Celem konferencji było przedstawienie informacji na temat realizacji programu przez współuczestniczących w nim partnerów. Uwagę skupiono głównie na szlaku wodnym biegnącym m.in. przez Tczew.
W dyskusji wypowiadali się ludzie, którym zależy na rozwoju szlaków wodnych w regionie tczewskim, jak również na wypromowaniu tych miejsc, by przyciągnąć miłośników wypoczynku nad Wisłę.
Jedną z takich osób jest prezydent Tczewa Zenon Odya, który odpowiedział na kilka pytań.
- Czemu służyło spotkanie?
- Dla nas ta konferencja ma pewien wymiar wewnętrzny. Chociaż Tczew jest stosunkowo niewielkim miastem w porównaniu z innymi miejscowościami z projektu, to jednak jesteśmy na tym szlaku wodnym, dzięki czemu zaznaczamy swoją obecność. Z pewnością jest to element promocyjny, jak również pokazujący, co my – jako miasto Tczew – zrobiliśmy w ramach tego programu. Myślę, że mamy się czym pochwalić, np. bulwarem nad Wisłą, na temat którego słyszę od ludzi wiele pozytywnych opinii.
- Co zrobić, by zachęcić ludzi do przyjeżdżania nad Wisłę?
- Pewnym elementem zastanowienia z mojego punktu widzenia jest to, czy uda się nam zmienić Wisłę od strony wodnej, by postawić na rozwój turystyki. My nie mamy na to specjalnie wpływu. Muszą pojawić się armatorzy, którzy będą chcieli korzystać z tego wodnego szlaku. Widać jednak, że trend w tym kierunku postępuje.
- Dlaczego zaczęliście realizować tę przystań i ożywiać Wisłę?
- Uważam, że jeżeli będziemy mieli taką bazę, to wszyscy, którzy przez przypadek wpłyną na Wisłę i zobaczą przystań (ma powstać w 2008 r. - przyp. red.), zdecydują się tu powracać. Poza tym, w środowisku wodniaków przekażą, iż warto wpłynąć do Tczewa, bo tam nie jest źle... I to naturalnie będzie ludzi przyciągało. Myślę, że zrobiony przez nas krok jest właściwy i przyczyni się do rozwoju miasta i jego promocji.
Napisz komentarz
Komentarze