Jadwiga i Władysław Studzińscy obchodzili 50 rocznicę zawarcia związku małżeńskiego. Są szczęśliwymi rodzicami, mają pięciu synów i jedną córkę, a także są dziadkami dla czternaściorga wnucząt.
Długiego stażu małżeńskiego gratulował poseł Tadeusz Cymański.
Miłość i zrozumienie receptą na udane małżeństwo.
Gdy się pobierali pani Jadwiga miała 21 lat, a pan Władysław 22. Na początku musieli sobie poradzić z trudnościami materialnymi. Mimo wszystko miło wspominają tamte czasy.
- Początki są ciężkie, ale przyjemne - mówi Jadwiga Studzińska.
Najprzyjemniejszy dla niej moment, to właśnie początki małżeństwa i przyjście na świat dzieci. Jak mówili jubilaci, konflikty między nimi się zdarzały.
- Trzeba się czasami pokłócić, bo życie byłoby nudne - mówi Jadwiga Studzińska.
Oboje przyznają, że rzadko zdarza im się sprzeczać, a jeśli już, to o błahe sprawy.
- Zawsze trzeba zrozumieć i ustąpić. W małżeństwie najważniejsza jest miłość i zrozumienie. Trzeba być zawsze pogodnym, bo uśmiech daje zdrowie - przekonuje pani Jadwiga.
- Już po przejściu na emeryturę dużo podróżowaliśmy. Zwiedziliśmy prawie całą Polskę - opowiadają jubilaci.
- Najważniejszy jest szacunek dla żony - twierdzi pan Władysław.
Władysław Studziński został odznaczony Medalem „Zasłużony dla Miasta Malborka” w czerwcu ubiegłego roku za aktywną pracę w NSZZ „Solidarność” w latach 1981- 1998 i społeczną na rzecz emerytów, rencistów oraz poszkodowanych przez powódź..
Reklama
Pół wieku - sprzeczki o błahe sprawy i szacunek do żony
MALBORK. - Trzeba się czasami pokłócić, bo życie byłoby nudne – mówi pani Jadwiga Studzińska.
Poseł Cymański docenił...
- 12.01.2008 00:02 (aktualizacja 13.08.2023 17:36)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze