Czwartoligowy Grom notuje serię trzech porażek. To może martwić kibiców, ale trzeba spojrzeć na tabelę. Trzy zespoły, którym ulegli nowostawianie, zajmują miejsca w czołówce. Najpierw przegrali 1:3 na wyjeździe z Orkanem Rumia (obecnie piąte miejsce), potem u siebie 1:2 z Centrum Pelplin (szóste miejsce), a ostatnio także przed swoją publicznością z KP Starogard Gdański 1:2 (3 m.).
Starogardzianie szybko pokazali gospodarzom, że przyjechali po trzy punkty. Grom stracił bramki w 22 minucie z rzutu karnego i w 29 minucie po rzucie wolnym. W obu przypadkach skutecznym wykonawcą był Mateusz Wenta. Gospodarze mieli wielką szansę na dogonienie KP, bo przez większość drugiej połowy grali w przewadze jednego zawodnika, gdy piłkarz gości w 49 minucie zobaczył czerwoną kartkę (po drugiej żółtej). Podopiecznych trenera Marka Kwiatkowskiego stać było tylko na zdobycie honorowej bramki w 84 minucie – jej autorem był Karol Styś.
Grom grał w składzie: Jóźwiak - Miecznik, Czerniewski (69 Błażek), Danielak, Kępka - Wojtkiewicz (46 Drewek), Wesołowski (72 Jagodziński), Daukszys, Piotrowski - Grabowski, Styś.
W siódmej kolejce IV ligi nowostawianie grają na wyjeździe ze Stolemem Gniewino.
W piątej lidze Czarni Przemysław znowu dali się we znaki malborskiej Pomezanii. W rundzie wiosennej poprzedniego sezonu wygrali na swoim boisku 1:0, a teraz znowu podejmowali drużynę z Malborka.
Pomezania grała w składzie: Dębowski - Jeleń, Jabłoński, Leszczyński, Wilk, Dryjas (89 Linda), Gdela (61 Marszałek), Jurczyk, Ziemak, Sobieraj (93 Rekowski), Bełz (75 Kobyliński).
Gospodarze objęli prowadzenie w 26 minucie, jednak po dwóch golach Macieja Bełza (40 i 44 minuta) to goście schodzili na przerwę w lepszych nastrojach. Na dodatek w drugiej połowie kontrolowali sytuację, a w 62 minucie wynik na 3:1 podwyższył Michał Jurczyk. Nawet gdy osiem minut później Pomezania straciła drugą bramkę, wydawało się, że jest w stanie sięgnąć po komplet punktów. Z takim rezultatem przyjezdni dotrwali do końca regulaminowego czasu gry. Sędzia trochę doliczył i – niestety – w 4 doliczonej minucie malborczycy stracili trzeciego gola. Chwilę potem spotkanie się zakończyło. Remis 3:3.
- Nie wygraliśmy w Przemysławiu, a szkoda, bo już wygrana była na wyciągnięcie ręki, ale z drugiej strony, zawsze jest trudno na tym boisku wygrać. Dziękuję trenerowi i zawodnikom za walkę. Ta drużyna napawa optymizmem, bo wiem, że mamy rezerwy. Nawet zawodnicy, którzy nie zagrali w meczu, za chwilę mogą być wiodącymi w drużynie. Gramy dla Pomezanii i Malborka, a co z tego wyjdzie, zobaczymy. Dla mnie są bohaterami, bo zostawiają zdrowie na boisku, poświęcając niekiedy pracę. Walczymy dalej – komentował po meczu Paweł Rybarczyk, dyrektor Pomezanii.
Kontuzji w Przemysławiu doznał obecnie najbardziej bramkostrzelny w drużynie Maciej Bełz. Malborczycy kolejne spotkanie również rozegrają na wyjeździe – z Wisłą Korzeniewo.
Pierwsze punkty w tym sezonie wreszcie zdobyli Błękitni Stare Pole, którzy na swoim boisku pokonali 4:1 Gryfa Tczew po bramkach Radosława Zielonki (dwie), Macieja Rogowskiego i Kamila Piotrowskiego. Rywal – wystarczy spojrzeć w tabelę – wygląda na najsłabszy zespół tego sezonu. Niemniej, zwycięstwo powinno mieć psychologiczne znaczenie dla zespołu ze Starego Pola. Wcześniej grali pod presją wyjścia z serii porażek. W końcu wygrali i mają dużą szansę na kolejne punkty, bo chociaż z Szarżą Krojanty grają na wyjeździe, to rywal nie wydaje się tak dobry, jak w poprzednim sezonie.
Błękitni z Gryfem grali w składzie: Sosna - Kończyński, Maciej Rychlik (68 Szetin), Kotowski, Tryba, Marcin Rychlik (64 Majka), Szymanowski (50 Rogowski), Piotrowski (72 Jankowski), Kurek, Pinkus, Zielonka.
Napisz komentarz
Komentarze