Reklama
środa, 27 listopada 2024 22:29
Reklama
Reklama

Oburzony pacjent: W ranie zaszyto mi kawałek gumy! Lekarz wykonał zabieg prawidłowo

KWIDZYN. - Byłem w szoku, gdy to zobaczyłem – mówi młody chłopak. – Z rany, którą zaszył mi lekarz, wystawał kawałek gumowej rękawiczki. Był przerażony. Karta informacyjna, jaką otrzymał po zabiegu, była zupełnie nieczytelna. Jak się okazało, lekarz wykonał zabieg prawidłowo. A "guma", którą kwestionował pacjent to... sączek.- Nie zasłużyłem na publiczne napiętnowanie - wyjaśnienia doktor Mirosław Górski.
Oburzony pacjent: W ranie zaszyto mi kawałek gumy! Lekarz wykonał zabieg prawidłowo
- Oświadczam jasno i wyraźnie: w tej sprawie pacjent powinien mieć pretensje wyłącznie do siebie samego - stwierdził lekarz.
Jak się okazało, guma została tam umieszczona celowo, jako sączek, jednak pacjent nie wiedział o tym, bo karta informacyjna, jaką otrzymał po zabiegu, była zupełnie nieczytelna.
Chłopak przewrócił się jeżdżąc rowerem, upadając dość poważnie zranił się w rękę. Rana była spora i krwawiła, więc wraz z ojcem udał się do kwidzyńskiego szpitala.
W Szpitalnym Oddziale Ratunkowym pomocy udzielił mu jego ordynator Mirosław Górski, który tego dnia pełnił dyżur. Wszystko wydawało się w porządku, rana została zszyta i opatrzona. Chłopak otrzymał kartę informacyjną, tzw. wypis, podpisaną przez M. Górskiego. Niestety, zapisanych na niej odręcznie informacji nie dało się przeczytać.
Jak uczy nas doświadczenie, większość lekarzy ma dość zawiły charakter pisma, który odczytać potrafią chyba tylko oni sami i panie farmaceutki w aptece. Pacjenta poinformowano ustnie, że następnego dnia ma udać się na zmianę opatrunku do jednej z kwidzyńskich przychodni.
- Poszedłem, tak jak mi polecono. Jednak w przychodni powiedziano mi, że zmiana opatrunku będzie możliwa dopiero po południu. Musiałbym czekać wiele godzin – mówi chłopak.
Obaj z ojcem zdenerwowali się tą sytuacją i postanowili sami zajrzeć pod bandaż, by sprawdzić, czy z raną wszystko jest w porządku. Zdziwili się ogromnie, gdy zobaczyli, że wystaje z niej kawałek beżowej gumy, który wyglądał jak rękawiczka chirurgiczna.
- Byłem zbulwersowany! Jak tak można, zupełne lekceważenie zdrowia pacjenta, lekarz zaszył niechcący kawałek gumy, tak mógł tego nie zauważyć? – denerwował się ojciec chłopaka, gdy przyszedł opowiedzieć o wszystkim reporterowi „Kuriera Kwidzyńskiego”.
Rozmowa z lekarzem, który dokonywał zabiegu, wyjaśniła sytuację.
- Ten kawałek gumy został umieszczony w ranie celowo, to sączek, który pomaga w gojeniu. Do takich nieporozumień dochodzi, gdy pacjent nie słucha, co mówi do niego lekarz. Informację o umieszczeniu sączka zamieściłem też w karcie, którą otrzymał pacjent – powiedział nam Mirosław Górski.
W tym przypadku trzeba lekarzowi wierzyć na słowo, bo zapis na karcie był zupełnie nieczytelny i pacjent nie miał możliwości zasięgnięcia z niej jakichkolwiek informacji. Być może osoba, która zmieniałaby opatrunek, potrafiłaby to odczytać.
Sprawa zakończyła się dobrze, ranny chłopak i jego ojciec odetchnęli z ulgą. W gabinecie zabiegowym musieliby czekać do popołudnia, więc udali się ponowie na Szpitalny Oddział Ratunkowy na zmianę opatrunku.

Wyjaśnienie doktora Mirosława Górskiego: Nie zasłużyłem na publiczne napiętnowanie.
Z ogromną przykrością przeczytałem artykuł opatrzony wielkim nagłówkiem LEKARZ  ZASZYŁ  W RANIE KAWAŁEK GUMY. Pacjenta, który zgłosił się z zastarzałą raną przedramienia po kilkunastu godzinach od doznanego urazu zaopatrzyłem prawidłowo, zeszyłem ranę pozostawiając w niej sączek i szczegółowo poinformowałem pacjenta (oraz jego matkę, która mu towarzyszyła) o konieczności zmiany opatrunku w poradni chirurgicznej w dniu następnym. Wyraźnie zaznaczyłem to na wypisie i na skierowaniu, ponieważ poradnie chirurgiczne rejestrują pacjentów na kilkudniowe kolejki. Właśnie konieczność kontroli rany i ewentualne usunięcie sączka było powodem dokładnej informacji ustnej i pisemnej. Autorka artykułu telefonowała do mnie i uzyskała wyjaśnienie zaszłego nieporozumienia. Być może moje odręczne pismo nie dla każdego jest czytelne i z pokorą przyjmuję krytykę. Jednak forma publikacji  i sposób zrelacjonowania zdarzenia budzą mój głęboki sprzeciw. Jest tu sugestia  mojej „winy”, trzykrotnie w tekście wymieniono moje imię i nazwisko. Nie wiem czy jest to normalne, dopuszczalne postępowanie. Moje dobre imię jest wartością, którą cenię sobie niezwykle wysoko. Tymczasem szereg osób po przeczytaniu artykułu odniosło wrażenie, że popełniłem błąd. Nie wiem jakim prawem dziennikarz publicznie osądza moje postępowanie, dlaczego sam ukrywa się za inicjałami a nazwiska pacjenta nie ujawnia. Skoro jednak tak uczynił to proszę o opublikowanie także mojego stanowiska. Oświadczam, że nie mam sobie nic do zarzucenia, zaopatrzyłem pacjenta zgodnie ze sztuką lekarską, udzieliłem mu pełnej i wyczerpującej informacji oraz zaopatrzyłem go w pisemny dokument zawierający informację o dotychczasowym leczeniu i zaleceniach co do dalszego postępowania. Pacjenta zarejestrowano do poradni chirurgicznej, mógł zgodnie z planem zmienić tam opatrunek i uzyskać odpowiedzi na wątpliwości, jeżeli takowe posiadał. W drodze zupełnego wyjątku zmieniono mu opatrunek w SOR. W najmniejszym stopniu oddział ratunkowy nie został do tego powołany. W całym tym postępowaniu nieprawidłowe były tylko dwie rzeczy: pacjent zgłosił się po kilkunastu godzinach, co skomplikowało jego leczenie oraz nie zastosował się do jasnych i jednoznacznych zaleceń, bo nie chciało mu się czekać na lekarza w poradni chirurgicznej. Ten pacjent był być może wychowankiem tego rodzaju dziennikarstwa – winny musi być pracownik służby zdrowia, winny musi być lekarz. Oświadczam jasno i wyraźnie: w tej sprawie pacjent powinien mieć pretensje wyłącznie do siebie samego.
Jeżeli nadal Kurier Kwidzyński bez mojej zgody publikował będzie moje dane osobowe w sprawach, w których występuję jako strona, wystąpię do sądu z pozwem o naruszenie moich dóbr osobistych ponieważ uważam, że artykułem tym wyrządzono mi krzywdę.

Od Redakcji:

Publikujemy wypowiedź Mirosław Górskiego w całości. Chociaż z publikacji wynika, na czym polegało nieporozumienie, że to nie był jego błąd.
Wiadomo, że pacjenci przewrażliwieni, czy czasami niedoinformowani, odnoszą się krytycznie do służby zdrowia. Ta publikacja pokazuje, że warto zaufać specjalistom, i że warto także wiedzieć więcej o aplikowanych lekarstwach, wykonywanych zabiegach. Wówczas "sączek" nie będzie kawałkiem "gumy" - i to z sugestią, że został zostawiony przez pomyłkę.Jak wynika z publikacji - sprawa została wyjaśniona.
Mamy nadzieję, że ten przykład wskazuje, że warto zaufać swoim lekarzom, którzy nie są anonimowi, a zapewne dobre imię w takich opisywanych przypadkach nie zostaje naruszone.




Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

Mala 10.08.2009 16:50
To ja przy okazji podziekuje p.doktorowi za zabieg lata temu,dzieki ktoremu moja dłon wyglada normalnie.Bez wahania polecam pana doktora Gorskiego.

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Mirosław Górski 06.08.2009 07:27
Tytuł został zmieniony po wysłaniu przeze mnie opublikowanego już listu. W wersji "pisanej" Kuriera Kwidzyńskiego tytuł brzmi: LEKARZ ZASZYŁ W RANIE KAWAŁEK GUMY - TO NIEPOROZUMIENIE. Jeśli nie sugeruje to błędu, to dlaczego odebrałem już 9 telefonów w tej sprawie i otrzymałem reprymednę od jednego z zaopatrywanych pacjentów: żeby nie było żadnej gumy! Łatwo się pisze niusy z sensacyjnym tytułem - problem w tym, że niektórzy czytają tylko tytuł i trzy pierwsze zdania.

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Daniel Münster 04.08.2009 22:22
Powiem Ci ze nie masz racjii!Na zachodzie jest jeszcze gorzej bo nie dosc ze placisz zajebiscie skladki wysokie na sluzbe zdrowia to raz na kwartal obojetnie do jakiego lekarza idziesz musisz mu 10 euro zaplacic no i szpitale rowniez sa platne czesciowo pokrywa to ubezpieczenie a samemu tez trzeba placic a opieka wcale nie jest taka wzorowa.ostatnio poszedlem do lekarza bo zle sie czulem i powiedzial mi zebym zostal w domu i pil rosol i wzial tabletke przeciw grypie. ale 10 euro oczywiscie skasowal

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
arek 04.08.2009 15:08
gdzie wyrastal - w burakach?

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Pepe 04.08.2009 15:00
lekarz musiałby być nieźle nachlany zeby przypadkowo zostawić rekawiczke w ranie, jeszcze taką wystającą

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Reklama
zachmurzenie umiarkowane

Temperatura: 5°C Miasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1019 hPa
Wiatr: 13 km/h

Ostatnie komentarze
Autor komentarza: StanleyTreść komentarza: Tusk wielokrotnie dawał wyraz, delikatnie mówiąc, niechęci do tego co poleskie i patriotyczne. zgodzę sie z Sp. Alboinem, że każdy może sie pomylić, błądzić, natomaist rzesza gawiedzi, któej to nie przeszkadza, albo nawet sie PODOBA, powinna budzić przerażenie.Źródło komentarza: BEZ STRACHU. Albin Siwak o Doladzie Tusku - szokujące wspomnienieAutor komentarza: BogdanTreść komentarza: Oszukują i faszerują. Nie papryczkowe ani malinowe tylko pestycydowe...Źródło komentarza: Nowy test Fundacji Pro-Test: Wszystkie sprowadzane z zagranicy pomidory zawierały pestycydyAutor komentarza: Westlake LoanTreść komentarza: Jestem szczerze wdzięczny Panu za poprowadzenie mnie właściwą drogą, która umożliwiła mi dzisiaj otrzymanie pożyczki po tym, jak oszuści oszukali mnie z pieniędzy. Jeśli znalazłeś się w skomplikowanej sytuacji i chcesz uzyskać pożyczkę od osoby godnej zaufania i uczciwej, nie wahaj się skontaktować z WESTLAKE LOAN pod adresem: [email protected] Telegram___https://t.me/loan59Źródło komentarza: Mężczyzna chciał zabić żonę siekierą. Później popełnił samobójstwo.Autor komentarza: RamparamTreść komentarza: Biedny łoś... ale prawdziwe losie to urzędasy i weterynarze, którym jak widać się nie chciało zareagować. W sumie db że nikt nie zastrzelił zwierzaŹródło komentarza: Ranne zwierzę i „spychologia”. Nikt nie chciał pomóc łosiowi...Autor komentarza: RobTreść komentarza: Niech się sam utopi... Prawie dożywocie, w sume za głupote... Ludzie słabo wyceniają swoje zycie ;-1Źródło komentarza: Recydywista groził pobiciem i utopieniem. Grozi mu 18 lat za kratami
Reklama