Władze miasta zwróciły się do Fundacji “Pamięć”, która zajmuje się m.in. ochroną miejsc pamięci, cmentarzy i niemieckich grobów. W poniedziałek doszło do spotkania z przedstawicielami fundacji.
- Fundacja “Pamięć” chce ustalić, czy przy ul. Piastowskiej pochowani zostali obywatele niemieccy. Jeśli badania potwierdzą przypuszczenia, że są to niemieckie szczątki, fundacja chce znaleźć im miejsce pochówku – mówi Piotr Szwedowski, sekretarz miasta. - To tajemnica tego miasta, na razie nie wiemy, na ile uda się ją rozwikłać. Ale intencja jest taka, by uczcić i godnie potraktować te szczątki, pochować je zgodnie z narodową tradycją.
Masowym grobem zainteresował się także dr Reiner Zacharias, który urodził się w Malborku i tu spędził pierwsze lata swojego życia.
- Podczas niedawnego spotkania dr Zacharias opowiadał o 1945 roku i o tym, jak wraz z rodziną uciekali z Malborka, jak wyglądało miasto, gdy wchodziły do niego wojska radzieckie – dodaje Andrzej Rychłowski, burmistrz Malborka.
Dr Zacharias obiecał, że sprawdzi wszelkie niemieckie źródła, by sprawdzić, czy nie znajdą się tam jakiekolwiek zapiski, które pomogłyby w rozwiązaniu tajemnicy zbiorowej mogiły. Podjął się także, że przejrzy archiwum w Gdańsku, w którym są materiały pochodzące z Malborka.
- Obiecał, że zbierze wszelkie informacje, by tę zagadkę wyjaśnić – mówi burmistrz.
O sprawie dowiedzieli się także inni dawni mieszkańcy naszego miasta, dzisiaj mieszkający po drugiej stronie Odry. Wśród pochowanych mogą być przecież ich dawni znajomi czy sąsiedzi.
- Ostatnio słyszałem opowieść, którą podzieliła się starsza pani. Przyjechała wraz z mężem do Malborka w 1945 roku. Mężczyzna wyszedł z domu załatwić coś na mieście i już nie wrócił. Po kilku dniach kobieta zaczęła go szukać. Trafiła do kostnicy, która była wówczas przy dzisiejszym sądzie. Tam, wśród kilkudziesięciu rozebranych ciał, znalazła męża. Udała się do domu po ubranie, bo chciała godnie go pochować. Wróciła następnego dnia, ale nie było tam już żadnych zwłok, nikt nie udzielił jej też żadnych informacji – podzielił się jedną z malborskich historii burmistrz Rychłowski.
Przypomnijmy, na ten wspólny grób natrafili robotnicy pracujący przy rozbiórce budynku przy ul. Piastowskiej 15. Początkowo wydawało się, że w mogile znajduje się kilkadziesiąt ludzkich szczątków; pochowano je już na cmentarzu Komunalnym. Jednak kilka tygodni po pierwszym odkryciu okazało się, że ziemia przeznaczona pod hotel kryje w sobie większy grób. Do tej pory wydobyto z niego szczątki ponad 700 osób. Wedle historyków, ta liczba może jeszcze wzrosnąć.
- W Malborku podczas działań wojennych zginęło ok. 1500 osób. Część z nich mogło trafić do tej mogiły – przypuszcza burmistrz.
- Pochowane tam zostały osoby, po których pamięć nagle się urywa. Do tej pory nigdy nie było żadnego śladu na temat tego, co wydarzyło się w tym miejscu. Prawdopodobnie, gdyby był, to pewnie nigdy nikt nie robiłby dancingów w lokalu, który stał obok – mówi Piotr Szwedowski.
Zagadka zbiorowego grobu w rękach specjalistów
MALBORK. Fundacja “Pamięć” zajmie się sprawą szczątków znalezionych na placu budowy przy ul. Piastowskiej. Również dr Reiner Zacharias przejrzy archiwa, by pomóc w rozwikłaniu tajemnicy masowej mogiły.
- 12.12.2008 00:00 (aktualizacja 14.08.2023 17:05)
Napisz komentarz
Komentarze