W miniony piątek rano rozszalały się nasze „komórki”. SAM szedł za SMS-em. A wszystkie dotyczyły jednego: CZOŁGU NIE MA! Wywieźli go! Skradli „Rudego”!
Natychmiast pojechałem na miejsce. Rzeczywiście, na placu, w którym znajdował się popularny „Rudy”, został tylko postument. Czołgu nie było. Widoczne były tylko ślady ciężkiego pojazdu na trawniku i ślady gąsienic czołgu na postumencie.
- Przyjechali około pierwszej w nocy – powiedzieli mi mieszkańcy pobliskich domów. – Z wielką naczepą i ogromnym dźwigiem. Poszło im to sprawnie. W kilkadziesiąt minut podnieśli czołg, załadowali go na lawetę i wywieźli. O w pół do trzeciej. Jak złodzieje. I tyle po nim, tym czołgu, zostało...
Jadę na ul. Strzelecką, oglądam miejsce, w którym, zgodnie z decyzją prezydenta Wejherowa, miał zostać przeniesiony czołg, by go tak zupełnie z miasta nie wyrzucać. Czołgu nie ma. Dzwonię do prezydenta Krzysztofa Hildebrandta.
- Skradli czołg! – informuję go nieco dramatycznie.
- Spokojnie – odpowiada prezydent. – Firma, która wygrała przetarg na przeniesienie czołgu, wywiozła go do warsztatów, gdzie zostanie odnowiony i potem stanie w wyznaczonym miejscu. Zgodnie z warunkami przetargu, na posadowienie czołgu na nowym miejscu mają dwa miesiące. Tak więc w listopadzie czołg znajdzie się w parku. (...)
Skradli Rudego?
WEJHEROWO. Cichcem, o w pół do trzeciej w nocy z czwartku na piątek, firma, która wygrała przetarg na przeniesienie pomnika - czołgu, wywiozła go z placu w nieznane miejsce.
- 18.09.2008 00:58 (aktualizacja 04.08.2023 08:02)
Napisz komentarz
Komentarze