Rada pedagogiczna złożyła wniosek o jego odwołanie, argumentując, że nie radzi on sobie z kierowaniem placówką, nie ma kontaktu z uczniami, przez co młodzież ulega demoralizacji, w szkole brak jest dyscypliny. Reakcją na liczne skargi nauczycieli i związków zawodowych są kontrole w szkole (ze strony władz samorządowych i kuratorium), które kwidzyńscy radni Prawa i Sprawiedliwości określają jako „nękanie” dyrektora z przyczyn politycznych (J. Strociak związany jest z PiS, a ekipa rządząca w Kwidzynie wywodzi się z PO).
Konflikt zaczął się dwa lata temu, gdy Strociak wygrał konkurs na dyrektora Gimnazjum nr 3. Zaskarżyła to pokonana rywalka Strociaka – Ewa Machlik, dotychczasowa dyrektorka szkoły (chodziło o sprawy formalne, niezgodny z regulaminem wybór przedstawicieli rady rodziców do komisji konkursowej). W wyniku tego burmistrz unieważnił wyniki i wyznaczył nawet termin jego konkursu. W międzyczasie Jacek Strociak złożył skargę do wojewody, a ten przyznał mu rację twierdząc, że burmistrz nie miał podstaw, by unieważniać konkurs. W efekcie Jacek Strociak stał się pełnoprawnym dyrektorem Gimnazjum nr 3 w Kwidzynie (na czas odwołań i zaskarżeń szkołą kierował wicedyrektor Mirosław Dudek).
Temat poruszono na niedawnej sesji rady miejskiej. Specjalne oświadczenie w imieniu klubu radnych PiS wygłosił Henryk Siembida.
- Burmistrz robi wszystko, aby usunąć Jacka Strociaka ze stanowiska, mimo że wszelkie instancje uznały, że jest dyrektorem w wyniku prawidłowo przeprowadzonego konkursu. Teraz nęka go kontrolami, było ich aż osiemnaście. Jeden z przykładów takiego „dręczenia” to skierowanie sprawy do komisji dyscyplinarnej kuratorium oświaty, ponieważ rzekomo pan Strociak nie zachowuje w szkole bezpieczeństwa. Zarzuty okazały się bezpodstawne. Na pewno żaden z dyrektorów szkół w Kwidzynie nie jest tak często kontrolowany. Do tej pory nie usłyszeliśmy o wynikach żadnej z tych kontroli. Jesteśmy przekonani, że burmistrzem kieruje przede wszystkim osobista i polityczna niechęć do pana Strociaka – przekonywał radny Siembida. – Dyrektor Strociak poskarżył się wojewodzie, bo uważa, że jest dyskryminowany z powodów politycznych. Jako klub radnych PiS, nie wyrażamy zgody na takie bezpodstawne działania – to dyskryminacja na tle osobistym i politycznym.
Henryk Siembida zwrócił się też bezpośrednio do burmistrza Andrzej Krzysztofiaka.
- Panie burmistrzu, dlaczego Pan nie chce się pogodzić z wynikiem demokratycznego głosowania w konkursie, dzięki któremu powołano dyrektora Gimnazjum nr 3? Podczas wyborów samorządowych też wiele osób nie głosowało na Pana, ale wszyscy uznajemy, że Pan wygrał i jest Pan burmistrzem.
Andrzej Krzysztofiak stwierdził, że podczas wyborach na burmistrza nie głosuje się „przeciw” komuś tylko „na” kogoś, więc kontrkandydaci nie są wrogami. Jednak nie ten wątek dyskusji był najważniejszy, chodziło przede wszystkim o sytuację dyrektora Gimnazjum nr 3. O tym, jak przedstawia się ona z punktu widzenia organu zarządzającego oraz nauczycieli, opowiedział wiceburmistrz Roman Bera, który odpowiada m.in. za sprawy oświaty.
- Usiłuje Pan zrobić z tego konflikt polityczny, a tak przecież nie jest. Burmistrz nie jest stroną w tym sporze, a jedynie arbitrem. Meritum stanowi nie polityka, a zarządzanie szkołą przez pana Strociaka, a jest do tego mnóstwo bardzo poważnych zastrzeżeń. Poprosiliśmy więc, by kurator ocenił jego pracę. Okazało się jego ocena całkowicie zgadza się z naszą. Nie uwzięliśmy się więc na pana dyrektora, skoro i kurator ma to samo zdanie, co my, a jego ocena jest wyjątkowo rzetelna ocena – podkreślił Roman Bera. – Nie możemy ujawnił wyników tej kontroli i treści oceny, bo treść tego dokumentu jest poufna, Pan Strociak w odpowiedzi poprosił o dokonanie ponownej oceny jego pracy i ta kontrola jeszcze trwa.
Co konkretnie zarzuca się Jackowi Strociakowi? Wiceburmistrz prezentuje bardzo gruby plik dokumentacji na ten temat. Są tam liczne skargi nauczycieli, rodziców, związków zawodowych Gimnazjum nr 3, a także i wniosek rady pedagogicznej o odwołanie dyrektora Strociaka, który złożono w grudniu 2008 roku. To jest m.in. powodem przeprowadzanych kontroli.
Jedno wielu pism, jakie wysłali nauczyciele do burmistrza (podpisało się od nim 30 osób), przedstawia następującą sytuację w szkole pod rządami pana Strociaka: pogłębiający się chaos organizacyjny, negatywne zachowanie uczniów, pogarszanie się dyscypliny, wagary, agresja, bójki, wymuszenia (policja przyprowadza do szkoły uczniów, dyrektor nie reaguje), brak wsparcia ze strony dyrektora dla nauczycieli (sam przyznaje, że jest bezradny). Uczniowie czują się bezkarni, szerzy się donosicielstwo, demoralizacja, zaniedbania wychowawcze, wprowadzanie w błąd rodziców (dyrektor podał spis podręczników, które nie są zatwierdzone przez ministerstwo), wprowadzanie w błąd nauczycieli (gdy uczniowie szli do kina, nie przydzielił nauczycieli do konkretnych klas, a wymagają tego przepisy, naraził w ten sposób ich bezpieczeństwo), nie odbył się żaden apel, nauczycielom coraz trudniej się pracuje, pogłębia się podział na „ludzi dyrektora” i „innych”, są rozgrywki personalne, dyrektor nie jest autorytetem.
- Pism z tego typu zarzutami jest mnóstwo – powiedział wiceburmistrz Roman Bera. – Był też przypadek, gdy jeden z uczniów II klasy zachował się w sposób zagrażający innym, a dyrektor zareagował nieodpowiednio, zbyt łagodnie. Nie możemy tolerować takich sytuacji, jest coraz gorzej. Nasza cierpliwość jest niemierzalna, ale oświadczam, że jest ona już na wyczerpaniu.
Reklama
Nieudolność dyrektora, czy polityczna zemsta burmistrza?
KWIDZYN. Wiele emocji w środowisku nauczycieli i samorządowców budzi czasu sprawa Jacka Strociaka, dyrektora Gimnazjum nr 3 w Kwidzynie. Reakcją na liczne skargi nauczycieli i związków zawodowych są kontrole w szkole (ze strony władz samorządowych i kuratorium), które określane są jako „nękanie” dyrektora z przyczyn politycznych.
- 27.07.2009 00:00 (aktualizacja 17.08.2023 20:12)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze