„Nie ma lepszego od Jana Pawła II” – te słowa młodzieżowej piosenki były mottem niezwykłego spotkania, które zorganizowali w miniony piątek uczniowie i nauczyciele gimnazjum im. M. Skłodowskiej-Curie. Widzowie obejrzeli przeszło godzinny program o Janie Pawle II – wzruszający, utrzymany we wspomnieniowo-nostalgicznej tonacji. Wśród licznie przybyłych gości spotkaliśmy kapłanów z nowym proboszczem parafii nowostawskiej ks. Jerzym Pawelczykiem na czele, przedstawicieli samorządu lokalnego, młodzież i mieszkańców miasteczka nad Świetą.
Szkolna aula zamieniła się w papieską kawiarenkę – stoły przykryte białymi obrusami, płomyki świec, kawa, herbata i – a jakże – pyszne kremówki.
Proszę spocząć i poczekać chwilę. Gospodarz wyszedł, ale zaraz wróci. Czeka na Niego tron i młodzież ubrana w papieskie barwy. Nie przyjmujemy pieniędzy. Tu się płaci walutą niewymienialną na żadną inną – miłością, dobrocią i ciepłem do świata i ludzi.
Ale oto zaczyna się przedstawienie. „Nie bój się, wypłyń na głębię” – śpiewa dziewczęce trio. Tak, gdzieś, kiedyś, dawno temu słyszeliśmy te słowa. Słyszeliśmy i… zapomnieliśmy?
Wreszcie pojawia się Gospodarz – uśmiecha się do nas ze zdjęć, fragmentów filmów. Kiedy opowiada, jak po maturze chodził na kremówki, wiemy, że jest teraz z nami. Przed oczami gości przybyłych do papieskiej kawiarenki przesuwają się obrazy z pielgrzymek, spotkań z młodzieżą, a nade wszystko odbytych wtedy rozmów.
- Skoro wy jesteście młodzi, to papież też musi być młody – słyszymy Jego głos.
Wcześniej, kiedy stoi w krakowskim oknie przy franciszkańskiej, dziwi się samemu sobie z humorem:
- Jak byłem młody, to nigdy nie wchodziłem na okno. A teraz zobaczcie, co się ze mną porobiło.
Goście siedzą zasłuchani, wpatrzeni w kalejdoskop obrazów, zamyśleni, gdy na ekranie pojawia się informacja o śmierci papieża 2 kwietnia 2005 roku. W tle na ścianie ogromny napis: Dlaczego? Jak otwarta brama, przez którą trzeba wejść i szukać samemu odpowiedzi na to i inne ważne pytania.
- Było wszystko, co pozwoliło nam zgromadzić się wokół osoby Jana Pawła II – powiedział ks. proboszcz Jerzy Pawelczyk. – Cały ten program to jedna modlitwa. To także modlitwa o rychłą beatyfikację Ojca Świętego. Kilkakrotnie miałem okazję uczestniczyć w spotkaniach z papieżem. Pewnego razu chwycił moją głowę i pocałował mnie w czoło. Pielgrzymi pytali się wówczas, dlaczego nie ich pocałował? Odpowiedziałem, że mam na głowie więcej miejsca. /proboszcz jest nieco łysawy/
- Oni wiedzieli, na co mnie zapraszają – zwrócił się następnie do gimnazjalistów – na muzykę i śpiew. Poproszony, zagrał na gitarze i zaśpiewał razem ze wszystkimi ukochaną pieśń Jana Pawła II „Barkę”.
Widać lekko zgarbioną sylwetkę Papieża, który powoli idzie pod górę. Nie szkodzi, że to tylko projekcja z komputera. On i tak jest z nami. A wiatr Ducha Świętego i tak wieje kędy chce i zamknie kiedyś wszystkie księgi ziemskiego żywota…
Izabela Czartoryska-Grzmil i Magdalena Ulman – nauczycielki i organizatorki spotkania: - Jesteśmy wypompowane, ale szczęśliwe. Jeszcze dzisiaj zmieniałyśmy scenariusz. Nie było żadnej próby generalnej, dzieciaki przychodziły na przerwach międzylekcyjnych i ćwiczyły same. Ani razu nie udało się nam zgrać wszystkiego od a do z. I mamy nadzieję, że się udało. Szykujemy teraz kolejne spotkanie – wspólne kolędowanie z mieszkańcami Nowego Stawu.
ON wciąż stoi w oknie
ŻUŁAWY. W papieskiej kawiarence w Nowym Stawie - pokolenie JP2, kremówki na stole, "Barka" na ustach... ON wciąż stoi w oknie.
- 29.11.2007 08:00 (aktualizacja 13.08.2023 14:12)
Napisz komentarz
Komentarze