- Józef Dylkiewicz, który redagował kronikę „Ziemia Tczewska”, rozpoczyna ją słowami „Dawałem miastu co roku cząstkę mego serca, aby wreszcie oddać całe” – czytamy we wstępie do książki Czesława Glinkowskiego, byłego prezydenta Tczewa oraz autora kilku pozycji z dziejów Grodu Sambora.
- Cytowane wyżej rozważania stały się myślą przewodnią mojej nieśmiałej próby spaceru po naszych cmentarzach. Aby pokazać pośmiertne biografie tych, którzy oddali miastu cząstkę swego pracowitego życia i w chwale na nich spoczęli.
Historia zapisana w grobowcach
Pomysł na książkę o tczewskich nekropoliach wziął się z wielu spacerów autora po mieście. Czesław Glinkowski chce przywrócić pamięć o żarliwych społecznikach, kapłanach, fachowcach, nauczycielach, lekarzach, działaczach kultury i sportu, którzy w swoich zawodowych obowiązkach oraz w działalności społecznej znajdowali sens życia.
- W listopadzie ub. roku zaproponowałem Towarzystwu Miłośników Ziemi Tczewskiej konkurs fotograficzny pt. „Jesień pamięci”. Nagrodzone zdjęcia zainspirowały mnie i zacząłem zbierać materiał na książkę. Chciałem ją ukończyć na tegoroczne święto 1 listopada, ale z różnych względów to się nie udało. Wydawałoby się, że pisząc o ludziach, których już między nami nie ma, nie trzeba docierać do tych wszystkich osób, które są.
Nasz rozmówca pragnie, aby dla wszystkich przekraczających bramy cmentarzy, była to - obok odwiedzania grobów bliskich - chwila zadumy i pamięci nad historią miasta zapisaną na płytach grobowców i grobach znanych tczewian.
- Zapisy na nich informują o pochowanych, ale także o faktach z ich życia i o historii tych lat. Nasuwają się myśli o przemijaniu i marności spraw ziemskich, ale były i takie, które nakazują tak żyć i pracować, aby zostawić po sobie nawet najdrobniejszy udział w życiu społeczności tczewskiej.
Rozmowy nad mogiłami
O wielu postaciach (których jest ponad 50), przedstawionych na kartach książki, rozmawiają z autorem nad ich nagrobkami członkowie rodziny, przyjaciele, współpracownicy. Interesująca jest zwłaszcza dyskusja z muzykiem Romanem Puchowskim nad grobem jego ojca Leona, wicedyrektora fabryki gazomierzy oraz działacza samorządowego.
- Przypadek sprawił, że przeczytałem artykuł w „Gazecie Wyborczej”, gdzie Roman mówił, że jego tata chciał, aby został inżynierem. Zainspirowało mnie to, spotkałem się z nim przy grobie ojca, gdzie porozmawialiśmy o tej historii.
O kim jeszcze, typowych „zwyczajnych – niezwyczajnych”, przeczytamy w książce? M. in. o Kazimierzu Czajkowskim, naczelniku Ochotniczej Straży Pożarnej, pierwszym tczewianinie uhonorowanym Złotym Znakiem Związku – najwyższym odznaczeniem dla członków OSP; o drukarzu Ignacym Fortunie; o Florianie Hłasko – lekarzu, który zmarł 29 grudnia 1921 r. wskutek przeziębienia, któremu uległ po mroźnej nocy, kiedy szedł z pomocą do chorego ucznia. Ten ostatni też zmarł krótko po lekarzu, obaj leżą obok siebie.
Zapadli w pamięć
- Osoby, które wspominam, nie zawsze są ludźmi z „wysokiej półki”. Pisałem o tych, którzy w swojej dziedzinie zrobili coś znaczącego dla Tczewa i zostawili o sobie pamięć.
Przykładem może być postać Józefa Wolszlegera – mistrza murarskiego, który praktycznie tylko swoimi rękoma zbudował kościół pw. NMP Matki Kościoła oraz parafialną plebanię, za co został wyróżniony Złotym Krzyżem Papieskim w 1998 r.
- Ludzie, o których piszę są znani i mniej znani. Z historycznego punktu widzenia nie piszę tylko o tych, którzy wybitnie się zasłużyli, ale też o takich, którzy zapadli w pamięć mieszkańców miasta, np. o Hubercie Zebbel i jego słynnych ciastkach „zeblówkach”.
Na stronach książki nie mogło zabraknąć wspomnień o bardziej znanych mieszkańcach grodu Sambora: o kronikarzu miasta Józefie Dylkiewiczu (opowiada o nim jego córka Krystyna Łatasiewicz), o niedawno zmarłym regionaliście Romanie Landowskim, czy mistrzu Europy w boksie Józefie Kruży.
Od „starego” po komunalny
Najwięcej ze wspominanych postaci spoczywa na „starym” cmentarzu. Czesław Glinkowski zabiera nas także w wędrówkę na pobliski „nowy” cmentarz, nekropolię ewangelicką (która kiedyś była znacznie większa i obejmowała teren dzisiejszego parku im. Mikołaja Kopernika), cmentarz przy ul. Gdańskiej oraz na najmłodszy – komunalny przy ul. Rokickiej. Na „starym” cmentarzu zatrzymuje się na dłużej przy czterech najbardziej monumentalnych i dekoracyjnych grobowcach rodzinnych, należących do zamożnych mieszkańców przedwojennego Tczewa – familii Hirszów, Nierzwickich, Hoffmann i Wojciechowskich.
- Nagrobki na „starym” cmentarzu reprezentują różnorodność form i stylów architektonicznych. Najczęściej spotykaną, a zarazem najprostszą formą architektoniczną nagrobka jest czworograniasty cokół, bardziej lub mniej rozbudowany, przeważnie zwieńczony krzyżem, rzadziej figurą, umieszczoną głównie w centralnym miejscu mogiły ziemnej lub u wezgłowia płyty, czy tumby nagrobnej. Najstarsze nagrobki znajdujące się na cmentarzu przybierały przeważnie styl neoklasycystyczny. Biorąc pod uwagę wiek najstarszy pochodzi z 1900 r. i upamiętnia Augustyna i Annę Kloschinskich.
Czesław Glinkowski wymienia i opisuje również pamiątkowe tablice. W książce nie zabraknie miejsca ma masę fotografii.
Historia cmentarzy w pigułce
Czesław Glinkowski pisze w swojej książce również o cmentarzach, których nie znajdziemy już na mapie Tczewa. Pierwszy z nich był zlokalizowany wokół Fary. 7 grudnia 1815 r. poświęcono cmentarz za murami miasta, usytuowany między obecnymi ulicami ks. Ściegiennego i 1 Maja, gdzie dzisiaj znajduje się mały poszpitalny park. „Stary” cmentarz przy ul. 30 Stycznia został wytyczony w 1870 r., wówczas daleko za miastem, obok cmentarza ewangelickiego i żydowskiego (teren stacji benzynowej i przychodni lekarskiej przy ul. Wojska Polskiego). Dużą wartość prezentuje na tej nekropolii korpus krzyża cmentarnego, pochodzący z łuku tryumfalnego kościoła podominikańskiego. Tzw. „nowy” cmentarz oddany został do użytku w 1890 r. Jego centralnym miejscem jest kaplica Matki Boskiej Bolesnej.
Pisarz i samorządowiec
Czesław Glinkowski z Tczewem jest związany zawodowo od 1959 r. Był prezydentem miasta w latach 1977-1990, inicjatorem powstania Kociewskiego Kantora Wydawniczego i długoletnim członkiem Towarzystwa Miłośników Ziemi Tczewskiej. Został wyróżniony medalem Pro Domo Trsoviensi i tytułem Tczewianin Roku 2001. Jego wcześniejsze publikacje to: „Życie Tczewem pisane”, „Tczew na przełomie XX i XXI wieku”, „Tczewskie szlaki turystyczne”.
Napisz komentarz
Komentarze