Przez lata stał i... straszył. Choć oficjalnie jest wpisany do rejestru zabytków województwa pomorskiego, to, co spotkało go od współczesnych nijak nie można nazwać ochroną. Przez dziurawy dach wpada deszcz i śnieg, ściany noszą ślady walki z niecenzuralnymi hasłami, długo wisiała tam także reklama wielkopowierzchniowa. Po prostu, nazywając sprawę po imieniu, nikt o ten budynek nie dbał. Kiedy wyprowadzili się ostatni oficjalni lokatorzy, zaczęli pojawiać się ci dzicy. Z czasem na stałe zamurowane zostały okna i drzwi, a władze miasta rozpoczęły starania o uzyskanie zgody na rozbiórkę. Kolejni konserwatorzy byli jednak nieugięci.
Teraz okazało się, że jest szansa na uratowanie ewentualnie cennych elementów, które zostaną wkomponowane w zupełnie nową zabudowę.
Jest decyzja konserwatora zabytków na przesunięcie budynku – mówi Jan Tadeusz Wilk, wiceburmistrz Malborka. - Ponieważ to świeża sprawa, na razie nie zdecydowaliśmy, czy odbędzie się to naszym staraniem, a więc i naszymi nakładami finansowymi będziemy zabezpieczać elementy zabytkowe, czy też działka, na której stoi budynek, zostanie wystawiona na sprzedaż i zajmie się tym nabywca.
Tym samym, sprawdził się wcześniejszy scenariusz zakładający, że o ile w całości budynek może nie przetrwać, to zachowane zostaną charakterystyczne historyczne detale w zupełnie nowej odsłonie.
Napisz komentarz
Komentarze