- W imieniu mieszkańców ul. Spółdzielczej chciałbym zapytać, dlaczego w planie budżetowym po raz kolejny zabrakło remontu naszej ulicy? - pierwsze pytanie, które padło podczas debaty, poruszyło jeden z podstawowych, zdających nie mieć końca problemów: z jakiej racji drogami powiatowymi (a do zarządu powiatowego należy ul. Spółdzielcza) powinno zajmować się miasto?
Co należy do powiatu, a co do miasta?
- Od 25 lat nic w związku z tą ulicą nie zostało zrobione - skarżył się dalej mieszkaniec osiedla Staszica. - Cieszymy się z każdej wyremontowanej w mieście ulicy, jednak ul. Spółdzielcza jest drogą przechodzącą przez całe osiedle! Jest ona w naprawdę złym stanie. Wystosowaliśmy pismo do prezydenta miasta z podpisami większości mieszkańców. Dlaczego nikt o nas nie pamięta?
Maciej Zych, Naczelnik Wydziału Inwestycji i Remontów, był tym, który pierwszy poruszył problem własności ulic.
- Ul. Spółdzielcza jest ulicą powiatową - tłumaczył. - Nie mamy więc bezpośredniego wpływu na umieszczenie jej w planie budżetu miasta.
Zastępca prezydenta Tczewa Mirosław Pobłocki poinformował, że najważniejsze drogi w mieście znalazły się w wykazie dróg powiatowych. A skoro powiat nie ma pieniędzy, aby samodzielnie je wyremontować…
- Miasto może partycypować w połowie kosztów inwestycji. Pomożemy więc przy modernizacji ulicy, ale tylko wtedy jeśli starostwo będzie tym zainteresowane - mówi Mirosław Pobłocki.
Wiceprezydent Zenon Drewa radził w takiej sytuacji złożyć wniosek do rady powiatu, aby remont tej ulicy w zadaniach jednak ująć.
Problem ul. Spółdzielczej uznajemy więc za rozwiązany. Niestety, do rozwiązania problemu relacji powiat - miasto jest jeszcze daleko…
Z powiatem po partnersku
- Miałem nadzieję, że ten problem podczas dzisiejszego spotkania się jednak nie pojawi - przyznał wiceprezydent Pobłocki. - Rozumiem, że mieszkańca miasta nie interesuje czyją własnością jest droga. On mieszka w mieście. Jednak mieszkańca nie interesuje także kto zajmuje się sprawami bezpieczeństwa: pogotowie, straż pożarna czy policja. Jednak są to zupełnie różne jednostki. Podobnie funkcjonuje miasto i powiat. Moglibyśmy przejąć wszystkie zadania powiatu, ale wtedy pojawia się pytanie: po co nam w ogóle powiat?
Radny Mirosław Kafka postawił hipotezę: może nadeszła chwila, aby odebrać ulice powiatowi?
- Powinniśmy działać z powiatem po partnersku, a nie przejmować od nich obowiązków, podczas gdy oni - odciążeni - zaczną odnosić sukcesy - odpowiada Mirosław Pobłocki. - Nie stać nas na robienie powiatowi prezentów.
Może w takim razie wspomóc się środkami unijnymi? Zastępca prezydenta widzi takie rozwiązanie. Jednak, aby pozyskać od UE cokolwiek, należy wystąpić o to z powiatem jako partnerem.
Napisz komentarz
Komentarze