Do zbrodni doszło w poniedziałek po południu w Bolszewie. Mąż ofiary Stanisław D. początkowo twierdził, że zastał żonę Joannę (33 l) martwą na podłodze, gdy wrócił do domu. Wezwał karetkę pogotowia. Tłumaczył, że wyszedł do sklepu po piwo, gdy wrócił żona leżała w kałuży krwi. Lekarz stwierdził zgon.
Po zatrzymaniu przez policję mężczyzna przyznał się, że w trakcie kłótni z żoną wpadł w szał i poderżnął jej gardło. Wskazał policji miejsce ukrycia narzędzia, którym zadał śmiertelne ciosy.
Zamordowana kobieta mieszkała z mężem i 8-letnią córką w domu jednorodzinnym. Uchodzili za ludzi majętnych (prowadzili handel skarpetkami). Zamordowana kobieta był drugą żoną podejrzanego o morderstwo.
Podejrzany o zabójstwo został w czwartek aresztowany na trzy miesiące. Przyznał się do czynu. Nie są znane okoliczności i powody tej tragicznej kłótni. Mężczyzna przyznaje, że wpadł w szał... Sprawcy grozi za zabójstwo dożywocie.
Napisz komentarz
Komentarze