Dowiedziałam się o różnych historiach, o których istnieniu nawet bym nie pomyślała.
- Za naszych czasów nie było komputerów, więc biegaliśmy po dworze, bawiąc się w chowanego, pikuta i berka. Niektórzy sąsiedzi wyklinali nas, a nawet gonili z lachą- wspomina dziadek.
Poprosiłam, aby opowiedzieli mi o swoich babciach i dziadkach.
- Trzymali mocną dyscyplinę. Moją ulubioną rozrywką z dziadkiem było karmienie kur i kaczek. Pod choinkę zazwyczaj dostawaliśmy od nich landrynki, a czekolada to był rarytas.
Pamiętam, że jak miałem osiem lat, dostałem na urodziny drewniane klocki, z których układało się zwierzęta- zdradził mi dziadek. Babcia za to miała co innego do powiedzenia.
- Moja była ciepłą i wesołą osobą. Lubiła kiedy przychodzili do niej wnuki. Dziadek chodził z nami na spacery po łąkach.
Zdradzili też, co dawali swoim dziadkom w ich święto.
- Ja dawałam im w ten szczególny dzień cięte kwiaty, a twój dziadek dawał laurki robione własnoręcznie.
Babcia Ewa i dziadek Józef pamiętają też, co czuli, kiedy dowiedzieli się, że zostali dziadkami
- Byłem na nocnej zmianie, kiedy wróciłem dowiedziałem się, że mam wnuka.
- Byliśmy w szoku, a zarazem szczęśliwi- mówią zgodnie.
- Twoja druga babcia mówiła, że wnuki kocha się bardziej niż własne dzieci. To prawda- powiedziała.
Mają też wspomnienia związane ze swoimi wnukami.
- Dużo jest historii, a zwłaszcza z tym najstarszym. Grzesiu kiedy miał kilka lat strasznie psocił. Raz został na chwilę sam w domu. Jak wróciliśmy przybiegł uradowany i krzyknął:
„Babciu wyprasowałem ci ten duży ładny dywan”. Zrobił w nim wielką dziurę.
Innym razem podpalił śmietnik na dworze. Pamiętam jeszcze jak raz z zimę przewiązał do sanek psa- bernardyna i wyszedł z nim na pole. Nie mógł dojść do siebie przez trzy godziny- śmieje się babcia.
- Ja nigdy nie zapomnę jak zerwał nam cicho w sypialni całą tapetę. Jednak jego najdroższą ofiarą został nowy, potem zwalony z półki telewizor. Czas jednak szybko zleciał. Dziś jest już dorosłym mężczyzną i przyszłym oficerem. Jesteśmy z niego bardzo dumni, chociaż tak jak i z reszty wnuków.
Aleksandra Warachewicz, „Uczennica na 5 i 6” ze Szkoły Podstawowej nr 3 w Malborku
Reklama
Dziadkowie uczennicy wspominają
MALBORK. W Dzień Babci i Dziadka porozmawiałam z moimi Ewą i Józefem Piotrowskimi. Oglądając zdjęcia, powspominaliśmy ich młode lata.
- 19.01.2010 00:00 (aktualizacja 15.08.2023 15:35)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze