Pracownicy firmy zamiast wywieźć zebraną z poboczy ziemię, umieścili ją właśnie w tych rowach. Już ponad miesiąc temu problem ten zgłaszał Zdzisław Kosewski, sołtys Brachlewa. Ryszard Kobus, kierownik Rejonu Dróg Wojewódzkich w Sztumie, obiecał, że zapozna się z sytuacją.
- Rowy zasypano przy drodze z Brachlewa do Licza. Do tej pory nic w tej sprawie nie zrobiono. Nadal jest w nich ziemia. To wyrzucone w błoto pieniądze - uważa Zdzisław Kosewski.
Podobna sytuacja miała miejsce przy drodze Podzamcze - Janowo. Interwencję w tej sprawie obiecał Leszek Czarnobaj, wicemarszałek województwa pomorskiego.
- Marszałek Mieczysław Struk, w którego gestii znajdują się drogi, nie jest w stanie dopilnować wszystkich robót. Musi ufać osobom, które nadzorują te prace. Dlatego ważne jest, aby zgłaszać od razu tego typu sprawy. Może to zrobić wójt lub starosta dzwoniąc bezpośrednio. Takiej technologii w wykonaniu tego zadania na pewno nie było. To totalna głupota - uważa Leszek Czarnobaj.
Odtworzenie zniszczonych rowów to dodatkowe koszty. Ryszard Kobus, kierownik Rejonu Dróg Wojewódzkich w Sztumie, obiecał, że firma, która wykonywała roboty, będzie musiała usunąć ziemię we własnym zakresie i przywrócić drożność przydrożnym rowom.
Reklama
Zasypali przydrożne rowy
POWIŚLE. GMINA KWIDZYN. Firma, które zajmowała się wyrównywaniem poboczy dróg wojewódzkich, zasypała przydrożne rowy melioracyjne w niektórych wsiach gminy Kwidzyn. Teraz woda deszczowa nie ma gdzie spływać.
- 03.07.2008 00:00 (aktualizacja 20.08.2023 13:32)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze