Kazimierz Rogacki porusza się na wózku inwalidzkim. Mimo wielu udogodnień, jakie stworzono niepełnosprawnym w różnych punktach miasta, nadal są miejsca, do których nie ma swobodnego dostępu. Jednym z nich jest cmentarz komunalny, do którego wejście po godz. 15 stanowi jedynie furtka, o wiele za wąska dla jego wózka.
Niepełnosprawny nie może odwiedzić grobu bliskich
- Grób moich rodziców, który chciałbym odwiedzać jak najczęściej, znajduje się blisko bramy, wydawałoby się więc, że nie powinienem mieć problemów z dotarciem do niego. Tak jednak nie jest – mówi Kazimierz Rogacki. – Mój kłopot polega na tym, że główne wejście zamykane jest o godz. 15.00 i otwierane dopiero następnego dnia rano. Co prawda znajdująca się obok bramy furtka jest otwarta przez całą dobę, jednak jest ona zbyt wąska, by zmieścił się tam mój wózek inwalidzki (ma ona 70 cm szerokości, podobnie jak wózek), a poza wjazd utrudnia krawężnik.
Ta sytuacja praktycznie uniemożliwia panu Kazimierzowi odwiedzanie grobu rodziców. Przed godz. 15, gdy główna brama jest otwarta, wyprawa na ulicę Malborską jest dla niego zbyt ryzykowna.
- Mieszkam na ul. Kasprowicza. Przed godz. 15 w okolicy cmentarza panuje duży ruch, jeżdżą ciężarówki, jest wielu pieszych. A chodnik nie jest tam zbyt równy. Obawiam się o swoje bezpieczeństwo, bo moje schorzenie wymaga komfortu, niewskazane są żadne wstrząsy, a w takich warunkach trudno ich uniknąć – mówi.
Pan Rogacki zgłosił ten problem zarządcy cmentarza, który obiecał zająć się sprawą.
- Widziałem jakiś czas temu, że ktoś mierzył furtkę, miałem więc nadzieję, że coś ruszy się w tym kierunku. Efektów jednak nie widać. Nie wiem, czy zapomniano o mnie, czy są jakieś plany? Nikt mi nic nie powiedział – Kazimierz Rogacki, za pośrednictwem swojego sąsiada, zwrócił się o pomoc do redakcji "Kuriera".
Czy uda się rozwiązać jego problem? Zapytaliśmy o to Jana Peckę, dyrektora Zakładu ds. Infrastruktury Miejskiej, który administruje cmentarzem.
- Pracownik zgłosił mi ten problem. Zapewniam, że nie zapomniałem i w ciągu trzech najbliższych tygodni sprawa zostanie załatwiona – powiedział nam. – Planujemy przesunąć przęsło bramy i wmurować je w taki sposób, aby poszerzyć furtkę. Powstanie też mały podjazd na chodniku.
Jan Pecka wyjaśnił nam też, dlaczego główna brama jest zamykana na klucz już o godz. 15.00.
- Notorycznie zdarzało się, że na cmentarz wjeżdżano samochodami, niektórzy odwiedzający w ten sposób ułatwiali sobie dotarcie do grobów bliskich i zachowywali się tam, jak na ulicy. To niedopuszczalne. Mieliśmy wiele sygnałów od okolicznych mieszkańców, że wieczorami i nocą słychać stamtąd podejrzane hałasy. Nie wspomnę już o ciągłych kradzieżach cennych elementów nagrobków. Zamykanie bramy ograniczyło takie zachowania. Oczywiście pana Rogackiego to nie dotyczy. Mam nadzieję, że po przebudowie bramy będzie mógł on bez problemu dotrzeć na grób swoich bliskich – powiedział J. Pecka.
Reklama
Za wąska furtka. Cmentarz nie dla niepełnosprawnych
KWIDZYN. Niepełnosprawny nie może dostać się na cmentarz. Mieliśmy wiele sygnałów od okolicznych mieszkańców, że wieczorami i nocą słychać stamtąd podejrzane hałasy. Nie wspomnę już o ciągłych kradzieżach cennych elementów nagrobków.
- 13.08.2009 00:00 (aktualizacja 17.08.2023 19:13)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze