O planach remontu ul. Jagiellońskiej w Tczewie z uwagi na dojazd do A1 i węzła w Stanisławiu już informowaliśmy. Jednak wówczas nie było wiadomo, czy i kiedy ta inwestycja może się zacząć. Ulica ta jest jednocześnie drogą wojewódzką i dlatego nie podlega ani miastu ani powiatowi.
Gotowe jest opracowanie uwzględniające wszystkie możliwe warianty. Po ostatnim spotkaniu w tej sprawie wiadomo, że nie zostanie wybrana optymalna opcja z punktu widzenia mieszkańców.
Utworzyć dwa pasy jezdni
Próba uzgodnienia ostatecznej decyzji była bardzo trudna. Ostatecznie - dzięki wspólnej dyskusji przedstawicieli miasta i powiatu - udało się wypracować kompromis, do którego i tak nasi samorządowcy nie są przekonani. Faktem jest, że to jedyne sensowne wyjście z sytuacji. Tczew musi mieć drogę dojazdową do węzła A1 w Stanisławiu. Jednak warto, by droga ta była w perspektywie „płynnym”, a nie korkującym miasto rozwiązaniem. Szczególnie zaciekle w tym zakresie swoich racji bronili przedstawiciele miasta: prezydent Zenon Odya, przewodniczący Rady Miejskiej Włodzimierz Mroczkowski i zastępca prezydenta ds. gospodarczych Mirosław Pobłocki.
Chodziło o to, by w wyniku remontu ul. Jagiellońskiej (będącej w gestii Zarządu Dróg Wojewódzkich) możliwe było utworzenie dwóch pasów jezdni w każdym kierunku jazdy. Dyskutowano także nad powrotem do możliwości wybudowania tunelu pod Kanałem Młyńskim i torami. Z tym jest kłopot, bo jeżeli wybuduje się wiadukty mające z założenia zjazdy i podjazdy, to - jak zauważył projektant oraz inż. Włodzimierz Kubiak, dyrektor ZDW w Gdańsku - tiry i ciężarówki zimą nie poradzą sobie z nachyleniem drogi 5,5 - 7 proc. A tyle musiałaby ono wynieść w przypadku budowy wiaduktów.
Przedsięwzięcie na lata
Aby mówić o optymalnym wariancie potrzebne są pieniądze, których… nie ma. Do Tczewa dotarły informacje z Urzędu Marszałkowskiego, że środków jest drastycznie mało, także na pilne inwestycje w zakresie dróg. Niestety, podczas spotkania przedstawiciele Urzędu Marszałkowskiego niemal w ogóle nie zbierali głosu, a prezydenci Tczewa w pewnym momencie powiedzieli, że mają wrażenie jakby i te niewielkie pieniądze zostały już podzielone i Tczew może sobie pomarzyć o tej inwestycji.
Problemem jest także czas, a raczej jego brak, bo aby ubiegać się o środki z Regionalnego Programu Operacyjnego (RPO), projekt musi być złożony w lutym br.!
- Dla Zarządu Dróg Wojewódzkich to etap, gdy istotne jest zlecenie projektu budowlanego na potrzeby złożenia go do RPO. I musimy teraz zdecydować się na wybór wariantu – podkreślał dyr. Kubiak.
- To przedsięwzięcie musimy rozważać na dalsze lata. Dlatego warto zainwestować! Nie należy rozważać sprawy w kontekście najbliższych lat, a potem zostać z problemem – mówił W. Mroczkowski.
- Skoro niemożliwa jest budowa tuneli, bo są za drogie, a postawienia wiaduktów z takimi spadkami sobie nie wyobrażam, to optymalnego rozwiązania na dziś nie ma – ocenił Z. Odya. – Wiem, że zdrowy rozsądek to jedno, a możliwości to drugie. Jeżeli nie zdążymy nic uzgodnić i tym samym złożyć projektu do RPO, to szansa pozyskania pieniędzy przepadnie!
Włodzimierz Mroczkowski także upierał się przy budowie tuneli i ul. Jagiellońskiej dwujezdniowej.
Na ile wystarczy funduszy?
Maria Witkowska, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg powiedziała, że ten remont musi być rozwiązaniem na lata.
- Cena ceną, ale musimy brać pod uwagę perspektywy i wygodę poruszania się zmotoryzowanych . Potrzebujemy dróg z prawdziwego zdarzenia, a nie rozwiązań prowizorycznych i tymczasowych.
Mirosław Pobłocki przypomniał, że przez miesiąc od ostatniego spotkania sprawa nie posunęła się do przodu.
- Wracam do ostatniej rozmowy z panem marszałkiem województwa. Pojawiła się informacja, że nie ma pieniędzy w RPO i trzeba ograniczyć nasz projekt do wybranych elementów. Nie będzie można zrobić drogi dojazdowej do A1 kompleksowo, poczynając od Stanisławia poprzez ulice w Tczewie, o przejazdach kolejowych nie wspomnę. Jeśli będziemy pracować w dotychczasowym tempie, to może będziemy gotowi z projektem za dwa lata! Musimy już dziś przygotować harmonogram dalszych prac i zakres tego projektu na bieżący okres zgłoszenia go do RPO. My mamy swoje projekty i musimy zacząć rozmawiać o kosztach, bo 20 mln zł na takie zadanie, w którym konieczna jest budowa trzech obiektów mostowych, to bardzo wątpliwe wyliczenie. Pytanie brzmi: ile jest pieniędzy do pozyskania z Urzędu Marszałkowskiego i na ile to wystarczy?
Nie traktować Tczewa po macoszemu
Dyr. Kubiak stwierdził, że nie będzie odpowiedzi na pytanie o ilość pieniędzy, bo tak niedawno opowiedział marszałek wicestaroście.
- Powinniśmy patrzeć nie na środki finansowe, a na konkretne przeszkody drogowe, czyli pilne potrzeby, które muszą być rozwiązane w pierwszej kolejności. I tym się kierujmy dziś w szukaniu rozwiązania.
Wtedy głos zabrali dyr. Witkowska i wicestarosta Adam Kucharek mówiąc, że priorytetem jest rozebranie i budowa wiaduktu na ul. Wojska Polskiego, bo błąd konstrukcyjny obecnego, po którym obecnie jeżdżą pojazdy, praktycznie wyklucza go nie tylko z dalszej eksploatacji, ale i z próby remontu. Koszt budowy to ok. 10 mln zł. Powiat posiada gotową dokumentację.
- Powtarzam to w nieskończoność, więc powiem i tym razem: w naszych rozmowach z województwem zapomina się, że Tczew jest czwartym co do wielkości miastem w Pomorskiem! – zdenerwował się prezydent Zenon Odya. - A w zasadzie trzecim, patrząc na tę część obszaru, bo Słupsk nie leży tak blisko Trójmiasta jak my. Był czas, gdy planowano nasze miasto w ogóle odciąć od dojazdu i A1. Zrobiliśmy raban i udało się wrócić do planów węzła w Stanisławiu. Teraz, gdy autostrada już funkcjonuje i drogi powinny być w budowie, dowiadujemy się, że nie ma środków i mamy ograniczać nasze projekty i potrzeby do tańszych rozwiązań. A te nas nie satysfakcjonują. Jednak należy się pospieszyć i jeśli chcemy pozyskać pieniądze na cokolwiek, trzeba dojść do kompromisu. Ale po raz kolejny apeluję do przedstawicieli urzędów w województwie, by Tczewa tak po macoszemu nie traktować! Jak to jest, że wszystko trafia do Chojnic, czy innych miejsc na Kaszubach, a to co przy Wiśle jest omijane?
Priorytet - wiadukt na ul. Wojska Polskiego
Mirosław Pobłocki dodał, że boli go, iż Pelplin może planować obwodnicę za ok. 80 mln zł i zachowywać się tak, jakby miał już na to przyklepane wojewódzkie środki, a w Tczewie wszystko co z województwa idzie jak po grudzie.
Na co zareagowała zastępca dyrektora Departamentu Infrastruktury Urzędu Marszałkowskiego Danuta Usarek mówiąc, że ta droga jest tak samo ważna, jak wszystkie inne, a Urząd Marszałkowski nikogo nie pomija. Tyle, że Pelplin ma już gotową dokumentację. A w Tczewie najważniejsze jest ustalenie co najpilniej należy zrobić.
Ostatecznie zdecydowano, że priorytetem jest budowa wiaduktu na ul. Wojska Polskiego, na co wspólny projekt złożony zostanie po środki z RPO przez powiat i ZDW w Gdańsku. Do tego uzgodniono, że jest szansa na pozyskanie pieniędzy na remont ul. Jagiellońskiej w postaci ulicy dwujezdniowej po jednym pasie ruchu, do tego trzy wiadukty (wraz z tym na ul. Woj. Polskiego) i jeden przejazd kolejowy ze szlabanem.
Jeśli rzeczywiście zdąży się ze złożeniem tego uzgodnionego wspólnie projektu w terminie luty/kwiecień br., to jest szansa, by plany doczekały się realizacji w tym wycinku dróg dojazdowych do A1 i węzła w Stanisławiu.
Kompromis, czyli „lufa przy skroni”
- Podsumowując: miasto i powiat nie mają wyjścia, bo nam się uzgodnione dziś rozwiązanie może nie podobać, ale jeżeli nie to, to zostaniemy z niczym - konkludował Z. Odya. - Ważne jest, że godząc się na to rozwiązanie będziemy mogli wreszcie ruszyć z wiaduktem przy ul. Wojska Polskiego. Mimo, że sprawa ta podlega powiatowi, cieszę się z tego w imieniu mieszkańców Tczewa.
Adam Kucharek, wicestarosta podkreślił, że mamy „lufę przy skroni” i trzeba ten kompromis, wypracowany z takim trudem, zaakceptować.
Reklama
Kompromis, czyli „lufa przy skroni”
TCZEW. Trudny kompromis w sprawie dojazdu z Tczewa do A1. Obecnie tworzą się tak korki. Trwa spór o pieniądze na modernizację oraz rozwiązania dogodne dla mieszkańców.
- 09.01.2008 00:12 (aktualizacja 04.08.2023 13:54)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze