Kto jest winien takiej sytuacji: służby komunalne, czy sami mieszkańcy?
W drodze do szkoły i kościoła...
Środa rano: pojemniki na śmieci są już puste, ale wokół widać mnóstwo papierków, butelek, plastikowych opakowań. W kolejnych dniach jest jeszcze gorzej, bo kontenery szybko się zapełniają. I tak do następnego oczyszczania śmietników...
Tak jest np. przy ul. Rybackiej, Podgórnej, Lipowej (w podwórzu), Chopina, Wodnej i Podmurnej. Wzdłuż ulicy Kardynała St. Wyszyńskiego, tuż pod oknami sklepów, mnóstwo „bezpańskich” torebek po chipsach, opakowań po słodyczach itd.
- Tak śmiecą dzieci i młodzież, którzy tędy chodzą do szkół lub do kościoła – mówi pani ze sklepu na Starym Mieście (prosi o zachowanie anonimowości). - A ja nie mam obowiązku tego sprzątać, bo musiałabym co chwila wybiegać na ulicę i zamiatać. Pracuję w sklepie, a nie przed sklepem. Od tego jest chyba ZUK?
Jednak są i przykłady pozytywnych działań ze strony dzierżawców bądź właścicieli sklepów, którzy jednak sprzątają chodniki wokół miejsca prowadzenia swojej działalności. Przykładem jest choćby Rossman; panie z tego drogeryjnego sklepu kilka razy dziennie sprzątają chodnik.
Kto odpowiada za czystość?
Otóż zgadza się, że tak śmiecą sami mieszkańcy i nie do końca się zgadza, że po nas sprzątać ma kto inny! Zgodnie z Uchwałą Rady Miejskiej z 2006 r. – „Regulamin utrzymania czystości i porządku na terenie Gminy Miejskiej Tczew” – sprawa przedstawia się inaczej, niż sądzi większość z nas. Niestety, usprawiedliwianie się, że nie wszyscy znają ten regulamin nie zwalnia z odpowiedzialności, bo obowiązkiem obywatela jest zaznajomienie się z nim.
A z powyższej uchwały jasno wynika, że za utrzymanie porządku wokół boksów i pojemników na śmieci – tak jak w przypadku wielu nieruchomości położonych na Starówce – odpowiadają właściciele nieruchomości. Mało tego - są oni zobowiązani do dezynfekcji bezpośredniego otoczenia wokół boksów i placów z pojemnikami na śmieci dwa razy w roku: wiosna i jesienią.
Za mało kontenerów
A co zrobić, gdy śmieci nie mieszczą się w pojemnikach?
- Oczywiście pretensje kierowane są do nas, a z tym bywa różnie – tłumaczy Krzysztof Witosiński, naczelnik Wydziału Spraw Komunalnych Urzędu Miejskiego w Tczewie. - Wystarczy trochę dobrej woli. Przypomnieć należy, że to właściciele i zarządcy zobowiązani są wyposażyć nieruchomości w urządzenia służące do gromadzenia odpadów komunalnych, m.in. w kontenery. Oni też odpowiadają za utrzymywanie tych urządzeń w odpowiednim stanie sanitarnym, porządkowym i technicznym.
Ponadto zbyt dużej liczbie podmiotów przypisany jest jeden kontener - przez właścicieli czy administratorów nieruchomości.
- W zasadzie można dostawić kontenery, jednak będzie się to wiązało z wyższymi opłatami za śmieci dla mieszkańców – podkreślają administratorzy. - Nie lepiej więc, gdyby to sami mieszkańcy dbali o czystość? Gdyby śmieci pakowali w specjalne worki na odpady i w tej postaci wrzucali do kontenerów. A nie rozrzucali wokół pojemników! Swoje pociechy natomiast powinni nauczyć wrzucania torebek po czipsach i batoników do... koszy na śmieci.
Zadanie dla Straży Miejskiej
Kolejnym problemem są odpady ze sklepów, szczególnie kartony. Są osoby, tzw. szperacze, którzy wygrzebują różne odpady ze śmietników, a następnie sprzedają je w punktach zbiorczych. Oprócz różnych szmat i puszek aluminiowych, czy butelek, zbierają także papier i kartony. Gdyby właściciele lub użytkownicy sklepów zechcieli kartony rozłożyć i składać na jedno miejsce, to wówczas byłoby nie tylko schludniej wokół śmietników, ale i takie osoby na tym by skorzystały.
Oczywiście, w takich przypadkach dużą rolę może odgrywać, choć raczej jej nie odgrywa, Straż Miejska. To bowiem strażnicy powinni chodzić w godzinach porannych wokół kontenerów i pouczać tak mieszkańców, jak i „szperaczy”. Być może taka stała, systematycznie prowadzona akcja odniosłaby jakiś skutek. Funkcjonariusz SM powinien współpracować z mieszkańcami na zasadach, na jakich pracują dzielnicowi policjanci. Wówczas na pewno zyskaliby potrzebne informacje co do godzin, w jakich „szperacze” starają się „rozpracować” śmietniki. W końcu także Straż Miejska jest odpowiedzialna za egzekwowanie czystości, a metodą na bardziej czyste miasto nie jest tylko nałożenie mandatu, ale uświadamianie i żmudna praca nad zmiana mentalności społeczeństwa. Tyle, że to droga dłuższa i trudniejsza, choć warta zachodu.
Zmienić brudny obraz
Obrazek brudnej dzielnicy dotyczy nie tylko Starego Miasta, choć tam jest to szczególnie rażące. Wszak to wizytówka miasta i to tam wizytują turyści oraz goście przyjeżdżający do grodu Sambora. Podobny problem jest też na Suchostrzygach. Szczególnie przy ul. Jurgo i Okrzei. Zwłaszcza tam można dostrzec walające się wokół pojemników sklepowe kartony różnej wielkości.
Tak więc za to, że miasto jest brudne, w dużej mierze odpowiadają mieszkańcy, a także właściciele budynków i nieruchomości. Wystarczy jednak odrobina kultury i dbania o wspólne dobro, by ten brudny obraz zmienić.
Co mówi Regulamin
Rozdział II, paragraf 12:
„Właściciele nieruchomości są ponadto zobowiązani do usuwania zanieczyszczeń z powierzchni nieruchomości (podwórzy, bram, zieleńców, pomieszczeń i urządzeń przeznaczonych do wspólnego użytku: np. klatek schodowych, korytarzy itd.) oraz do oczyszczania ze śniegu, lodu, błota oraz innych zanieczyszczeń chodników położonych bezpośrednio przy granicy nieruchomości, jak również likwidowania skutków gołoledzi przez posypywanie piaskiem”.
Rozdział IV, paragraf 31:
„Koszty przygotowania i utrzymywania miejsca ustawienia pojemników ponosi właściciel nieruchomości”.
Napisz komentarz
Komentarze