6 sierpnia miał wystąpiła Grażyna Łobaszewska wraz zespołem „Ajagore”. Energetyczny koncert z utworami Czesław Niemena gorąco oklaskiwała liczna publiczność. A na bis poszło „Piejo kury, piejo” Grzegorza Ciechowskiego.
60 kart klubowicza
-Koncerty będą przez cały rok, średnio raz w miesiącu – mówi Leszek Barwik, menedżer zespołu. - Na początku nie chcemy przesycić wydarzeniami, a zakorzenić to miejsce w świadomości gości. Docelowo będzie więcej koncertów, ale też i inne rzeczy – wernisaże, spotkania autorskie czy warsztaty dla dzieci. W przyszłym roku zorganizujemy 2-dniowy Jazz na Kociewiu, wzorem Jazzu w lesie w Sulęczynie. Odniosłem bardzo dobre wrażenia z pierwszego koncertu. Po pierwsze, sprawdziła się infrastruktura miejsca. Piękna sala drewniana, z ludowymi elementami, zrobiona gustownie jak na prawdziwy klub przystało. No i dźwięki tu ładnie brzmią. Po drugie dopisała frekwencja, mimo że wcześniej z Grażyną graliśmy i w Tczewie, czy w Zblewie. Bałem się, że będzie przesyt. Przybyli też włodarze lub ich przedstawiciele ze Starogardu, Tczewa, Skarszew i obu naszych powiatów. Wysłaliśmy sporo zaproszeń do ludzi, którzy szczycą się Kociewiem. To dobrze, że jest świadomość iż powstaje takie magiczne miejsce. Poza tym „zagrała” kuchnia, bardzo ładnie przygotowane potrawy. Dodatkowy efekt to ok. 60 kart klubowicza.
Ze znakiem jakości
- To miejsce ma być rodzynkiem na Kociewiu, jeśli chodzi o sprawy artystyczne – dodaje Leszek Barwik. - To wzbogaci nasz region także pod względem turystycznym. Goście z Polski odpoczywając nad kaszubskimi i kociewskimi jeziorami będą mogli przyjechać do Godziszewa, by posłuchać muzyki na dobrym poziomie. Na początku będą to znane nazwiska, potem i mniej znani wykonawcy, ale ze znakiem jakości. Ma to być klimatyczne miejsce, dla ludzie, którzy oprócz dobrych zdarzeń artystycznych, cenią sobie również warunki, w jakich to się odbywa. Warto przy okazji podkreślić otwartość i życzliwość Beaty i Leszka Rehmusów, gospodarzy obiektu.
Prowincja jest piękna...
… - Zawsze była piękna, tylko nie potrafiliśmy tej prowincji docenić – twierdzi Andrzej Grzyb, senator RP. - Centrum jest tam, gdzie jesteśmy my. Tym sposobem prowincji w ogóle nie ma. Senator jest autorem wielu książek, w tym i o Kociewiu. Na jedną z mich natknąłem się w Zagrodzie. Czyżby sam autor ją „podrzucił”.
- Absolutnie nie – zaprzecza Andrzej Grzyb.- Natomiast jeśli chodzi o książki, każde miejsce jest dobre, żeby coś dobrego zobaczyć albo poczytać. Ta książka akurat jest albumem, albumem w którym trochę jest poezji, trochę filozoficznej refleksji. Uważam, że książka wcale nie umiera. Ona co prawda dzisiaj ma często formę elektroniczną, ale jak najbardziej ta papierowa forma książki jest nadal miła i przyjemna. Szukamy nie tylko obrazu, ale również odbieramy świata przez dotyk, przez trzymanie czegoś w ręku a niekoniecznie gapienie się w ekran komputera. A to miejsce? Myślę, że są to klimaty, których oczekujemy w czasie wakacji, ale nie tylko. My obserwujemy świat tak jak kalendarz, tak jak pory roku. Gdy tutaj tuż za płotem mamy łan zboża, trwają żniwa, gdzie obok rośnie kilka jabłoni, a mu słuchamy przepięknej muzyki w wykonaniu artystów. A mało jest artystów. Pani Łobaszewska dała tutaj bardzo piękny koncert. Myślę, że ona też jest zadowolona, że mogła tutaj być, na Kociewiu, dokładnie w tym miejscu, gdzie w tym momencie rodzi się coś nowego. Dzisiejszy wieczór jest nowym sposobem na promowanie Kociewia. Możemy pokazać osobom z zewnątrz, że tu się dzieją rzeczy ciekawe, że potrafimy słuchać i bawić się, a przyjezdni mogą bawić się z nami. Kociewie faktycznie nie jest zbyt znane w kraju. Może jego zaleta i wszystko przed Kociewiem.
Odpocząć od zgiełku
W zagrodzie Kociewskiej jest to za czym tęskni mieszczuch. Piękne otoczenie, starannie urządzony staw i jego otoczenie, ogród warzywny jak u babci, kozy na wybiegu, dużo zieleni i nade wszystkim spokój, niespieszność. Magiczne miejsce tworzy się sercem i ciężką pracą.
-Do tego wszystkiego doszedłem normalnie – wyjaśnia Leszek Rehmus. - Pracą, pracą i jeszcze raz ciężką pracą. Są pomysły nasze i czerpane z zewnątrz i dąży się do ich realizacji. Gdybym nie był przekonany o wyjątkowości tego miejsca, to byśmy nie robili. Pomysł muzycznej zagrody zrodził się wspólnie z Leszkiem Barwikiem. To jeden z elementów promowania tego miejsca. Jestem Kociewiakiem ze Starogardu. Tu można pochodzić po ogrodzie, oglądać zwierzęta, miło spędzać czas. A teraz nawet w przerwie koncertu można pooddychać świeżym powietrzem...
Koncertowa promocja Kociewia
GODZISZEWO. Przeglądając różne portale i strony internetowe można wyczytać, że Zagroda Kociewska w Godziszewie to klimatyczne miejsce. Teraz mamy tam kolejny walor – wydarzenia muzyczne.
- 10.08.2011 00:00 (aktualizacja 06.08.2023 03:11)

Reklama
Napisz komentarz
Komentarze