Coraz więcej firm przygląda się kosztom. To znak, że muszą szukać oszczędności.
- Sprzedaż spadła nam o ok. 30 proc. A to oznacza, że musiałbym zwolnić ok. 15 proc. pracowników. Nie zrobiłem tego, ale trzeba było szukać rezerw. Na razie ratujemy się ograniczeniem produkcji, załoga nie pracuje już na akord. Trzeba zacisnąć zęby i czekać aż zmieni się sytuacja na rynku – usłyszeliśmy od jednego z lokalnych przedsiębiorców.
Ale sytuacja w wielu przedsiębiorstwach wcale nie jest taka różowa. Te, by przetrwać, ograniczają zatrudnienie.
- To, co dzieje się w kraju ma odzwierciedlenie na naszym rynku pracy – potwierdza Joanna Reszka, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Malborku. – Widać wzrost liczby rejestrujących się osób zwolnionych z firm w Trójmieście. Przybywa także bezrobotnych budowlańców i krawcowych.
Pierwsze firmy zgłosiły już zamiar grupowych zwolnień, od 25 do nawet 85 osób. Część z nich to spółki, które działają w całym kraju, takie jak TP SA czy Ruch S.A. Są jednak także lokalne przedsiębiorstwa. Na razie nie ma mowy o takich masowych redukcjach zatrudnienia, jak w nieodległym Kwidzynie, gdzie pracę może stracić nawet 800 osób. Być może jednak są na tej liście także malborczycy, którzy zgłoszą się do pośredniaka. Do kartotek urzędu pracy trafiają także ci, którzy wracają do domu, bo zostali zwolnieni przez zagranicznych pracodawców.
- W ostatnim kwartale zarejestrowaliśmy 67 takich osób, które wracają, głównie z Irlandii – informuje dyrektor PUP. - To oficjalne dane, bo nie wszyscy, którzy się do nas zgłaszają, podają nam takie dane. Część po prostu nie przyznaje się, że pracowała za granicą, bo była to praca „na czarno”.
Ze statystyk malborskiego pośredniaka wynika, że cały czas maleje liczba ofert pracy.
- Widać, że sytuacja firm się pogarsza, pracodawcy nie tylko zmniejszają liczbę zatrudnionych, ale także obniżają wynagrodzenia – mówi Joanna Reszka.
476 osób
Tylu bezrobotnych zarejestrowało się przez pierwsze cztery tygodnie stycznia. Do końca 2008 roku liczba pozostających bez pracy stopniowo malała, w ostatnim dniu 2008 roku wynosiła 3485 osób. Nowy rok przerwał tę korzystną tendencję: na koniec stycznia w kartotekach malborskiego PUP było już 3961 bezrobotnych.
JEST JUŻ KRYZYS. W styczniu przybyło prawie pół tysiąca bezrobotnych
POWIAT MALBORSKI. Kryzys dogania nasz powiat. Co prawda masowe zwolnienia w naszym przypadku nie oznaczają wypowiedzeń wręczanych setkom pracowników, ale i tak rosną kolejki w pośredniaku.
- 03.02.2009 00:00 (aktualizacja 06.08.2023 15:38)
Napisz komentarz
Komentarze