Malborska reprezentacja ZNP jechała wspólnym autobusem z grupą ze Sztumu i Nowego Dworu Gdańskiego Przedtem, od 18 do 23 listopada, na części szkół w powiecie malborskim zawisły flagi związkowe oraz informacje o tym, dlaczego nauczyciele zdecydowali się na prostest.
W sobotniej manifestacji wzięło udział około 20 tysięcy osób – pracowników oświaty i rodziców. Protestujący nie zgadzają się ze zmianami proponowanymi przez rząd zmianami w Ustawie o systemie oświaty.
- ZNP krytykuje przede wszystkim zapisy umożliwiające przekazywanie szkół przez samorządy osobom prawnym i fizycznym, w tym związkom komunalnym, bez względu na liczbę uczniów która uczęszcza do placówek– wyjaśnia Marek Charzewski, szef oddziału ZNP w powiecie malborskim. - Nie zgadzamy się także na niektóre zmiany w Karcie Nauczyciela, między innymi na przyznanie samorządom wpływu na awans zawodowy nauczycieli oraz o umiejscowieniu komisji dyscyplinarnych dla nauczycieli przy samorządach. Nasz protest dał na pewno tyle, że we wtorek (26 listopada - przyp. red.) odbędzie się spotkanie przedstawicieli związku z premierem i przedstawicielami Ministerstwa Edukacji Narodowej. Co z niego wyniknie, zobaczymy.
Tuz przed manifestacją doszło do rekonstrukcji rządu, zmiana dotyczyła również teki ministra edukacji. Krystynę Szumilas, ministra odpowiedzialnego za ostatnie zmiany w szkołach, zastąpiła Joanna Kluzik- Rostkowska. Środowiska nauczycielskie zastanawiają się, czy będzie dobrym ministrem i jakie zmiany przyniesie okres jej urzędowania.
- W moim przekonaniu jest to najsłabszy minister edukacji – komentuje Marek Charzewski. - Osoba nie mająca nic wspólnego z oświatą i wybitnie świadcząca o tym, że premier obsadza na stanowiskach ludzi słabszych od siebie. Wśród nauczycieli Joanna Kluzik – Rostkowska jest bardzo źle oceniania. Także jej postawa wobec wszystkich grup politycznych, które kiedyś reprezentowała, nie jest wzorem do naśladowania dla młodych ludzi.
Nauczyciele skarżą się także na ciągłe zmiany i reformy w oświacie. Uczniowie, którzy rozpoczynają szkołę, nie wiedzą, w jakim systemie będa zdawali maturę czy egzaminy. Każdy minister wprowadza swoje zmiany, podczas gdy edukacji potrzeba stabilności. Poza tym pedagodzy krytykują liczbę “papierków”, które muszą wypełniać. Ilość ankiet i kart wciąż rośnie, a planowana nowelizacja dokładała kolejne obowiązki w tej materii.
Napisz komentarz
Komentarze