej jest wiele ogłoszeń o przetargach na sprzedaż nieruchomości, głównie niezabudowanych. Wszystkie można kupić taniej, jakby miasto chciało nagle pozbyć się wszelkich parceli za wszelką cenę. W przypadku terenu przy ul. Wołyńskiej – zamiast proponowanych w pierwszym przetargu 758 tys. zł jest 380 tys. zł, Koszalińska w pierwszym przetargu w październiku – 471 tys. zł, w drugim przetargu – 236 tys., który ma rozstrzygnąć się 12 lutego 2010 r. Warto jednak przypomnieć, że w pierwszej licytacji, która nie doszła do skutku 22 stycznia 2008 r., cena wywoławcza wynosiła 1 mln 342 tys. zł, później było już tylko taniej. Burmistrz skorzystał również z prawa obniżenia ceny w przypadku terenu przy ul. Konopnickiej – z 390 tys. zł na 240 tys. zł.
Różnicę w cenach wywoławczych można wytłumaczyć korektą rynku. Wszystkie samorządy w Polsce przeżywają to samo, nie mogąc sprzedać swoich nieruchomości i wówczas życie weryfikuje oczekiwania finansowe. Jednak nie wszystko da się wytłumaczyć kryzysem. Jak więc uzasadnić fakt, że w ciągu zaledwie dwóch lat łączna wartość czterech działek tak znacząco spadła? Może to bowiem oznaczać potencjalne wpływy mniejsze o ponad 5,5 mln zł.
- Jesteśmy przekonani, że działania, które wykonujemy w mieście stawiają ponad wszystko dobro Malborka – zapewnia Andrzej Rychłowski, burmistrz Malborka. - Jeśli chodzi o sprzedaż terenów pod inwestycje, to odbywa się to w określonej przepisami prawa formie, na podstawie przetargów. Przetargi te poprzedzone są wyceną nieruchomości, opartą głównie na metodzie porównawczej. Wyceny dokonują biegli rzeczoznawcy, którzy mają ku temu uprawnienia i ponoszą odpowiedzialność za dokonaną wycenę. Brane są tu pod uwagę ceny osiągnięte podczas ostatnich podobnych transakcji, w przypadku Malborka mowa tu więc o działkach, które sprzedane zostały w szczycie koniunktury na rynku nieruchomości.
Jeśli obecnie nikt nie chce inwestować w Malborku i nie reaguje na zaproszenia do nabycia terenów, to może lepiej wstrzymać się ze sprzedażą tych terenów i poczekać na lepsze czasy? Wiadomo, że wpływy z prywatyzacji majątku są zaplanowane w uchwale budżetowej. Ale z drugiej strony – można powiedzieć, że prowadząc gospodarkę nieruchomościami w imieniu wszystkich mieszkańców, burmistrz chce oddać te grunty za bezcen. Nie przekonują potencjalne zyski, które społeczność może osiągnąć, gdyby inwestycje doszły do skutku, bo przecież oznacza to jednocześnie korzyści w portfelach inwestorów. Ale włodarz nie chce czekać ze sprzedażą gruntów, bo według niego skazałoby to Malbork na stagnację i spowolnienie gospodarcze.
- Co złego jest w tym, że zyskuje i społeczność lokalna i inwestor? Takie podejście do sprawy przywodzi mi na myśl zasady systemu, który szczęśliwie dla nas od stosunkowo niedawna już w Polsce nie funkcjonuje. Każdy sprzedany teren oznacza podatki wpływające do kasy miejskiej, które w perspektywie długofalowej stanowią istotny, stały element zrównoważonego budżetu miasta. Rynek nieruchomości, budownictwo, stanowią także bardzo ważny czynnik do budowania dobrej koniunktury – uważa Rychłowski. – Powtórzę: rynek jest tu wyznacznikiem. Jeśli komuś się wydaje, że ceny malborskich gruntów są bardzo atrakcyjne to ja się cieszę i liczę na to, że w ślad za tym pojawi się wielu potencjalnych nabywców.
Ceny w dół
- Teren przy ul. Koszalińskiej
Cena wywoławcza na 22 stycznia 2008 r. - 1 mln 342 tys. zł. Drugi przetarg 10 marca 2008 r. - 976 tys. zł. Obydwa nie doszły do skutku. Kolejna licytacja 12 października 2009 r. miała rozpocząć się od 471 tys. zł. Najnowsza cena w przetargu wyznaczonym na 12 lutego 2010 r. – 236 tys. zł.
- Teren przy ul. Wołyńskiej
Pierwszy przetarg wyznaczony był na 21 grudnia 2009 r. z ceną wywoławczą 758 tys. zł. Drugi – na 15 lutego; cena – 380 tys. zł.
- Teren przy ul. Konopnickiej
17 listopada 2009 r. nikt nie zainteresował się tym gruntem, wycenionym na 390 tys. zł. Cena w drugiej licytacji, która ma odbyć się 15 lutego, została obniżona do 240 tys. zł.
- Teren przy ul. Solnej
Chodzi o działkę nr 214/2, przeznaczoną pod centrum kongresowo-handlowe. Pierwszy przetarg miał odbyć się 21 stycznia 2008 r. z ceną 7 mln 100 tys. zł. Drugi, z tą samą ceną, nie doszedł do skutku 8 lipca 2008 r. W trzecim cena spadła do 4 mln 970 tys. zł. Nikt nie zgłosił się również do rokowań w styczniu 2009 r., w których podtrzymana została kwota z trzeciej licytacji. Procedurę sprzedaży rozpoczęto od nowa. 23 lipca 2009 r. cena wynosiła 3 mln 600 tys. zł. Nikt nie przystąpił do przetargu. 11 stycznia miała odbyć się kolejna licytacja rozpoczynająca się od 3 mln 100 tys. zł. Bez efektu.
Reklama
Wielka wyprzedaż Malborka
MALBORK. Zupełny brak zainteresowania gruntami pod komercyjne inwestycje powoduje, że władze miasta wystawiają je na sprzedaż za coraz mniejsze pieniądze. Cztery działki, których łączna pierwotna cena wywoławcza wynosiła blisko 9,6 tys. zł, teraz przeceniono na niecałe 4 mln zł.
- 14.01.2010 00:00 (aktualizacja 11.08.2023 23:46)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze