Według informacji, które dotarły do straży pożarnej, o tym, że pali się dom, jego mieszkańców zawiadomił przejeżdżający niedaleko kierowca auta.
Już ok. godz. 21 na miejscu były 2 zastępy JRG z Malborka, OSP z Nowego Stawu oraz Lasowic Wlk. Strażaków na koniec akcji wspomogli jeszcze ochotnicy z Myszewa. Gaszenie ognia trwało do 3 nad ranem, spalił się cały dach, który miał drewniany strop. Cały dom jest zniszczony doszczętnie – ogień i woda nie dały szans budynkowi. Na szczęście, mieszkańcy domu z pożaru wyszli cało, znaczną część ich dobytku udało się wynieść dzięki pomocy mieszkańców Dębiny i strażaków.
Wstępnie straty oszacowano na 280 tys. zł – mówi Janusz Leszczewski z Powiatowej Komendy Państwowej Straży Pożarnej w Malborku. - Przyczyną pożaru było najprawdopodobniej zwarcie instalacji elektrycznej, ale potwierdzi to w stu proc. dopiero dochodzenie prowadzone przez policję.
Jak się dowiedzieliśmy, pogorzelcy nie zwrócili się do sołectwa o pomoc, ale mieszkańcy Dębiny zebrali pieniądze i przekazali poszkodowanej rodzinie. Również dziekan miejscowej parafii planuje 25 maja zbiórkę dla ofiar pożaru. Na miejscu zdarzenia był burmistrz Jerzy Szałach, który z miejsca zaproponował poszkodowanej rodzinie lokal zastępczy.
- Właściciel spalonego domu nie skorzystał z mojej propozycji, ale potrzebuje innej pomocy – mówi burmistrz Nowego Stawu. - Zdecydował, że domu nie będzie odbudowywał, chce go rozebrać i w tym mu pomożemy. Damy ludzi i sprzęt, na koszt gminy zostanie budynek rozebrany, a gruz wywieziony na nasze wysypisko śmieci. W ramach tego, na co pozwala mi prawo, zaproponowałem również pomoc w uzyskaniu pozwolenia na budowę nowego domu – dodaje Jerzy Szałach.
Sąsiedzi pospieszyli z pomocą pogorzelcom z Dębiny
POWIAT MALBORSKI. W Dębinie gm. Nowy Staw spłonął dom mieszkalny. Przez sześć godzin, 25 strażaków gasiło ogień. Straty poszkodowanych mieszkańców wstępnie szacowane są na 280 tys. zł.
- 12.05.2008 18:50 (aktualizacja 14.08.2023 03:36)
Napisz komentarz
Komentarze