Od początku widać było, że zdania na temat dzierżawy są mocno podzielone, o czym mogły świadczyć rezultaty pracy w stałych komisjach rady. Komisja Gospodarki Komunalnej, Mieszkaniowej i Komunikacji, jak poinformowała jej przewodnicząca, Joanna Iglińska, wyraziła negatywną opinię: jeden radny był za, jeden wstrzymał się od głosu, troje było przeciwnych. Na „nie” była również Komisja Finansowo-Budżetowa: dwoje radnych za, troje przeciw, natomiast Komisja Rozwoju Gospodarczego i Promocji stanowiska nie zajęła, bo w głosowaniu jeden radny był za, jeden przeciw, a troje wstrzymało się od głosu.
Widać też było, że radni są nieco zdezorientowani, bo od dawna nie było w mieście tematu, który tak bardzo różnił lokalną społeczność. W Internecie wrzało od skrajnych komentarzy, mieszkańcy pisali listy do włodarza, sprzeciwiając się planom ogrodzenia kolejnego fragmentu parku, widząc w tym niepotrzebną barierę.
- Pierwszy raz mam taki dylemat. Ciężko pogodzić interesy mieszkańców i inwestora – przyznał radny Paweł Dziwosz. - Mieszkańcy chcą, by teren pozostał miejski, bo mógłby być w przyszłości zagospodarowany na nieodpłatny teren inwestycyjny. Natomiast spółka chce poprawić swoją konkurencyjność, to są miejsca pracy, ale też i 70 tys. zł, które rocznie wpływa do budżetu miasta w postaci opłat i podatków.
Zdaniem radnej Agnieszki Grzegorzewskiej, władze samorządowe powinny poważnie rozważyć tę ofertę.
- To będzie sygnał dla innych przedsiębiorców, że miasto chce współpracować z inwestorem, który chce się rozwijać, stworzy nowe miejsca pracy – mówiła radna Grzegorzewska. - Dobrze, by firma dała jednak jakąś rekompensatę za zajęcie części parku.
Pomysł poparł także radny Jerzy Czernik, choć jak sam przyznał, pierwotnie nie był przekonany do dzierżawy.
- Obejrzałem miejsce, które chce wydzierżawić Dino Park. Dotychczasowo dzierżawiony obszar jest w należytym porządku, dosadzonych tam zostało 400 drzewek. Jeśli nie wydzierżawimy kolejnego terenu, dalej nic się tam nie będzie działo, a firma to uporządkuje, utrzyma w należytym stanie – prezentował swoje stanowisko radny Czernik.
Jednak z drugiej strony sali obrad zaczęły pojawiać się głosy przypominające, że w przeszłości przeprowadzona już została publiczna debata na temat sposobu wykorzystywania parku i jego walorów. W 2011 r. odbyło się np. Malborskie Parkowanie.
- Podczas warsztatów zastanawiano się wówczas nad przyszłością tych wyjątkowych terenów zielonych – mówił radny Zenon Kowiel, który sam uczestniczył w tamtym spotkaniu. - Żaden z pięciu zespołów, na jakie podzieleni zostali mieszkańcy, urzędnicy, radni i przedstawiciele organizacji pozarządowych, nie opowiedział się za ogrodzeniem parku.
W kolejnych latach z inicjatywy Urzędu Miasta pracował zespół interdyscyplinarny, który rozważał sposoby zagospodarowania terenów parkowych i Nogatu.
- Z koncepcji, która wówczas powstała wynika, że postulowano, by w tej części parku, która miałaby zostać wydzierżawiona, przywrócić dawny układ alejek i ścieżek, ten z początku XX wieku. Nikt nie przewidywał, by ten teren odgradzać od mieszkańców. Nie można lekceważyć ich głosów – przypominał radny Kowiel.
Stanowisko swoich wyborców zaprezentował także inny radny.
- Wyrażam opinię mieszkańców, których reprezentuję. Jest to miejski park, powinien być zagospodarowany przez miasto, dla wszystkich dostępny za darmo – prezentował stanowisko radny Robert Król.
Ale radny Edward Orzęcki był odmiennego zdania.
- Te dwa hektary to dzikie wysypisko. Wydzierżawmy ten kawałek parku, a wpływy z tego tytułu, które powinny być znaczone, przeznaczmy na pozostały obszar, na zasadzie „park zarobił, park dostał” – proponował radny Orzęcki.
- Mam wrażenie, że mówimy o różnych fragmentach parku. Bywam tam często, jest to jedno z atrakcyjniejszych miejsc – komentował wypowiedź poprzednika radny Zbigniew Kowalski.
- Ja mam największe dylematy, bo to mieszkańcy mojego okręgu wyborczego mają najwięcej pretensji – zdradził radny Dariusz Kowalczyk. - Mieszkańcy Piasków najbardziej korzystają z tego terenu. Ale wydaje się, że dla konkurencyjności trzeba wspierać inwestorów, dzięki którym będzie możliwość rozwoju miasta.
Jego zdaniem, powinno obiecać się społeczności Piasków, że wpływy z dzierżawy zostaną przeznaczone na doinwestowanie całego parku, bo potrzeba tam kolejnych ławek, koszy na śmieci, oświetlenia.
Dyskusji przysłuchiwał się Jacek Wiśniewski, właściciel Dino Parku.
- Nigdy nie sądziłem, że sprawa wydzierżawienia części parku będzie wywoływać tyle kontrowersji – usłyszeli zebrani w sali posiedzeń od inwestora. - Kiedy sześć lat temu wystąpiłem do władz o dzierżawę, spotkało się to i z przychylnym, i negatywnym odbiorem. Doszło później do przetargu, który wygrałem. Przez 50 lat park był zaniedbany. Gdy zaczęliśmy działalność, wywieźliśmy cztery przyczepy śmieci.
Zdaniem przedsiębiorcy, ta część parku, którą jest obecnie zainteresowany, również nie jest w najlepszym stanie.
- Nie ma tam alejki spacerowej, jest wydeptana ścieżka. Jest to przejście bardzo niebezpieczne, wiszą nad nim suche konary, które nie są przycinane – wytknął Jacek Wiśniewski. - Jeśli wydzierżawimy ten teren, nie ograniczy to możliwości korzystania z walorów parku. Ta część jest wycinkiem parku. Nie jest więc prawdą, że zabierzemy zielone płuca miasta. Nie wyprowadzę parku z Malborka, nie wyniosę go. Nie planuję ingerencji w drzewostan, nie będzie tam żadnych nowych budynków infrastrukturalnych, będzie tylko ogrodzony.
Inwestor wstępnie szacuje, że na nowe atrakcje będzie musiał wydać ok. 2 mln zł. Do tej pory zainwestował ok. 7 mln zł. W sezonie, który trwa ok. pięć miesięcy, zatrudnionych jest tam 86 osób, sześć etatów jest całorocznych.
Pod presją radnych właściciel parku dinozaurów zapowiedział również przywileje dla mieszkańców. Jedną z form rekompensaty ma być bezpłatne wejście na początku i na końcu sezonu.
Po tej prezentacji radny Jacek Markowski zaproponował w imieniu klubu Porozumienia Obywatelskiego, by projekt uchwały zdjąć z porządku obrad i przenieść na kolejną sesję, która ma odbyć się 29 września.
- Jestem zdania, że trzeba zwołać wspólne posiedzenie komisji, zaprosić zainteresowanych mieszkańców, organizacje pozarządowe, media, wysłuchać wszystkich argumentów i zastanowić się, jakie powinny być funkcje parku, by wzajemnie z sobą nie kolidowały – mówił radny Markowski.
Ostateczne radni nie zajęli więc stanowiska w sprawie dzierżawy parku.
Napisz komentarz
Komentarze