Nasz Czytelnik poskarżył się niedawno na to, że wracając z Gdańska popołudniowym pociągiem PR miał wątpliwą przyjemność spędzać czas z grupą pijanych pasażerów, prawdopodobnie wracających z pierwszej zmiany. Mężczyźni przeklinali, palili papierosy i zupełnie nie przejmowali się tym, że może nadejść konduktor czy kierownik pociągu.
- Podpici robotnicy wypijali jedno piwo za drugim, wśród walających się butelek widziałem także flaszkę po wódce – relacjonuje mężczyzna. - Wszyscy kopcili papierosy i zachowywali się bardzo głośno. Konduktor nie był zainteresowany przywołaniem ich do porządku, ale wcale mu się nie dziwię, bo, według mnie, mogliby go nawet pobić. Ja również, bojąc się, że może dojść do rękoczynów, nie ujawniałem oburzenia. Zwyczajnie siedziałem, udając, że tego nie widzę. Tak samo, jak inni pasażerowie. Zauważyłem też, że powstał nowy "zawód", bo w Tczewie, gdzie wysiada część podchmielonych mężczyzn, do jednostki wskakuje jakiś człowiek, który szybko zbiera pozostawione przez nich butelki i wyskakuje zanim pociąg ruszy. Skoro takie zbieranie butelek opłaca się, to znaczy że jest ich w przedziale dużo i nie są to sporadyczne przypadki, a norma, do której dopasował się zbieracz.
Nasz Czytelnik przyznaje, że nie zrobił nic, bo po prostu obawiał się osiłków z butelkami w rękach. Czy jednak lęk pasażerów jest wytłumaczeniem dla bezczynności obsługi pociągu? Trudno wyobrazić sobie turystę z rowerem, który odważyłby się zakłócić imprezę. Trudno też pomyśleć, co miałaby zrobić kobieta z dzieckiem w wózku, gdyby musiała wsiąść do tego pociągu. Funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei zapewniają o gotowości do interwencji oraz, że przewidując godziny powrotów z kolejnych zmian, patrole na linni są wzmożone.
- Wspomniane działania były i nadal są prowadzone w wybranych pociągach lokalnych oraz dalekobieżnych na terenie województwa pomorskiego – zapewnia Bartłomiej Drobotowicz, zastępca komendanta Regionu Straży Ochrony Kolei w Gdańsku. - Każde działanie polegające na łamaniu przepisów obowiązującego prawa, w tym przepisów porządkowych obowiązujących w pociągach i na obszarach kolejowych, można i należy zgłosić obsłudze pociągu oraz organom ścigania.
Zrozumiałe jest to, że podróżni obawiają się zwracać uwagę pijanym, czy też otwarcie żądać od obsługi pociągu interwenci. W takiej sytuacji można posłużyć się telefonem i zgłosić problem na numer alarmowy.
- Do dyspozycji podróżnych i osób chcących zgłosić zagadnienia związane z bezpieczeństwem działa ogólnopolski numer alarmowy SOK, czyli 22 474 00 00 – zachęca do zgłaszania problemów Bartłomiej Drobotowicz. - Ponadto w trakcie ferii zimowych planujemy przeprowadzenie wspólnie z pracownikami Przewozów Regionalnych Oddziału Pomorskiego cyklu wzmożonych działań porządkowych na pokładach wytypowanych pociągów przewoźnika.
Napisz komentarz
Komentarze