Sceniczny utwór muzyczny o charakterze rozrywkowym, w którym fragmenty śpiewane i instrumentalne przeplatane są scenami mówionymi i układami tanecznymi - oto jak definiuje operetkę Słownik Języka Polskiego. Nie cytujemy tego wątpiąc w wiedzę naszych Czytelników, a dlatego, że niektórzy tczewianie faktycznie mogli zapomnieć czym jest prawdziwa operetka.
Wszak jeśli nie pokwapili się o wyjazd do Opery Bałtyckiej lub nawet poza Trójmiasto, operetki dawno na własne oczy nie widzieli. Ten błąd postanowił naprawić Tadeusz Żmijewski, dyrektor Centrum Kultury i Sztuki, który zaprosił do Tczewa swoich znajomych z Poznania. Ci, którym do tej pory przeszkadzało stopniowe „zasiedlanie” tczewskiej sceny przez poznańskich artystów, z „Zemsty nietoperza” wyszli nawróceni.
Sala pełna do ostatniego miejsca
„Zemsta nietoperza” Johanna Straussa, po ponad 130 latach (premiera w 1874 roku, oczywiście we Wiedniu), wciąż jest jednym z najpopularniejszych i najśmieszniejszych dzieł operetkowych. Czego tu nie ma! Zgrabne libretto w nie starzejącym się tłumaczeniu Juliana Tuwima, przebojowa, taneczna muzyka Straussa, barwne postacie, humor słowny, jak i sytuacyjny… 100-procentowa operetka: fragmenty śpiewane (w tej roli bezbłędni aktorzy Teatru Muzycznego w Poznaniu) oraz instrumentalne (orkiestra pod batutą maestro Tadeusza Żmijewskiego) przeplatane są dowcipnymi dialogami, a nawet tańcami. Wszystko to działo się w minioną niedzielę na oczach zapełnionej do ostatniego wolnego miejsca sali widowiskowej CKiS.
Za co mści się nietoperz?
Trzyaktowa operetka autorstwa Johanna Straussa „juniora” opowiada o przygodach Gabriela von Eisensteina, kobieciarza i świszczypały, który przed odsiedzeniem ośmiu dni w więzieniu (skazany za spoliczkowanie urzędnika skarbowego) postanawia zabawić się na wystawnym balu u księcia Orłowskiego - romantycznego, choć zblazowanego ascendenta Hugha Hefnera. Nie spodziewa się, że zaproszenie jest pułapką, zemstą za psikusa, którego Eisenstein wyrządził kiedyś swojemu przyjacielowi. Kiedy na bal dociera żona Gabriela, w przebraniu węgierskiej księżnej, ten nie poznaje jej i zaczyna się do niej mizdrzyć. Piętrzą się nieporozumienia…
Nigdy za dużo Poznania?
Całość została wystawiona w naprawdę wysmakowanej oprawie scenicznej. Chwilami widzowie mogli uwierzyć, że także, razem z bohaterami, znajdują się na prawdziwym, wiedeńskim balu. Publiczność szybko polubiła bohaterów spektaklu, zdegenerowanych choć sympatycznych: służąca o aktorskich ambicjach, jąkający się adwokat, oddychający oparami śliwowicy strażnik więzienia… Wszystko razem - muzyka, zgrabne libretto, barwne postacie oraz humor - stanowią o niewątpliwej popularności „Zemsty nietoperza”. Nic dziwnego, że dzieło Straussa wciąż należy do najczęściej wystawianych operetek, nic dziwnego, że tak bardzo spodobała się tczewskiej publiczności. Widzowie wyszli z sali zadowoleni, nie żałując wydanych 35 zł. Że znowu z Poznania? A czy to ważne, skoro poznańska kultura wciąż ma nam tyle do zaoferowania?
Reklama
Nietoperz zemścił się - za 35 zł
TCZEW. Chwilami widzowie mogli uwierzyć, że także, razem z bohaterami, znajdują się na prawdziwym, wiedeńskim balu. Z "psikusem", za 35 zł – w trzech aktach.
- 08.01.2008 01:20 (aktualizacja 04.08.2023 02:05)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze