Kwiaty złożone zostały pod tablicą, która znajduje się na ścianie Ratusza. Jest dedykowana bojownikom o polskość z okresu plebiscyt, który odbył się w 1920 r. Jego uczestnicy decydowali, czy Malbork będzie miastem polskim czy niemieckim.
I przez następne 25 lat Malbork był Marienburgiem - mówił Marek Charzewski, burmistrz Malborka podczas skromnej uroczystości. - Było wiele przyczyn, które to spowodowały. Być może słabość ówczesnego państwa polskiego, które po 123 latach odzyskało niepodległość. Polska była krótko wolnym państwem, do kraju wkraczały wojska sowieckie, do tego oczywiście olbrzymia propaganda niemiecka podczas plebiscytu - to wszystko sprawiło, że wynik był taki, a nie inny. Spotkaliśmy się tutaj po to, by uczcić pamięć tych, którzy w tamtym czasie robili wszystko, walczyli o to, aby Malbork wrócił w granice RP.
Burmistrz przypomniał też o śp. Arkadiusz Binnebeselu, który zmarł dwa lata temu, a za życia dbał o zachowanie działaczy plebiscytowych, do których należał również jego ojciec, Bernard.
Natomiast rocznicę Rzezi Wołyńskiej upamiętniono kwiatami, pod tablicą umieszczoną na frontowej ścianie dworca kolejowego, poświęconą pierwszym przesiedleńcom z Wołynia.
- Złóżmy kwiaty pod tą tablicą z nadzieją, że nacjonalizmy, które zresztą teraz dają o sobie znać w Europie, nie doprowadzą już więcej do takich tragedii, jaką była rzeź wołyńska - stwierdził Marek Charzewski.
W uroczystościach udział wzięli przedstawiciele władz miasta i powiatu, wojska, policji, organizacji kombatanckich oraz mieszkańcy miasta.
Napisz komentarz
Komentarze