Tę scenkę z życia Grzegorza Ciechowskiego przypomniała jego matka podczas promocji książki pt. „Grzegorz Ciechowski 1957-2001. Wybitny artysta rodem z Tczewa”. Spotkanie z autorem publikacji, posłem na Sejm RP Janem Kulasem, było na tyle niezwykłe, że odbyło się w szkole, do której uczęszczał muzyk - w I Liceum Ogólnokształcącym im. Marii Skłodowskiej-Curie.
- Przechadzał się tymi samymi korytarzami, uczył się w tych samych salach - zwrócił uwagę Jan Kulas. - To niezwykłe, że możemy spotkać się w jego własnym liceum.
Licznie obecni na spotkaniu uczniowie szkoły wysłuchali historii o Grzegorzu Ciechowskim: wspomnień jego siostry, Aleksandry Krzemińskiej oraz jego mamy, pani Heleny. Przyjęli do wiadomości przesłanie, jakie pozostawił im „artysta rodem z Tczewa”. A brzmi ono mniej więcej tak: skorzystajcie z możliwości oferowanych przez tę dobrą szkołę, a zajdziecie daleko.
Grzegorz Ciechowski zaszedł bardzo daleko, ale - jak zaznaczają Jan Kulas oraz pani Helena Ciechowska - nie tak daleko, jakby sobie tego życzył.
W 2001 r. miał jeszcze wiele wspaniałych pomysłów i projektów, których nigdy nie zdążył zrealizować - zauważył Jan Kulas. Wiele pomysłów, aby upamiętnić sylwetkę tczewskiego muzyka, ma także sam autor książki. Podczas spotkania przyznał, że przymierza się do wznowienia publikacji, tym razem wzbogaconej m.in. o korespondencję.
Reklama
Mama Ciechowskiego: Synku, może zwolnisz?
TCZEW. O Grzegorzu Ciechowskim w jego tczewskiej szkole. - spytała kiedyś Grzegorza Ciechowskiego jego mama, Helena. - Nie zwolnię, mamo. Za dużo mam jeszcze do zrobienia - odpowiedział.
- 02.12.2007 09:39 (aktualizacja 04.08.2023 04:40)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze