Wystawa jest polską wersją wystawy „Przed nami potop” z Muzeum Portowego w Bremie. Składa się z 20 posterów ukazujących różne aspekty zagrożenia żywiołem wody. Zamierzeniem zespołu opracowującego wystawę (Liliana Giełdon, Monika Jankiewicz-Brzostowska, Jadwiga Klim, Wojciech Ronowski, pod kierownictwem Wojciecha Jońskiego) było przedstawienie tematu na podstawie polskich przykładów.
Gdyby stopniały lody Antarktydy…
Historię powodzi autorzy wystawy zaczynają opowiadać od biblijnego potopu, ilustrowanego przez słynne arrasy wawelskie. O ile sposobów wyjaśnień starożytnego Potopu jest kilka, o tyle współczesnym powodziom przypisuje się jedną, główną przyczynę - zmiany klimatu, które mogą doprowadzić do kolejnego ataku żywiołu wodnego, porównywalnego z tym opisanym w Biblii. Czy grozi nam powtórka potopu? Na Antarktydzie leży ok. 26 mln km/sześć. lodu. Jego całkowite stopnienie spowodowałoby podniesienie się poziomu mórz o 61 m! Stopnienie lodu na Grenlandii to kolejne 7,2 metra, a lodowców górskich dodatkowe 50 cm. Podniesienie się poziomu wszechoceanu o metr zagrozi regionom zamieszkiwanym przez 66 mln ludzi. Jak realny jest to problem obrazuje fakt, iż mieszkańcy wyspiarskiego państewka Tuvalu w Polinezji pertraktują z rządami Australii i Nowej Zelandii w sprawie… przesiedlenia się.
Pamiętamy Dolny Śląsk i Gdańsk
Naukowcy wyróżniają trzy rodzaje powodzi: sztormową (jej ofiarą padł Nowy Orlean w 2005 r. – 1800 ofiar), zatorową (Płock 1982 r.) i opadową (dorzecze Odry 1997 r.). Tczew leży w regionie zagrożonym powodziami roztopowymi i letnimi, wywoływanymi przez deszcze nawalne. Polacy wciąż mają w pamięci powódź tysiąclecia z lipca 1997 r., kiedy wezbrane wody dorzecza Odry na Dolnym Śląsku spowodowały śmierć 55 osób i straty sięgające 3,5 mld dolarów. Z kolei mieszkańcy Pomorza doskonale pamiętają wydarzenia z Gdańska z 2001 r. Obie katastrofy pokazują zaprezentowane na wystawie fotografie. Sposoby, jakimi człowiek stara się ujarzmić rzekę, można zobaczyć niedaleko Tczewa – system śluz i pomp w Rybakach i Międzyłężu, leżących na Nizinie Walichnowskiej. Jeszcze do 1962 r. dbał o nie Związek Wałowy, założony w 1590 r. Posterom towarzyszy ekspozycja tradycyjnych narzędzi służących do walki z wodnym żywiołem, takich jak siekiery, piły i łopaty lodowe oraz dokumenty i mapy Związku.
Wystawę można oglądać do 30 kwietnia w Muzeum Wisły, od wtorku do piątku w godz. od 10.00 d0 17.00, a w soboty i niedziele w godz. od 10.00 do 16.00.
Wisła – którędy do morza?
Jeszcze niewiele ponad 100 lat temu ujście Wisły wcale nie wyglądało tak jak dzisiaj. Do XIV wieku ujście Wisły dzieliło się na główne wschodnie ramię - Wisłę Elbląską i mniejsze zachodnie ramię - Wisłę Gdańską. Od 1371 r. głównym ramieniem staje się Wisła Gdańska. Po powodzi w 1840 r. tworzy się dodatkowe ramię - Wisła Śmiała. Dopiero w latach 1890-1895 wykonano przekop koło Świbna, którędy do Bałtyku wpada większość wód niesionych przez Wisłę. Decyzję o realizacji inwestycji podjęto po serii powodzi, które wyrządziły Żuławom dotkliwe straty. Bieg nowego koryta wytyczono wzdłuż Przemysławy - średniowiecznej odnogi wiślanej, która w późniejszych latach zanikła. Wykonano nowoczesny kanał o długości 7 km, szerokości od 250 do 400 m, otoczony wysokimi na 10 m wałami. (Źródło: Wikipedia)
Reklama
Potop, powodzie, podtopienia Wisły
TCZEW. Patrząc na leniwie płynącą Wisłę nie miejmy złudzeń – ta rzeka wciąż potrafi być „niegrzeczna”, a prace nad jej regulacją trwają praktycznie od średniowiecza. Wystawa „Potop, powodzie, podtopienia” w Muzeum Wisły pokazuje m. in. działalność Związku Wałowego Niziny Walichnowskiej, kiedyś systematycznie zalewanej przez królową polskich rzek.
- 12.03.2009 00:00 (aktualizacja 05.08.2023 08:47)
Napisz komentarz
Komentarze