„Ogrody Sztuk” z udziałem gwiazdy serialu „M jak Miłość”
Aktorka, na zaproszenie Tczewskiego Towarzystwa Kulturalnego „Brama”, odwiedziła Tczew, aby podzielić się z widzami utworami swoich ulubionych poetów.
- Objechałam w życiu bardzo wiele miast w Polsce, jednak w Tczewie nie byłam jeszcze ani razu! - zdziwiła się Teresa Lipowska i zażartowała: - Nikt mnie tu nie chciał?
Na spotkaniu z gościem „Ogrodów Sztuk” stawiło się wiele rówieśniczek aktorki, którym - podobnie jak pani Teresie - nie straszny jest upływ czasu, a najważniejszymi są: dobra zabawa, miłość oraz piękno. Wśród publiczności znaleźli się m. in. członkowie grupy „Wiecznie młodzi”, a także Zofia Petka, która wyszła niedawno z programu Big Brother. O przygodach pani Zofii w domu Wielkiego Brata piszemy w innym artykule w tym numerze „Gazety Tczewskiej”, a tymczasem głosu udzielamy gwieździe serialu „M jak Miłość”.
Najukochańszy z kochanych
- Godzinka z poezją jest czasem lepsza niż wyjście do koleżanki na ploty - twierdzi aktorka. - Człowiek wraca potem z takiego spotkania załamany, nic z niego nie ma. Natomiast jeśli weźmiemy do ręki tomik poezji, to zawsze coś w głowie zostaje. Coś, co na drugi dzień zaczyna kiełkować i co często pomaga. Namawiam zarówno młodszych, jak i starszych, aby od czasu do czasu zajrzeli do takiego tomiku.
Warszawska aktorka przeczytała kilka ulubionych wierszy. Zaczęła od swojego „najukochańszego poety na świecie”, Juliana Tuwima. Niektóre z przytoczonych utworów widzowie doskonale znali, jednak w wykonaniu Teresy Lipowskiej zyskały one nowego wymiaru.
- Skąd to umiłowanie do Tuwima? - spytał bohaterkę spotkania Ludwik Kiedrowski.
- Miałam w szkole panią, która kochała tego poetę. Dzięki niej zaczęłam dostrzegać, że wszystkie jego wiersze są zupełnie od siebie różne, ale jednocześnie wszystkie pełne pasji i miłości.
Pomówmy o TV
Jak zaznacza Teresa Lipowska, Tuwim pisał o miłości, ale pisał także o ptaszkach:
- „Spóźniony słowik” mówi o przedwojennej pozycji kobiety („Płacze pani Słowikowa w gniazdku na akacji, bo pan słowik przed dziewiątą miał być na kolacji”), natomiast wiersz Mariana Załuckiego pt. „Pan Słowik”, mówi już o powojennej pozycji kobiety („Denerwuje się pan Słowik… już prawie dwunasta - a tu pani Słowikowa wciąż nie wraca z miasta”) - aktorka przytoczyła oba utwory.
Bez względu na to jak Teresa Lipowska uwielbia Juliana Tuwima, to - będąc gwiazdą jednego z najpopularniejszych polskich seriali - nie można było nie poruszyć tego wieczoru tematu telewizji.
- Oprócz tych wszystkich głupstw, które puszczają w telewizji - witamy panią Zosię, która właśnie wyszła z Big Brothera (śmieje się) - są także programy poważne, szlachetne - stwierdził Ludwik Kiedrowski. - Porozmawiamy o programie „Szansa na życie”…
Do zobaczenia w styczniu?
- Na czym ten program polega? - spytał prowadzący spotkanie. Odpowiedź urzekła widzów prostotą:
- Bardzo lubię przebywać z dojrzałymi ludźmi. Program, którego prowadzenie mi zaproponowano, polega na tym, że szukamy miejsc, w których żyją ludzie po 65. roku życia, a którzy nie mają zamiaru siedzieć w domach i zasklepiać się w chorobach, a coś robić, np. organizować spływ kajakowy.
Ludwik Kiedrowski zauważył, że byłby złym szefem biura promocji miasta, gdyby nie wspomniał przy okazji o naszych seniorach.
- Na widowni siedzi z nami kilkanaście osób z zespołu „Wiecznie młodzi”. Są też z nami członkowie Uniwersytetu III Wieku.
- Nisko kłaniam się ludziom, którzy w swoim wieku ciągle chcą czegoś nowego, chcą się czegoś uczyć - pochwaliła aktywnych seniorów aktorka.
Do dyskusji przyłączyła się dyrektor tczewskiego MOPS, Julita Jakubowska, która zaprosiła Teresę Lipowską na styczniowe wybory Miss i Mistera Złotego Wieku:
- Zapraszam w imieniu naszych najodważniejszych seniorów. Tego dnia nisko kłaniamy się osobom starszym, ponieważ pokazują jaki tkwi w nich potencjał.
- A czy wystąpią także strojach kąpielowych? - spytał gość.
- Oczywiście! - zapewniła dyrektor.
Sto lat, Tereso-Barbaro!
O czym jeszcze opowiedziała nam Teresa Lipowska?
O księdzu Janie Twardowskim.
- Ks. Twardowski udzielał mi ślubu (Ooooooo! - rozległo się na sali westchnięcie). Bardzo się zaprzyjaźniliśmy. Uważam go za jednego z najmądrzejszych, ale i najprostszych ludzi.
O fanach „M jak miłość”:
- Zdaję sobie sprawę, że swoją popularność zawdzięczam właśnie temu serialowi. Dlatego też spotykam się często z widzami. Przyszła raz do mnie pani, mniej więcej w moim wieku, i powiedziała: - Chciałbym bardzo pani podziękować za to, że razem z Witoldem Pyrkoszem gracie rolę takiego dobrego małżeństwa. Pani go i pogłaszcze, i przytuli, a nawet pocałuje. Wydawałoby się, że starszym tak nie wypada, ale zaczęłam to stosować także w swoim życiu. I wie pani jak na tym dobrze wyszłam? Teraz mąż to nawet kwiaty czasem mi przyniesie!
Na sam koniec spotkania, z okazji imienin Barbary, odśpiewano bohaterce spotkania „Sto lat”. No jak to? - mógłby ktoś spytać. Przecież to Teresa, a nie Barbara! Owszem, jednak każdy fan serialu „M jak miłość” dobrze wie, że Teresa Lipowska odgrywa w nim rolę Barbary Mostowiak.
Pani Teresa składa życzenia
- Życzę państwu, aby los miał was w swojej opiece, abyście spędzili Święta w jedności i pojednaniu. I niech nie trwa to tylko dwa dni! Życzę wam, abyście potrafili zapomnieć o niesnaskach i kłótniach. Nie warto tracić ani jednego dnia! Życie jest krótkie, więc „spieszmy się kochać ludzi…”. Ale my jeszcze trochę pożyjemy, prawda? Wesołych Świąt!
Reklama
Godzinka z poezją lepsza niż koleżeńskie ploty
TCZEW. - Dlaczego kocham poezję? Ponieważ poezja bardzo mi pomaga w ciężkich chwilach, w chwilach trudnych, daje moc ducha, optymizm… - przyznała aktorka Teresa Lipowska.
- 14.12.2007 00:22 (aktualizacja 13.08.2023 11:01)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze