Malborscy szczypiorniści jechali na mecz do hali Urania w Olsztynie jak do przysłowiowej jaskini lwa. Niby skazani na pożarcie, bo rywal zajmował pierwsze miejsce, miał w planach przeżuć gości z Malborka, potem wygrać w ostatniej kolejce i wywalczyć bezpośredni awans do superligi. A tu wielka niespodzianka. Polski Cukier Pomezania, siódma ekipa w tabeli, dzielnie walczyła i wywiozła z Olsztyna dwa punkty. Warmia spadła natomiast na drugą pozycję i wszystko wskazuje na to, że o awans będzie musiała walczyć w barażach, choć i to na razie nie jest takie pewne.
- W tym sezonie doskonale spisująca się Warmia na własnym parkiecie jeszcze nie przegrała. Co rusz odprawiała z kwitkiem kolejnych przeciwników w ligowej rywalizacji, a obiekt w stolicy Warmii i Mazur pozostawał niezdobyty. Niestety, w najważniejszym momencie ligowych zmagań szczęście opuściło zespół. Po końcowym gwizdku, zwiastującym przegraną Warmiaków (z Polskim Cukrem Pomezanią, dop. red.), w hali Urania zapadła cisza... - można wyczytać na klubowej stronie Warmii.
Mecz miał kilka faz. Najpierw przez kilkanaście minut ton wydarzenion na parkiecie, zgodnie z przewidywaniami, nadawali gospodarze, ale ich przewaga była niewielka. Podopieczni trenera Igora Stankiewicza potrafili jednak przejąć inicjatywę i prowadzili już 9:6. Olsztynianie ocknęli się, doprowadzili do remisu 13:13, lecz to malborczycy za sprawą Mateusza Wiaka zeszli do szatni z jednobramkową zaliczką (14:13). Ten sam zawodnik oddał też potem decydujący rzut tuż przed syreną kończącą całe spotkanie.
Druga połowa trzymała w napięciu. Na kwadrans przed końcem gospodarze prowadzili 23:20. Na dodatek właśnie wtedy dwuminutową karę otrzymał szczypiornista Pomezanii, Leszek Michałów. Gospodarze mieli więc wyśmienitą okazję, by odskoczyć z wynikiem, tymczasem... nie trafili w okresie przewagi ani razu, a grający w osłabieniu malborczycy trzykrotnie rzucili celnie (Tomasz Maluchnik, Michał Gryz, Łukasz Cielątkowski) i był remis. W 60 minucie zespół malborski wyszedł na prowadzenie 29:28 po rzucie Kamila Nawrockiego. Miejscowi jeszcze wyrównali, ale Mateusz Wiak uciszył olsztyńską publiczność trafieniem na 30:29. Niespodzianka stała się faktem.
Polski Cukier Pomezania grała w składzie: Kądziela, Kochański - Nawrocki 7, Gryz 5, Dawidowski 5, Cielątkowski 4, Maluchnik 3, Wiak 3, Boneczko 2, Michałów 1. Karne: 5/5. Kary: 10 minut.
- Pokazaliśmy, że chociaż w poważnym osłabieniu, to potrafimy grać jak równy z równym nawet z tegorocznymi pretendentami do awansu. Wcześniej zabraliśmy punkt gdańskiemu Wybrzeżu, teraz Warmii. Przypuszczam, że grając w pełnym składzie personalnym bylibyśmy w tabeli zdecydowanie wyżej. Wszyscy zawodnicy zagrali dobre zawody – powiedział trener Igor Stankiewicz dla klubowej strony www.spr-pomezania.malbork7.pl.
Polski Cukier Pomezania zwycięstwem w Olsztynie zapewniła sobie 7 miejsce w sezonie 2015/16. W ostatnim meczu podejmie w czwartek (12 maja) Orlen Wisłę II Płock. Początek o godz. 19.30 w hali Gimnazjum nr 3.
Napisz komentarz
Komentarze