Jak się dowiedzieliśmy, prawdopodobnie stowarzyszenia zajmujące się propagowaniem sportu wśród dzieci i młodzieży będą mogły sięgnąć po dodatkowe środki. Do podziału będzie 50 tys. zł.
Jak zostaną rozdzielone?
W tym roku, między organizacje sportowe rozdzielonych zostało 290 tys. zł. To pieniądze na zadania zlecone przez burmistrza, związane z rozwojem sportu wśród najmłodszych mieszkańców grodu nad Nogatem. Teraz władze zapowiadają nowe rozdanie.
Jest to realizacja pewnej obietnicy złożonej swego czasu członkom Komisji Oświaty, Kultury i Sportu Rady Miasta, że jeśli środki w budżecie na to pozwolą, kwota przeznaczona na sport zostanie w połowie roku zwiększona – informuje Jerzy Skonieczny, wiceburmistrz Malborka.
Podczas niedawnego spotkania z przedstawicielami organizacji specjalizujących się w propagowaniu kultury fizycznej, wiceburmistrz ogłosił, że przedstawiciele stowarzyszeń będą mogli powalczyć o 50 tys. zł, bo tyle udało się wygospodarować z miejskiej kasy.
- Jeśli chodzi o rozdysponowanie tych środków, to zostanie ogłoszony konkurs na dotacje, podobnie, jak na początku roku - wyjaśnia Jerzy Skonieczny. - Wszystkie zainteresowane kluby będą mogły składać wnioski, choć uważamy, że w pierwszej kolejności pieniądze powinny trafić do tych klubów, które odniosły już w tym roku znaczne sukcesy, a często borykają się z problemami finansowymi.
Ale przedstawiciele organizacji sportowych chcieliby, by środki rozdzielane były według zasług i osiągnięć.
- Od 18 lat podział pieniędzy odbywa się na zasadzie układów koleżeńskich. Dwa lata nowej władzy niczego nie zmieniły – zauważył Norbert Sajkowski ze Szkolnego Klubu Sportowego Sokół w Malborku podczas konsultacji przyszłorocznego programu współpracy z organizacjami pozarządowowymi. - Czy będą jasne i czytelne kryteria?
Zdaniem przedstawicieli niektórych organizacji, pieniądze na zadania, które zleca im samorząd, powinny być adekwatne do osiąganych wyników. W ten sposób, wg działaczy sportowych, ten podział byłby sprawiedliwy. Bo konkursy, owszem, odbywają się, ale między składanymi ofertami, a przyznanymi pieniędzmi, jest bardzo duża rozbieżność.
- Punktacja osiągana przez poszczególne kluby nijak się ma do przyznawanych dotacji – wtórowała Iwona Ciecholewska z MAL WOPR. - Nie jestem zadowolona ze współpracy z miastem. Bo my, to nie tylko zawodnicy, ale także działania prewencyjne, szkolenia, sekcja pływacka. Tymczasem od 8-9 lat dostajemy tyle samo pieniędzy, choć osiągamy sukcesy. Zostaliśmy więc ukarani za to, że się staramy.
To samo mówił Marcin Waniewski z MKS Triathlon Malbork. Bo w jego przypadku, jeśli chodzi o branżowy związek, punkty uzyskane przez zawodników przekładają się na konkretne pieniądze. I tak, zdaniem działaczy, można byłoby dzielić także miejskie pieniądze. Im lepsze wyniki, tym większe dotacje, bo i większe zaangażowanie w realizację zadań wśród dzieci i młodzieży.
- Protestuję, że pieniądze dostaje się po koleżeńsku – mówił wiceburmistrz Skonieczny. - Przyznawanie środków odbywa się trójstopniowo.
I tak, najpierw zgłoszone zadania ocenia specjalnie do tego powołany przez burmistrza zespół. Jego wnioski trafiają do radnych z Komisji Oświaty, Kultury i Sportu. Dopiero na koniec wszystkie opinie otrzymuje burmistrz, który jest zleceniodawcą i on ostatecznie decyduje o rozdziale kwoty przeznaczonej na rozwój sportu.
Koleżeńska kasa?
MALBORK. Działacze sportowi uważają, że pieniądze z kasy miejskiej są dzielone po koleżeńsku, a nie według potrzeb. Sportowcy maja sukcesy. - Zostaliśmy więc ukarani za to, że się staramy - mówi Iwona Ciecholewska z MAL WOPR. - Protestuję, że pieniądze dostaje się po koleżeńsku – mówi wiceburmistrz Skonieczny.
- 14.06.2008 00:06 (aktualizacja 14.08.2023 04:14)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze