Funkcjonariusze Społecznej Straży Rybackiej, policji oraz pracownicy starostwa rozpoczęli akcję, która ma ochronić przepływającą przez Kwidzyn rzekę Liwę przed skażeniem środkami ochrony roślin.
- Osoby, które używają środki ochrony roślin, powinny zachować szczególną ostrożność i odpowiednie odległości od wszystkich cieków wodnych. Nie wolno płukać zbiorników oraz myć w rzece sprzętu używanego do oprysków. Wzdłuż Liwy nie ma zbyt wielu upraw do których tego typu sprzęt jest używany, ale zamierzamy zachować czujność poprzez regularne patrolowanie rzeki – mówi Jolanta Klusek, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska w Starostwie Powiatowym w Kwidzynie. - Od kilku lat nie zanotowaliśmy przypadków skażenia.
Do największego, w ostatnich latach, skażenia wody doszło w 2003 r. Zginęły wówczas setki ryb oraz innych zwierząt, w tym także bobry. Sprawców nie udało się wykryć. Podejrzewano jedynie, że do wody przedostały się toksyczne środki, stosowane podczas wiosennych oprysków na polach. W sprawie ochrony rzeki przed skażeniem samorząd współpracuje ściśle z Wojewódzkim Inspektoratem Ochrony Środowiska w Gdańsku. Opracowane zostały specjalne procedury, które mają pomóc w ustaleniu źródła skażenia. W razie potrzeby, nie czekając na inspektorów WIOŚ, którzy muszą przyjechać z Gdańska, próbki wody mogą pobierać pracownicy starostwa.
Reklama
Strażnicy pilnują, by rolnicy nie zatruwali rzeki
KWIDZYN. Pod specjalnym nadzorem jest odcinek rzeki Liwy od Kwidzyna do Białej Góry. Chodzi o to, aby nie powtórzył się przypadek skażenia wody, gdy ktoś wylał do rzeki chemiczne środki ochrony roślin. Zginęły setki ryb i żyjące nad Liwą bobry.
- 14.05.2009 00:00 (aktualizacja 18.08.2023 09:39)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze