W 1993 r. - za prezydentury Jerzego Budnika - stadion miejski przekazano klubowi sportowemu „Gryf” za darmo i bez żadnego zabezpieczenia interesu miasta. Klub może dziś ze stadionem zrobić co zechce, a miasto nic nie może na to poradzić. Prezesem klubu był wtedy Józef Reszke, jednocześnie pełniący funkcję Sekretarza i Członka Zarządu Miasta, Zarządem Miasta dowodził prezydent Jerzy Budnik. Tak wynika z dokumentów.
Obecny prezydent Wejherowa Krzysztof Hildebrandt sprawę stawia jasno: „Stadion powinien być miejski. Apeluje do władz WKS „Gryf” o rozważenie propozycji zwrócenia stadionu do miasta”.
Pytania poważne 1 kwietnia
Ostatni punkt sesji rady miasta w dniu 1 kwietnia 2008 r. tradycyjnie przewidywał zapytania radnych do Prezydenta Miasta. Zostały one zdominowane przez pytania dotyczące stadionu WKS „Gryf” na Wzgórzu Wolności. Radnych interesowało m.in. jak to się stało, że stadion może być sprzedany. I najważniejsze pytanie: co dalej będzie ze stadionem?
Mówi prezydent Wejherowa Krzysztof Hildebrandt: „W ostatnim czasie wiele osób, media pytają się mnie, dlaczego miasto sprzedaje stadion? Odpowiadam: miasto nie sprzedaje stadionu, bo nie jest on miejski. Ponadto od kilku lat prowadziliśmy polubowne negocjacje, aby klub „Gryf” zwrócił stadion miastu. Bo stadion powinien być miejski, to część naszej historii. Stadion na Wzgórzu Wolności jest mocno obecny w świadomości wejherowian, jako obiekt służący wszystkim mieszkańcom. Na decyzję o sprzedaży stadionu przez klub nie mam wpływu. Zapewniam, że nie mam żadnych intencji politycznych, chcę tylko mieć możliwość przedstawienia radnym i mieszkańcom sprawy, w której nie ma mojej winy”.
Prezydent Hildebrandt dodał, że prawnicy badają na razie różne aspekty tej sprawy.
Niedopatrzenie, zaniechanie czy przemyślana decyzja?
Generalnie z dokumentów, o których mówiono na sesji, wynikają następujące fakty. 30.05.1984 r. Naczelnik Miasta wydał decyzję nr GT-8224/339/83/84, która umożliwiała oddanie stadionu w użytkowanie wieczyste Wejherowskiemu Klubowi Sportowemu „Gryf”. W tym dokumencie było zabezpieczenie interesów miasta. W paragrafie 7 zapisano, że „Przeniesienie prawa użytkowania wieczystego na rzecz osób trzecich może nastąpić za zgodą Naczelnika Miasta Wejherowa”.
Jasno wynika z tego dokumentu, że sprzedaż stadionu, wymaga zgody Naczelnika Miasta (czyli obecnie Prezydenta Miasta). Ponadto w par. 10 określono, że zawarcie aktu notarialnego w sprawie oddania w użytkowanie wieczyste musi nastąpić w miesiąc od decyzji. Na podstawie powyższej decyzji 21.04.1993 r., a więc prawie po 9 latach, aktem notarialnym oddano stadion w użytkowanie wieczyste na 99 lat dla WKS „Gryf”.
Co się okazuje – co jest w tej sprawie istotne - zapis z par. 7 powyższej decyzji nie został przeniesiony do aktu notarialnego! A więc – w świetle tych faktów - sprzedaż stadionu nie wymaga obecnie już zgody Prezydenta Miasta! W ogóle, w żaden inny sposób nie zabezpieczono interesu miasta!
Dlaczego tak się stało? Kto jest odpowiedzialny za taki stan? Dlaczego –w interesie Miasta, ówczesnego właściciela gruntu i obiektu - nie zapisano, że np. w razie ewentualnej sprzedaży obiektu WKS „Gryf” musi oddać miastu pieniądze równe wartości stadionu.
Okazuje się, że wówczas – w 1993 r. - nad tak ważną dla Miasta decyzją radni nie debatowali i nie podejmowali żadnych uchwał w sprawie oddania klubowi stadionu w 1993 r.
Obecnie stadionem rozporządza WKS „Gryf”, który jest już klubem prywatnym. To nie do Miasta, lecz do właścicieli Klubu należy – według obecnego stanu prawnego – wejherowski stadion. Klub może go np. sprzedać, bez koniecznej zgody Miasta i bez grosza korzyści dla Miasta. WKS „Gryf” nie należy już do Miasta. Władze Miasta, samorząd i mieszkańcy nie mają na niego wpływu. Takie są fakty.
Czy powstanie komisja śledcza?
Radni zaczęli się zastanawiać: Czy można było tak postąpić? Czy nie nadużyto prawa oddając lekką ręką, bez zgody radnych stadion miejski w 1993 r.? Dlaczego w ogóle nie zabezpieczono interesu miasta? Jak to wytłumaczyć? Przypadek? Przecież tę „transakcję” przeprowadzono w jakimś celu. Personalnie dotyczy kolegów z Zarządu Miasta i jednocześnie dwóch urzędników miejskich: Jerzego Budnika i Józefa Reszke. Ma swoje źródła w 1993 r., gdy te osoby sprawowały władze w Wejherowie. Obecnie są oni także prominentnymi, aktywnymi publicznie politykami. Jerzy Budnik jest posłem Platformy Obywatelskiej. Józef Reszke – aktywnym samorządowcem.
Radny Jarosław Kierznikowicz (PiS) stwierdził, że mamy do czynienia z aferą, ze swoistą „wejherowską Watergate”. Radni domagają się powołania komisji śledczej, która ma wyjaśnić kulisy tej przedziwnej transakcji, która niesie niekorzystne konsekwencje dla Miasta.
Dużo mówi się o „dzikiej prywatyzacji” na początku lat 90., o wyprowadzaniu wówczas za bezcen majątku państwowego w prywatne ręce. Tę historię z wejherowskim stadionem trzeba wyjaśnić. Czy możliwy będzie powrót stadionu do Miasta, aby obiekt ten – zbudowany za pieniądze mieszkańców mógł im dalej służyć – do celów sportowych, rekreacyjnych?
Te pytania kierujemy nie tylko do opinii publicznej, lecz do władzy lokalnej, samorządowców, polityków, a przede wszystkim – do prokuratury.
PS. Wkrótce opiszemy starania o powrót stadionu do miasta. Prezydenci Miasta i radni z Komisji Gospodarczej i Obrotu Nieruchomościami od 2003 r. prowadzili bowiem rozmowy w tej sprawie.
(Źródło: sit - Kurier Wejherowski/Panorama Powiatu Wejherowskiego)
„Wejherowska Watergate” z "Gryfem" w tle?
WEJHEROWO. Czy za czasów prezydentury obecnego posła Platformy wyprowadzono miejski majątek do Wejherowskiego Klubu Sportowego „Gryf”, który stał się prywatnym interesem? W jaki sposób Miasto pozbyło się stadionu?
- 13.04.2008 13:35 (aktualizacja 04.08.2023 02:05)
Napisz komentarz
Komentarze