Jak informują członkowie Stowarzyszenia Republikanie, w maju 2016 r. radni Jacek Markowski, Zenon Kowiel i Ryszard Siekierski przeprowadzili kontrolę stowarzyszeń na terenie miasta Malborka.
- Żądali od władz stowarzyszeń wglądu w dokumentacje obejmującą wszystkie dokumenty stowarzyszeń, w tym informacje personalne o stanie zapłaty składek przez członków , dokumentów rejestrowych, wglądu w dokumenty związane z prowadzeniem stowarzyszenia i polityką zarządu – twierdzi Leszek Malewski ze Stowarzyszenia Republikanie w Malborku. - Powyższe działanie Komisji Rewizyjnej nie znajduje uzasadnienia w prawie.
Malewski tłumaczył podczas konferencji prasowej, że przepisy regulujące działalność Rady Miasta, jak i samych stowarzyszeń nie przewidują żadnych kompetencji kontrolnych wobec stowarzyszeń przez Komisję Rewizyjną jednostki samorządu terytorialnego stopnia gminnego.
Zgodnie z treścią art. 18a ustawy o samorządzie gminnym Komisja Rewizyjna kontroluje działalność wójta, gminnych jednostek organizacyjnych oraz jednostek pomocniczych gminy. Niewątpliwie, w tej sytuacji skontrolowane zostało stowarzyszenie zwykłe, w stosunku do którego organem nadzorującym jest starosta właściwy dla umiejscowienia siedziby stowarzyszenia – tłumaczy Malewski,. - Nie można również zgodzić się, aby Komisja Rewizyjna Rady Miasta Malborka miała jakiekolwiek uprawnienia do bezpośredniej kontroli stowarzyszeń pod względem wydatkowania środków publicznych otrzymanych z miasta. Jako organ kontrolny w stosunku do burmistrza Malborka, winna była zwrócić się do organu wykonawczego gminy o stosowną dokumentację o przyznaniu środków z budżetu, warunkach ich realizacji i stanie realizacji.
Według Arkadiusza Mroczkowskiego, przewodniczącego Rady Miasta, radni zostali upoważnieni do przeprowadzenia kontroli tylko na podstawie dokumentów znajdujących się w posiadaniu Wydziału Oświaty, Kultury i Sportu Urzędu Miasta Malborka.
Dlaczego więc, jak twiedzą Republikanie, pojawili się podczas treningów prowadzonych przez stowaszyszenia sportowe? Jak wyjaśnia radny Jacek Markowski, przewodniczący Komisji Rewizyjnej, te wizyty miały pokazać, jak dobrze funkcjonują malborskie kluby, jak wielu mają zawodników, ile pasji wkładają w pracę społeczną lokalni działacze.
Zdaniem Agnieszki Grzegorzewskiej, miejskiej radnej ze Stowarzyszenia Republikanie, nie można mówić, że wizyty w klubach sportowych były tylko spotkaniami, a nie elementem kontroli działalności stowarzyszeń, bo ta zapisana jest w planie pracy Komisji Rewizyjnej.
- Rozliczenia są dostępne w Urzędzie Miasta, wobec czego radnie nie mieli prawa żądać dokumentów od przedstawicieli stowarzyszeń – uważa Agnieszka Grzegorzewska.
- Na pewno ani Komisja Rewizyjna, ani zespół kontrolny składający się z Kazimierza Pietkiwicza, Zenona Kowiela i Ryszarda Siekierskiego nie żądał od stowarzyszeń żadnych dokumentów – zapewnia Jacek Markowski. - Czuję się w pełni odpowiedzialny za pracę Komisji Rewizyjnej, dlatego będę starał się dokładnie wyjaśnić tę sprawę.
Ponieważ informacja o rzekomej kontroli dokumentów stowarzyszeń dotarła już do Malborskiej Rady Organizacji Pozarządowych, ta również zajmie się tym tematem.
- To niepokojąca sytuacja, podważająca zaufanie do osób, któe powinny stać na straży prawa do wolności stowarzyszeń – uważa Robert Lijka reprezentujący w MROP Stowarzyszenie Republikanie, którego jest szefem. - Jeżeli doszło do nadużyć, to zaufania do organów władzy nie będzie.
Dlatego też Republikanie domagają się, by trzej radni: Jacek Markowski, Zenon Kowiel i Ryszard Siekierski, bo to oni odwiedzili m.in. jeden z klubów sportowych, złożyli mandaty. Ich zdaniem, radni nadużyli władzy. Aby to udowodnić, złożyli na ich działanie skargę do wojewody pomorskiego.
Napisz komentarz
Komentarze