- Za te pieniądze wstawiliśmy 30 sztuk nowych szyb – mówi Aleksander Michowski, kierownik referatu infrastruktury. – Zamawiamy je u producenta, wymieniamy własnymi siłami dzięki pracownikom interwencyjnym. Ale to nie jest rozwiązanie problemu, gdyż co miesiąc mamy zgłoszenie o zniszczeniu kolejnego przystanku.
Aby je znaleźć, nie trzeba daleko szukać. W ostatnią sobotę postanowiliśmy sprawdzić, jak wygląda sytuacja.
W dwóch wiatach przy szkole podstawowej szyby były popękane, a jedna rozbita leżała obok. Na przystanku za Świerkami nie ma ani jednej szyby, została tylko metalowa konstrukcja – czyżby za mocna dla barbarzyńców?
- Na zniszczenie narażone są zwłaszcza wiaty przy ulicach Westerplatte i Gdańskiej, na Stawcu i w okolicznych wsiach. Lepiej jest w centrum Nowego Stawu, bo tam w wykryciu sprawców pomaga monitoring – powiedział kierownik Michowski.
Dzięki temu udało się ująć i ukarać sądownie kilku wandali. Urząd może w ten sposób odzyskać od sprawców przynajmniej część poniesionych na remonty przystanków kosztów.
„Rozwalaczami” są ludzie młodzi, wśród których znajdują się także dziewczęta. Może dobrym sposobem na wandali jest obijanie wiat blachą – tak jak przy SHR Dębina. Nie będzie ładniej i estetyczniej, ale widocznie młodociani rozrabiacze lepiej czują się w blaszanym chlewiku niż w pokoju z widokiem.
„Rozwalacze” wiat - bezkarni?
NOWY STAW. Co miesiąc są zgłoszenia - przystanki autobusowe padają ofiarą wandali. Około 7 tys. zł wydał Urząd Miasta w ubiegłym roku na naprawę wiat przystankowych znajdujących się na terenie gminy.
- 07.03.2008 00:19 (aktualizacja 13.08.2023 20:04)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze