“Piórem w mur” to 12 książka Ryszarda Filbrandta, jeśli doliczyć pierwsze arkusze literackie “Klocki dla dorosłych”.
- A potem już poszło, siłą inercji – mówi autor. – Wydana w 2013 r. książka miała być tą ostatnią. Wytrzymałem półtora miesiąca bez pisania...
Tak powstał najnowszy zbiór opowiadań.
- Wolę krótsze formy – przyznaje Ryszard Filbrandt.
Najpierw w jego głowie rodzi się szkic przyszłego utworu. Później zapisuje go piórem. Dopiero po naniesieniu poprawek, siada przed monitorem i wpisuje gotowe teksty. Czy jest ich głównym bohaterem? “I jeszcze jedna, bardzo istotna sprawa dla każdego pisarza. Miał tu na myśli błędne, wręcz automatyczne utożsamianie narratora z samym autorem danego tekstu. Podstaowy, wręcz elementarny grzech częśći czytelników. Tak, jak dobry aktor całym sobą wciela się w odgrywaną przez siebie rolę na deskach teatru, tak samo czyni sam twórca poszczególnego dzieła literackiego. Jeden i drugi jest artystą” – odpowiada Ryszard Filbrandt poprzez swego bohatera w “Prologu” wydanej właśnie książki.
Mieszkańcy miasta na pewno pamiętają, że przed laty pisarz był bohaterem wieczorów literackich, podczas których promował swoje książki. Dzisiaj wręcz tego unika, choć absolutnie nie wycofał się z uczestnictwa w życiu artystycznym miasta. Bardziej jednak jako widz. Odpowiedź, dlaczego tak jest, również znajdziemy w najnowszym zbiorze opowiadań, o czym mówi Artur: “Nigdy nie przepadałem za wszelkiego rodzaju uroczystościami – nawet takimi kameralnymi, jak spotkania autorskie, czy chociażby wernisaże. Dlatego też nie garnąłem się do promocji swoich książek i wieczorów autorskich, wymigiwałem się od nich jak tylko mogłem. Owa wręcz chorobliwa niechęć, czy nawet lęk przed wystąpieniami publicznymi wynikała głównie z mojego charakteru (chociaż problem jest znacznie bardziej skomplikowany), lecz także z pewnego dystansu do własnej twórczości. Poza tym uważam, że pisarz powinien tylko pisać, a nie tłumaczyć się z tego, co właśnie zawarł w swojej publikacji. Nie można ewentualnego czytelnika uważać z głupka, trzeba to traktować nad wyraz poważnie, jednym słowem liczyć na jego inteligencję”.
Ryszard Filbrandt urodził się w 1950 r. w Malborku. Z zawodu jest technologiem meblarstwa. Debiutował dosyć późno, bo dopiero w 1990 r. tomikiem prozy poetyckiej „Klocki dla dorosłych”. Wkrótce spod jego pióra wyszedł zbiór wierszy i miniatur prozatorskich „Przebudzenie” (1991). Kolejne publikacje to: „Impulsy istnienia”- opowiadania (1994), „Korowód”- mini powieść (1996), „W strumieniach światła”- opowiadania (1998), „Wyrok”- powieść (2001), „Zanim spadną grudy ziemi”- powieść (2003), „Przystań”- opowiadania (2006), „Cierń”- powieść (2008), oraz „W objęciach świadomości” – powieść (2011) oraz opowiadania “Znaki przeciwne” (2013). Jego utwory ukazały się także w kilku lokalnych pismach kulturalnych, m.in. “Prowincji”. Należy do Związku Literatów Polskich i Stowarzyszenia Elbląski Klub Autorów.
Napisz komentarz
Komentarze