Po zwycięstwie nad rezerwami Orlenu Wisły Płock i porażce z Warmią Traveland malborczycy czekali u siebie na ekipę z Leszna. W poprzednim sezonie rywale dwukrotnie okazali się lepsi od Polskiego Cukru Pomezanii, wygrywając 31:26 w Malborku i 30:27 w Lesznie. Rewanż się udał, chociaż po pierwszej połowie można było się wahać, bo wahała się też forma miejscowych. Najpierw prowadzili 4:1, potem dosłownie stanęli i przeciwnicy rzucili sześć bramek z rzędu. Potem jednak gospodarze zanotowali dobry okres gry, po którym było już 12:8 dla nich.
- Przed przerwą goście, posiadając jeszcze pewien zapas sił i zdrowia, poderwali się do walki i w 29 minucie doprowadzili do remisu po 12. Ostatnie słowo w pierwszej połowie należało jednak do Damiana Spychalskiego i na przerwę zawodnicy schodzili przy jednobramkowym prowadzeniu zespołu malborskiego – relacjonuje Tomasz Grabowski, kierownik SPR Polski Cukier Pomezania.
Po przerwie gospodarze prezentowali się lepiej fizycznie od szczypiornistów z Leszna i był to jeden z elementów, które złożyły się na sukces. Malborska drużyna zachowywała bezpieczną przewagę 3-4 bramek, a w końcówce jeszcze ją powiększyła.
- Trzeba stwierdzić, że malborczycy zagrali na miarę oczekiwań. Pewnie i skutecznie grali w obronie, gdzie „pierwsze skrzypce” nie po raz pierwszy grał Radosław Kądziela w bramce – komentuje Tomasz Grabowski.
Dzięki zwycięstwu 27:21 Pomezania awansowała na piąte miejsce w tabeli grupy A. W czwartej kolejce zmierzy się na wyjeździe z niepokonaną Nielbą Wągrowiec.
Polski Cukier Pomezania w meczu z Realem Astromalem: Kądziela, Kochański – Dawidowski 6 bramek, Baraniak 5, Spychalski 5, Gryz 3, Ossowski 2, Michałów 2, Cieślak 2, Boneczko 2 oraz Cielątkowski, Nowaliński, Maluchnik, Felsztigier. Rzuty karne: 3/4. Kary: 10 minut (Baraniak, Gryz, Dawidowski, Felsztigier i Spychalski).
Napisz komentarz
Komentarze