Użytkownicy portalu nasza-klasa.pl od kilku dni mogą oglądać “nekrolog” zamieszczony przez jednego z internautów. “Z żalem zawiadamiamy, że po niewłaściwym procesie prywatyzacyjnym, na oczach wszystkich mieszkańców już wkrótce skończy żywot kolejny malborski zakład, MZK” widnieje na tej symbolicznej klepsydrze.
- Myślę i wykorzystuję wszystkie środki, po to ażeby nie sprzedali NASZEJ FIRMY – informuje użytkownik portalu.
Załoga od dawna nie kryje niechęci do inwestora, który został wybrany na ewentualnego nabywcę Miejskiego Zakładu Komunikacji w Malborku sp. z o.o. Owszem, pracownicy zdają sobie sprawę z konieczności prywatyzacji, jednak nie zgadzają się na sprzedaż firmy PUH Latocha. Czy włodarz, którzy zainicjował cały proces, bierze pod uwagę tę opinię?
- Gdybyśmy mieli funkcjonować w kategoriach chęci albo niechęci, do doprowadzi nas to do tego, co mamy teraz w MZK, czyli do krytycznej sytuacji jeśli chodzi o funkcjonowanie spółki – uważa Andrzej Rychłowski, burmistrz Malborka, któremu pokazaliśmy “nekrolog” z naszej-klasy.pl. - Można wprost powiedzieć, że firmie grozi upadłość i to w najbliższym czasie. Nie chciałbym być sarkastyczny, ale do tego doprowadziły poprzednie zarządy, ale także, przed czym nie można uciekać, polityka miasta. Pośrednio jednak i załoga, która eskalowała żądania.
Zdaniem głowy miasta, malborski przewoźnik jest już prawie trupem.
- Nawet jeśli miasto dofinansowywałoby tę spółkę olbrzymimi kwotami, to przy tej strukturze organizacyjnej byłoby to pompowanie pieniędzy w studnię i nic więcej. Więc nie ma innej drogi niż prywatyzacja – podkreśla Andrzej Rychłowski.
Burmistrz ma żal do władz spółki, że nie sięgnęła np. po refundację z Urzędu Marszałkowskiego przysługującą przewoźnikom obsługującym linie regionalne.
- Absolutnie nikt z tego przez lata nie korzystał. Już tutaj są olbrzymie pieniądze, które spółka utraciła – wytyka.
Według nieoficjalnych informacji, radni mogą zgodzić się na sprzedaż MZK jeszcze w październiku. Pytani o zdanie samorządowcy są raczej “za” prywatyzacją, widząc w niej przede wszystkim ratunek dla spółki. W każdym razie, jeszcze w tym tygodniu rajcy mają zapoznać się z projektem umowy prywatyzacyjnej.
- Uzgadniane są jeszcze kosmetyczne zapisy techniczne. W zasadzie jest ona wynegocjowana – przyznaje włodarz. - To były długie i bardzo trudne rozmowy, poufne, stąd niewiele informacji do tej pory przedostawało się do prasy.
Dużo bardziej skomplikowane były spotkania Tomasza Latochy, właściciela PUH Latocha, z przedstawicielami załogi dotyczące pakietu socjalnego. Reprezentacja pracowników, czyli dwóch szefów związków zawodowych działających w MZK, zdawała sobie sprawę, że znalazła się pod ścianą. Z jednej strony była olbrzymia presja ze strony właściciela, czyli burmistrza, z drugiej – oczekiwania koleżanek i kolegów z firmy, którzy chcieli jak najlepszych warunków pracy i płacy, które ma im zapewnić przyszły pracodawca.
- Pakiet socjalny został podpisany, ale nie ma się z czego cieszyć, bo ten nasz podpis został wymuszony sytuacją ekonomiczną zakładu. Lepszego dokumentu nie udało się nam wynegocjować – uważa Jerzy Kopias, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Komunikacji Miejskiej, który działa w MZK. - Mam nadzieję, że nie zrobiliśmy błędu.
Ta umowa z nowym właścicielem ma obowiązywać przez dwa i pół roku od prywatyzacji i uzgodnienia regulaminów, m.in. płacowego, co ma nastąpić już po sprzedaży udziałów spółki. Jedną z gwarancji dla pracowników jest zapis o utrzymaniu obecnego stanu zatrudnienia przez kolejnych 30 miesięcy od finalizacji transakcji. Jeśli jednak pracodawca chciałby odchudzić załogę, będzie musiał wypłacić zwalnianym odprawę w wysokości tylu pensji, ile brakuje do wspomnianych 30 miesięcy. I to w ciągu trzech miesięcy od rozwiązania umowy o pracę.
Niestety, nie dowiedzieliśmy się, co o sprawie sądzi Tomasz Latocha, właściciel PUH Latocha, bo przedsiębiorca odmówił jakikolwiek informacji na temat prywatyzacji MZK.
Prywatyzacja albo upadłość – trzeciej drogi nie ma dla malborskich 'autobusów'
MALBORK. Załoga MZK jest załamana z powodu nieuchronnej zmiany właściciela, przed którą stoi. Negocjacje, które mają zakończyć się prywatyzacją tej miejskiej spółki, są już na ukończeniu. Czy będzie lepiej, jak zapowiada burmistrz?
- 24.09.2008 09:55 (aktualizacja 14.08.2023 14:21)
Napisz komentarz
Komentarze