Takich spotkań chciałoby się oglądać jak najwięcej. Ogłuszający doping kibiców Kwidzyna oraz skromnej grupki sympatyków Puław i mecz, w którym czuć było adrenalinę od pierwszej minuty.
Szczególnie widać to było na kwidzyńskiej ławce rezerwowych, która żyła każdą akcją swych zawodników.
Mecz rozpoczął się od przechwytu MMTS i bramki zdobytej przez Mateusza Serokę. Kwidzyński prawoskrzydłowy, który z konieczności zastąpił kontuzjowanego filara MMTS – Jacka Wardzińskiego, był w tym meczu jednym z jaśniejszych punktów gospodarzy.
Trudno jednak mówić o jasnych punktach, gdy cały zespół prezentuje się niezwykle dobrze. Najlepiej widać to było w 3 minucie meczu, gdy zawodnicy z pola i stojący między słupkami Artur Gawlik, doskonale zagrali w obronie. Przyniosło to wymierny skutek i przez kolejnych 8 minut, goście nie potrafili pokonać Gawlika, a MMTS zdobył w tym czasie aż 6 bramek (8:2 dla Kwidzyna).
Później kwidzyńską bramkę odczarował Artur Witkowski i gra stała się bardziej wyrównana. Nadal jednak utrzymywała się wypracowana przez gospodarzy przewaga 5-6 bramek.
Tak było do 20 minuty i stanu 11:7. Przez następne 8 minut jednak żadna z ekip nie potrafiła zdobyć bramki i wydawało się, że takim wynikiem zakończy się pierwsza połowa gry.
MMTS wyrwał się jednak z chwilowej niemocy i dzięki rzutom Michała Waszkiewicza i Patryka Rombla, pierwsze 30 minut zakończyło się wynikiem 13:8.
Druga połowa rozpoczęła się niezbyt dobrze dla kwidzyńskiej drużyny. Puławy bowiem znalazły sposób na Gawlika i obronę gospodarzy. Sukcesywnie odrabiali straty, zmniejszając przewagę Kwidzyna w 40 minucie do zaledwie 2 bramek (15:13).
Od czego jest jednak drugi z bramkarzy. Sebastian Suchowicz wszedł na zmianę, obronił rzut karny wykonywany przez Roberta Nowakowskiego i dał tym samym sygnał do kolejnego ataku.
Tym bardziej, że Suchowicz interweniował niezwykle skutecznie, a każde jego zagranie nagradzane było gromkimi brawami. Tak samo zresztą jak kolejne bramki Seroki, Czertowicza czy Mroczkowskiego. Każdy z zawodników grał z wielką walecznością i okazywał wielką radość po zdobytych golach.
W 51 minucie po bramce Mroczkowskiego MMTS prowadził już 21:14. Potem oglądaliśmy lepszą grę Puław, prowadzonych przez najskuteczniejszego strzelca ligi – Roberta Nowakowskiego. Głównie dzięki niemu przewaga Kwidzyna znowu spadła do 3 bramek (22:19) i zwycięstwo MMTS wydawało się zagrożone.
Skuteczne interwencje Suchowicza i bramki Mroczkowskiego i Rombla, pozwoliły jednak na osiągnięcie zwycięstwa 26:20.
MMTS Kwidzyn – Azoty Puławy 26:20 (13:8)
MMTS: Gawlik, Suchowicz – Krieger 1, Mroczkowski 7, Marhun, Markuszewski 1, Witaszak 2, Rombel 4, Seroka 5, Janiszewski, Czertowicz 4, Waszkiewicz 2.
Azoty: Wyszomirski – Balicki 2, Kurowski 3, Płaczkowski, Lasoń 2, Tylutki, Popławski, Nowakowski 6, Buchwald, Witkowski 1, Mazur, Szyba 5, Sieczka 1.
MMTS powalczy o medale
KWIDZYN. Przy ogłuszającym dopingu kibiców MMTS Kwidzyn pokonał Azoty Puławy 26:20 (13:8) w meczu ¼ finału Mistrzostw Polski w piłce ręcznej mężczyzn. Po zwycięstwie w Puławach (27:22), wygrana w drugim meczu zagwarantowała kwidzynianom awans do najlepszej czwórki ligi.
- 03.04.2008 14:01 (aktualizacja 20.08.2023 04:44)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze