- Przesłuchania w pomieszczeniu użyczanym na ten cel przez Sąd Okręgowy w Gdańsku były rozwiązaniem doraźnym, albowiem dojazd do tego miejsca, zwłaszcza dla osób mieszkających w oddalonych od szlaków komunikacyjnych miejscowościach, jest znacznie utrudniony i nawet przyjazd do Malborka wiąże się z trudnościami – wyjaśnia sędzia Andrzej Iwanowski, wiceprezes Sądu Rejonowego w Malborku. - Jesteśmy specyficznym okręgiem sądowym, obejmującym dwa powiaty: malborski i nowodworski, charakteryzującym się przewagą obszarów wiejskich, o złej strukturze komunikacyjnej, gdzie np. znaczny obszar powiatu nowodworskiego jest tak słabo skomunikowany, nawet z Malborkiem, że poza sezonem letnim transport publiczny funkcjonuje co najwyżej po kilka razy na dobę. Relatywnie trudniejszy jest dla mieszkańców dojazd do Gdańska. Potencjalni świadkowie przesłuchiwani w trybie art. 185 kodeksu postępowania karnego to często osoby niezamożne, pochodzące z tzw. terenów po byłych PGR. W związku z tym, jedynym realnym sposobem zapewnienia realizacji prawidłowych warunków do przesłuchania osób, było stworzenie takiego pomieszczenia na miejscu, tzn. w Malborku.
Pokój jest utrzymany w pastelowych kolorach. Znajdują się w nim meble, jak w pokoju dziecięcym i młodzieżowym, ponieważ świadkami bywają dzieci w różnym wieku. Wejście jest oddzielne i nie ma mowy o tym, aby świadek spotkał się z oskarżonym w budynku sądu. Ponadto pomieszczenie jest przyjazne dla dzieci, a więc sprawia wrażenie zwykłego pokoju w mieszkaniu. Znajdują się tu przybory do pisania, kredki i kartki oraz zabawki. Te jednak nie dominują, aby nie rozpraszać dzieci składających zeznania. Wszystko to ma zminimalizować stres, jaki towarzyszy dzieciom czy innym osobom występującym w charakterze świadka, czy na rozprawie sądowej. Serce pokoju, czyli część elektroniczna, powstała dzięki zaangażowaniu Damiana Trzcińskiego, informatyka pracującego w Sądzie Rejonowym.
- Wyceny firm, które miałyby zająć się stworzeniem takiego pokoju, były trudne do przyjęcia – mówi Damian Trzciński. - Kilkadziesiąt tysięcy złotych a nawet ponad 120 tys. zł w jednym wypadku. Takie koszty wydawały mi się astronomiczne. Pomyślałem więc, że można zrobić to we własnym zakresie. To pozwoliło nam również wybrać sprzęt, jaki jest potrzebny, a nie najtańszy.
Tak też się stało i Sąd Rejonowy utworzył pokój zgodnie ze wszystkimi normami, ale własnymi siłami.
- Pokój, a właściwie dwa pomieszczenia: pokój przesłuchań i pokój techniczny, zostały wygospodarowane na terenie budynku sądu przy ul. 17 Marca – tłumaczy sędzia Iwanowski. - Prace adaptacyjne i montaż sprzętu zostały wykonane przez pracowników sądu, a sprzęt, zarówno umeblowanie, jak i urządzenia audiowizualne i rejestrujące, zakupiono ze środków Sądu Rejonowego w Malborku.
Damian Trzciński skompletował zamówienie i przy pomocy firmy informatycznej ze Starogardu Gdańskiego udało się spiąć oprzyrządowanie. Nie był to pierwszy taki wypadek, gdy sądy wykonują tę pracę we własnym zakresie, informatyk mógł więc liczyć na wsparcie kolegów z Sądu Okręgowego w Gdańsku. W przyjaznym pokoju znajdują się dwie kamery- jedna umieszczona na stałe, druga ruchoma, ponieważ dzieci często są ruchliwe, a przesłuchanie ma sprawiać wrażenie zwykłej rozmowy, w której dziecko nie musi siedzieć w jednym miejscu. Zwykle w czasie przesłuchania ze świadkiem przebywają dwie osoby- sędzia i psycholog. Pokój połączony jest z pomieszczeniem technicznym, w którym znajdują się urządzenia rejestrujące i monitory. System jest również zabezpieczony na wypadek braku zasilania. W czasie całego przesłuchania sędzia ma możliwość kontaktowania się przy pomocy komputera z osobami w pokoju technicznym. Warto dodać, że pokój techniczny jest ruchomy, co oznacza, że urządzenia z niego można sprawnie przenieść do innego miejsca. Obecnie w przyjaznym pokoju odbywa się średnio kilka przesłuchań w miesiącu.
- Funkcjonowanie tego miejsca oceniam dobrze, spełnia ono swoje podstawowe zadania, pozwala na wykonywanie czynności na miejscu, bez konieczności uciążliwych wyjazdów do Gdańska. Przyspiesza to wykonywanie czynności i przyczynia się do ograniczenia dyskomfortu przesłuchiwanych pokrzywdzonych, zwłaszcza dzieci, które i tak, z racji samego faktu pokrzywdzenia przestępstwem, jak i stresu związanego z czynnością przesłuchania, narażone są na szereg negatywnych emocji – podsumowuje Andrzej Iwanowski.
Napisz komentarz
Komentarze