Mikołaj odwiedził radnych podczas ostatniej w 2007 r. sesji, aby życzyć im szybkiego uchwalenia budżetu.
- Słyszałem, że ta rada nic nie robi! - powiedział Roman Kucha… tzn. Święty Mikołaj. - Tylko sobie gada i gada i prezydentowi w pracy przeszkadza. Nie przeszkadzać, nie przeszkadzać! Tylko dziś na sesji budżet uchwalać!
Zgodnie z życzeniem szczodrego, brodatego pana, budżet na 2008 r. został przyjęty. Jednogłośnie!
Najważniejsza uchwała w roku
Choć radni dostali od Mikołaja po rózdze (- Jeśli wstawimy je do wody, to na Wielkanoc będą jak znalazł! - zauważył Włodzimierz Mroczkowski), po zeszłotygodniowej sesji zasłużyli przynajmniej na słowa uznania.
- Uchwała budżetowa jest najważniejszą uchwałą w roku - zwrócił uwagę prezydent miasta Zenon Odya. - Będzie ona obowiązywała przez cały najbliższy rok.
Budżet zamknął się w kwocie 129 484 027 zł po stronie dochodów i 135 854 027 zł po stronie wydatków. Z tego na wydatki bieżące przeznaczona jest kwota 109 740 927, a na wydatki majątkowe 26 113 100 zł.
- Budżet ten nie jest zły! - stwierdził prezydent. - Dlatego zwracam się do Rady o pozytywne zaopiniowanie projektu i o jego przyjęcie.
Owszem, Rada przyjęła uchwałę jednogłośnie, jednak przy tak istotnej uchwale nie mogło zabraknąć uwag krytycznych. Wiceprzewodnicząca rady Grażyna Antczak zwróciła uwagę na daremność niektórych zaplanowanych wydatków.
- Moja uwaga jest być może mało istotna w stosunku do wielkości budżetu na przyszły rok, jednak trudno mi się pogodzić z pewnymi wydatkami, bez których by się obeszło. Chodzi mi o 30 tys. zł na klimatyzację w Centrum Wystawienniczo-Regionalnym Dolnej Wisły. Nie powinniśmy finansować błędów projektantów.
Radni mają pretensje
Niektórym, np. radnej Brygidzie Genca, nie spodobały się procedury uchwalania budżetu. Wespół z kilkoma innymi radnymi zasugerowała, aby od przyszłego roku procedura wypracowywania uchwały budżetowej została zmieniona. W 2007 r. tok postępowania wyglądał następująco:
- Prace nad budżetem rozpoczęły się od tego, że do 30 września radni złożyli mnóstwo - często pobożnych - wniosków - mówił Włodzimierz Mroczkowski. - Było ich tyle, że z racjonalnego punktu widzenia nie starczyłoby czterech kolejnych projektów budżetu, aby wszystkie spełnić. Bardzo się cieszę, że dzięki solidnej pracy udało się jednak przyjąć zdecydowaną ich większość. Następnie, do 15 listopada, prezydent przedstawił radnym oraz Regionalnej Izbie Obrachunkowej gotowy projekt budżetu.
Radni apelują, aby w 2008 r. współpraca prezydenta z radnymi rozpoczęła się dużo wcześniej.
- Wypracowanie budżetu poprzedzone było żmudną pracą w komisjach do późnych godzin wieczornych, a nawet nocnych - zwróciła uwagę radna Genca. - Radni mają pretensje do pana prezydenta, że nie uwzględnił w budżecie składanych przez nich wniosków do budżetu w ustawowym terminie do końca września.
Zmienić to, co się sprawdziło
Radna zaapelowała także o bardziej efektywną współpracę z prezydentem, który - według niej - podczas prac nad budżetem powinien wykazać się większą elastycznością. A tymczasem…
- … opiera się pan na utartych przez lata schematach – stwierdziła Brygida Genca. - Nie tego oczekiwała „młoda” Rada Miejska, której nie spodobały się metody wypracowane przez poprzednich miejskich urzędników.
- Pani radna powiedziała, że „postępowanie wg schematu nie zawsze jest słuszne” - zauważył prezydent Odya. - Ja jestem z zawodu elektronikiem i moja praca zawsze przebiegała w oparciu o schemat. Jeśli nie było schematu, to się nic nie zrobiło. Przyjęcie pewnych zasad i schematów upraszcza postępowanie. Naszym obowiązkiem jest, aby spuściznę poprzedników poprawiać, ale także, aby doskonalić to, co się wcześniej sprawdziło.
Prezydent obiecał jednak, że do lipca 2008 r. ma powstać projekt uchwały dotyczący zmian sposobu prac nad budżetem. A tymczasem pozostaje radość z bezbolesnego przyjęcia budżetu na najbliższy rok.
- Udało się dojść od pobożnych wniosków do dzisiejszego jednogłośnego przyjęcia budżetu na 2008 rok! - pochwalił radnych Włodzimierz Mroczkowski.
Radnego Krzysztofa Misiewicza (PiS) ucieszył fakt, że z roku na rok budżet miasta jest coraz większy.
- Porównując go z miastami o podobnej wielkości i liczbie mieszkańców, jest on największy w naszym województwie.
Przyjęcie budżetu na 2008 r. radni zwieńczyli gromkimi brawami. Udało się!
Zabytki niewygodne dla ich właścicieli
Podczas sesji zostało także przedstawione sprawozdanie z realizacji Gminnego Programu Opieki nad Zabytkami dla miasta Tczewa. Zawarto w nim dość długą - jak zauważyła radna Gertruda Pierzynowska - listę obiektów o szczególnych wartościach historycznych i architektonicznych postulowanych do wpisu do rejestru zabytków. Na pewno nie wszystkie z nich zostaną faktycznie do niego wpisane. Pojawiło się pytanie: na kim spocznie odpowiedzialność finansowa za utrzymanie stanu tych budynków, które mają wartość architektoniczną i historyczną, a które nie załapią się na wpis, a co za tym idzie, na dotacje?
- Czy będzie w tym wszystkim jakikolwiek wkład konserwatora zabytków? - zapytała radna Pierzynowska. - Czy przekaże on środki na utrzymanie tych budynków?
- Niestety, przepisy są przepisami - odpowiedziała Danuta Morzuch-Bielawska, architekt miejski. - Każdy właściciel jest zobowiązany do utrzymania obiektu w należytym stanie, oczywiście z uwzględnieniem wymogów ochrony zabytków. Przy obiekcie wpisanym do rejestru można dodatkowo, na indywidualny wniosek, starać się o dotację od wojewódzkiego konserwatora zabytków.
Problemy mogą pojawić się także w przypadku obiektów wpisanych do rejestru.
- Skoro remont tych budynków będzie w gestii ich właścicieli, nie wydaje mi się, aby zostały one doprowadzone do należytego stanu - twierdziła radna Pierzynowska. - Po dwóch latach właściciele wystąpią o wykreślenie z listy zabytków ze względu na bardzo zły stan techniczny.
Obawia się tego także architekt Morzuch-Bielawska. Niestety, na drodze do rozwiązania sprawy stoją przepisy.
Bezużyteczny monitoring
Na sesji zostało również przedstawione sprawozdanie z kompleksowej kontroli monitoringu w mieście. Sprawozdanie - co martwi - niekoniecznie optymistyczne. Radny Krzysztof Misiewicz, przewodniczący grupy, która zbadała stan monitoringu, zaobserwował m.in. brak koordynacji działań policji i straży miejskiej w zakresie obserwacji obrazu przekazywanego przez rozmieszczone w mieście kamery.
- Istnieje wyłącznie sporadyczna wymiana informacji na temat zaobserwowanych na nagraniach incydentów. Ponadto z opinii komendanta komendy powiatowej policji w Tczewie wynika, że eksploatowany sprzęt nie spełnia standardów jakościowych. Według Roberta Sudenisa jakość zapisów dla celów dowodowych w sprawach o ujawnione wykroczenia i przestępstwa - cytuję - należy do najgorszych w województwie.
Komisja, wespół z policją oraz strażą miejską, stwierdziła bardzo duże zapotrzebowanie na montaż kolejnych kamer i wymianę już istniejących na nowe, które nie funkcjonowałby jedynie jako narzędzie prewencyjne.
- Należy zapewnić odpowiednią jakość nagrań, które będą mogły służyć także jako materiał dowodowy - zaapelował Krzysztof Misiewicz.
- Złe warunki oświetleniowe lub pogodowe praktycznie wykluczają obraz z kamer do jednoznacznej identyfikacji personalnej użytecznej w procesie karnym - dodał Dariusz Zimny, jeden z członków komisji. - Dlatego, jeśli już modernizować system monitoringu, to koniecznie należy nadać mu funkcję dowodową. W funkcji prewencyjnej obecnie istniejący sprzęt wciąż się sprawdza.
Radny stwierdził także, że dużym problemem jest brak wolnych patroli.
Budżet na 2008 rok w pigułce
Dochody w 2008 r. ustalono na ponad 129 mln zł, wydatki zaś na blisko 136 mln zł.
Deficyt budżetu w wysokości 6,37 mln zł zostanie pokryty z wolnych środków oraz zaciągniętego kredytu w wysokości miliona zł.
Najważniejsze wydatki w 2008 r.:
· transport i łączność - ponad 17 mln zł; · turystyka - ponad 2 mln zł (w tym m.in. wydatki inwestycyjne na budowę ścieżek rowerowych i ciągu spacerowego); · gospodarka mieszkaniowa - blisko 9 mln zł; · najwyższe wydatki: działy oświata i wychowanie - łącznie prawie 43 mln zł; · zadania inwestycyjne - prawie 26 mln zł.
Reklama
Budżet przyjęty wraz z Mikołajem
TCZEW. - Obecnych na sali jest 21 radnych… oraz Mikołaj - zdziwił się Włodzimierz Mroczkowski, przewodniczący Rady Miejskiej Tczewa, któremu święty, łudząco podobny do jednego z nieobecnych radnych, przeszkodził w sprawdzaniu obecności.
- 31.12.2007 17:10 (aktualizacja 04.08.2023 11:21)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze