O tym, że malborska drużyna z powodu kontuzji ma kłopoty kadrowe, wiadomo nie od dziś, jednak wydawało się, że z niżej notowanym MKS Poznań podopieczni trenera Igora Stankiewicza zgarną komplet punktów. Zwłaszcza że rywale też są w podobnej sytuacji i urazy przetrzebiły ich kadrę.
Od prowadzenia rozpoczęli malborczycy, ale potem wynik cały czas był blisko remisu. Na przerwę Pomezania zeszła, prowadząc 11:10, drugą połowę zaczęła od trafienia Mateusza Wiaka, jednak w 37 minucie przegrywała 13:14. Od 45 minuty miejscowi zaczęli nieznacznie przeważać, wypracowali trzybramkową przewagę, lecz nie dowieźli jej do końca...
- Na dwie i pół minuty przed końcem o czas dla zespołu poprosił Igor Stankiewicz. Przekazane zawodnikom sugestie i instrukcje nie dały oczekiwanego rezultatu. Niektórzy nasi zawodnicy jakby zapomnieli, że legitymują się większym doświadczeniem i boiskowym ograniem od rywali. Wykazali również pewną dozę niefrasobliwości – relacjonuje Tomasz Grabowski, działacz SPR Polski Cukier Pomezania.
W końcówce działo się wiele, niestety na niekorzyść gospodarzy. Od stanu 23:20 nie rzucili już ani jednej bramki, a rywale kryli „każdy swego” i walczyli o jeden punkt. Na cztery sekundy przed syreną końcową Marek Boneczko musiał uciec się do faulu taktycznego, powstrzymując przeciwnika biegnącego do kontry. Kapitan malborskiej drużyny zobaczył czerwoną kartkę, a ekipie z Poznania pozostało bardzo mało czasu na wykonanie rzutu wolnego. Piłka trafiła do juniora Huberta Narożnego, który rzucił mocno i celnie pod poprzeczkę i w tym momencie rozległa się syrena końcowa – 23:23.
Trzeba dodać, że goście mieli ułatwione zadanie, bo przez około pięć ostatnich minut Pomezania bez przerwy grała w osłabieniu z powodu kar indywidualnych.
Szczypiorniści teraz odpoczywają, bo w Wielką Sobotę pierwsza liga nie gra. Kolejne spotkanie malborczycy, zajmujący cały czas 7 miejsce w tabeli grupy A (22 pkt), rozegrają na wyjeździe ze Spójnią Gdynia.
- Straciliśmy nie tylko tak potrzebny punkt, ale i Marka Boneczko, który za swój faul najprawdopodobniej zostanie odsunięty od gry przynajmniej na jedno spotkanie. Decyzję w tej kwestii podejmie Komisja Dyscyplinarna i Komisarz Ligi ZPRP – wyjaśnia Tomasz Grabowski.
Napisz komentarz
Komentarze