To wniosek, który nasuwa się po trybie, w jakim Rada Miasta przyjmowała kolejne poprawki do statutu miasta. Jest to jeden z ważniejszych dokumentów. Bo, wraz z ustawami, precyzuje ustrój naszego miasta, a także m.in. reguluje funkcjonowanie Rady Miasta jako władzy ustawodawczej, burmistrza, czyli władzy wykonawczej, ale również opisuje relacje: władza – obywatel, a dokładniej: obywatel – władza. O tym, że radnym niespecjalnie zależy na budowaniu społeczeństwa, w którym to obywatel jest w centrum uwagi, świadczy jedna z poprawek przyjętych podczas ostatniej sesji. Otóż bez żadnej głębszej refleksji zgodzili się na zmianę w statucie, przez którą obywatel stał się dla radnego... petentem. Taki zapis znajduje się w § 59, gdzie w miejsce sformułowania „obywateli” wprowadza się „petentów”. Było: "Radni powinni przyjmować obywateli w sprawach skarg i wniosków w siedzibie rady lub w okręgu wyborczym według harmonogramu dyżurów radnych." Teraz jest "Radni powinni przyjmować petentów w sprawach skarg i wniosków w siedzibie rady lub w okręgu wyborczym według harmonogramu dyżurów radnych." W uzasadnieniu uchwały podano, że zmiany w Statucie Miasta Malborka wprowadza się w związku z zaleceniami organu nadzoru wojewody pomorskiego.
Warto przy tej okazji wspomnieć o dyskusji nad statutowymi regulacjami, która odbyła się podczas marcowej sesji. Wówczas widać było, że członkom specjalnie powołanej komisji, która nad statutem pracowała, nie zależało, by treść statutu z mieszkańcami skonsultować. Apelował o to radny Paweł Dziwisz.
- Statut to uchwała zasadnicza miasta, dotycząca wszystkich mieszkańców. Zgłaszałem kilkakrotnie, wyłożyć projekt dokumentu do konsultacji społecznych, by wszyscy mieli możliwość wypowiedzenia się – mówił podczas marcowej sesji radny Paweł Dziwosz.
Ale takiego stanowiska nie podzielili inni. Radny Zbigniew Kowalski zauważył, że skoro radnego wybierają mieszkańcy, to on ich reprezentuje. Nie ma więc potrzeby wszystkich aktów prawnych konsultować ze społecznością. Wystarczy, jeśli wypowie się na ich temat Rada Miasta. W jeszcze bardziej autorytarny sposób wypowiedział się radny Dariusz Kowalczyk.
- Statut jest kierowany do organów gminy i reguluje jej ustrój. Statut obowiązuje przede wszystkim radnych – twierdził radny Kowalczyk.
Ale przeczy temu Preambuła, która – na szczęście – dotyczy wszystkich: „Z mocy prawa mieszkańcy Gminy Miasta Malborka tworzą dla siebie wspólnotę samorządową. (...)”. Co więcej, są w statucie zapisy wprost adresowane do mieszkańców i nadające im prawa, które wcześniej były przez malborskie władze bagatelizowane, marginalizowane i zupełnie niedostrzegane. Tymczasem są to zmiany fundamentalne! Po pierwsze – każdy obywatel może wystąpić z inicjatywą uchwałodawczą. Wystarczy więc, że znajdziemy na przykład własny sposób na rozwiązanie problemów całej miejskiej wspólnoty i poprze go 200 mieszkańców posiadających czynne prawo wyborcze, a wówczas radni będą musieli się nad takim projektem uchwały pochylić. Co prawda nie oznacza to, że dokument w ogóle trafi pod obrady, nie mówiąc o tym, że zostanie przyjęty. Ale jeśli tylko obywatelowi lub grupie obywateli będzie zależało na wywołaniu dyskusji wokół ważkiego tematu, będzie można ją w cywilizowany sposób zainicjować.
To jeszcze nie koniec nowinek budujących społeczeństwo obywatelskie. Otóż nowy statut daje możliwość tworzenia jednostek pomocniczych, czyli rad osiedli i rad dzielnic. Szkoda więc, że żaden radny nie zainicjował jeszcze przed uchwaleniem pierwszej wersji statutu otwartego i szerokiego dyskursu publicznego nad lokalną konstytucją. Byłaby to okazja do promocji tych jej zapisów, które jednak wzmacniają rolę obywateli i ich inicjatywę.
Napisz komentarz
Komentarze